Jakie tajemnice odkryją naukowcy w katowni?

– Naukowcy z IPN rozpoczęli poszukiwania szczątków ofiar zbrodni komunistycznych w dawnej katowni Gestapo, NKWD i UB w Płocku.Prace poszukiwawcze prowadzi Samodzielny Wydział Poszukiwań IPN pod kierunkiem prof. Krzysztofa Szwagrzyka, specjalistów z zakresu medycyny sądowej z Wrocławia oraz archeologów z Muzeum Archeologicznego we Wrocławiu – donosi dziś, 3 grudnia na swoich łamach Rzeczpospolita. 

W dalszej części artykułu Marka Kozubala czytamy: Jak przypomina Agnieszka Sopińska-Jaremczak, rzeczniczka IPN jest to kontynuacja badań georadarowych prowadzonych latem tego roku.

Budynek, znajdujący się w centrum Płocka przy ul. 1 Maja, to kamienica wybudowana ok. 1905 roku. W 1941 roku powstało tam niemieckie więzienie śledcze, przejęte po wejściu Sowietów przez NKWD, a w kolejnych latach przez polski Urząd Bezpieczeństwa. Potem obiekt użytkowały SB, milicja i policja.

W kamienicy w czasie wojny Niemcy urządzili salę tortur. Potem stała się miejscem kaźni żołnierzy podziemia niepodległościowego. Ofiarami byli m.in. żołnierze Narodowych Sił Zbrojnych i AK, w tym tak znany dowódca jak Jan Jaroszewski pseudonim Zawieja.

W areszcie przetrzymywano żołnierzy przed wysyłką do obozów przejściowych, a następnie łagrów w Związku Sowieckim.

– Później więziono tu także zatrzymanych w czasie wydarzeń 1976 roku, a potem działaczy „Solidarności” – opisywał w sierpniu Jacek Pawłowicz, historyk IPN.

Od wiosny w budynku naukowcy prowadzili prace badawcze. Na podwórzu koło aresztu odkryli oni ślady po kulach, gdzie dokonywano egzekucji. Być może rozstrzeliwań dokonywało tam NKWD. Pracownicy IPN odgruzowali zasypane i zamurowane pomieszczenia piwniczne.

Odkryli kilkadziesiąt inskrypcji na ścianach cel. Wśród nich wyryta jest data 1941 r. oraz inne z lat 1945–1946. W piwnicach naukowcy odkryli karcer – niskie, wąskie pomieszczenie. Ponadto tzw. celę kobiecą, w której zachowały się wyryte w tynku nazwiska kobiet. W innym pomieszczeniu znaleźli stare, piętrowe prycze.

Historycy przypuszczają, że na terenie obiektu mogą się znajdować szczątki potajemnie pochowanych żołnierzy podziemia niepodległościowego. – Mamy relację inżyniera, który w latach 70. uczestniczył w budowie nowego aresztu. Robotnicy odkopali wtedy ludzkie szczątki, które przejęli milicjanci, a potem zaginęły – wspominał nam Pawłowicz.

Być może kolejne szczątki znajdują się pod posadzką aresztu. Niewykluczone, że chowano tam nie tylko ofiary egzekucji wykonanych w areszcie, ale także ciała żołnierzy zabitych w ubeckich obławach lub zamordowanych w innych miejscach.

Mogą tu być szczątki żołnierzy z oddziału bojowego NSZ, którym dowodził Witold Stryjewski ps. Cacko. On sam został aresztowany w 1949 r. przez UB, a potem skazany 38-krotnie na karę śmierci. Wyrok wykonano w Warszawie w 1951 r.

Prezydent miasta Andrzej Nowakowski wiosną tego roku zadeklarował, że po zakończeniu prac budynek zostanie odremontowany. Być może powstanie w nim muzeum ruchu oporu społecznego przeciwko systemowi komunistycznemu. Pisze na łamach gazety autor artykułu zatytułowanego „Ślady zbrodni w płockiej katowni”.

źródło:http://www.rp.pl/Historia/312039916-Slady-zbrodni-w-plockiej-katowni.html