– Żenada. Śmiech na sali. Kpina z płocczan. Paliwo w Płocku drogie bo świeże. Frajerze, płacz i płać! Promocja jak się patrzy-ubaw po pachy! Brak słów na ten dziadowski Orlen! Zatruwa nas na miejscu i w dodatku „nagradza” płaceniem za paliwo. Po rabacie litr paliwa w Płocku i tak będzie droższy, niż ten bez rabatu w okolicach.
Tak oto płocczanie zareagowali na najnowszą kampanię PKN Orlen, którą dumnie nazwano „Lubię Płock”. Mieszkańcy naszego miasta na pewno nie tylko lubią Płock, ale kochają to miasto. Natomiast pomysłodawca akcji, która ma „obniżyć” cenę paliwa na stacjach Orlenu, które znajdują się w granicach miasta, musi tego miasta bardzo nie lubić. A na dodatek ma za nic mieszkańców tego miasta.
Pamiętacie wybory w 2015 roku? Chyba nie było kandydata partii rządzącej, który nie obiecywałby, że po wygranych wyborach – Orlen wróci do Płocka, a wtedy nasze miasto zamieni się – w rzekę miodem i mlekiem płynącym. Po wyborach będzie „płocki” prezes, będzie taniej – bo tak być powinno. Pierwsza „dobra zmiana” przyszła do samego prezydenta Andrzeja Nowakowskiego, kiedy to usłyszał w swoim gabinecie, że pewne rzeczy nie mieszczą się w „strategii spółki” i finansowania wielu inwestycji nie będzie. Rezultat był taki, że po objęciu funkcji prezesa w Orlenie – płocczanina, miasto otrzymało dużo mniej pieniędzy na inwestycje, niż to bywało dotychczas. Pozostały do finansowania przez kombinat – śliwki robaczywki – jak nazwał to kilka miesięcy temu prezydent Płocka. I był to na pewno duży cios dla Płocka. Jednak żyć trzeba dalej, unieść głowę, udawać, że nic się nie stało. Pomimo braku tych pieniędzy, to miasto daje sobie radę i nie spada w ratingach.
Kolejny cios od strony kombinatu przyszedł kilka dni temu w postaci „pilotażowego testu nowego w branży formatu promocyjnego”. Według pomysłodawców akcji promocja ma wyglądać tak, że przez kilka miesięcy płocczanie i goście przejeżdżający przez miasto, posiadający kartę Vitay, zatankują w Płocku paliwo w promocyjnej cenie czyli o 10 gr, słownie – dziesięć groszy – taniej za litr paliwa. Do promocji dołożono kilka warunków – po pierwsze – będzie to możliwe tylko od poniedziałku do środy i to w godzinach od 18:00 do 22:00. Po drugie, kierowca maksymalnie może zatankować do 30 litrów paliwa. I w końcu po trzecie – w żadnym wypadku nie można łączyć tej promocji z innymi rabatami.
Tak teraz kpi się z płocczan, którzy 24 godziny na dobę są skutecznie podtruwani „parą wodną” z orlenowskich kominów? Dowody w postaci statystyk lekarskich są niepodważalne. – Płock to miasto wiodące prym w umieralności na raka płuca – o czym pisaliśmy nie raz.
Drogi pomysłodawco „super promocji” nie pluj w twarz mieszkańcom Płocka! Bardziej ośmieszyć się, w smutnym tego słowa znaczeniu, nie można było! Na co żywo zareagowali płocczanie na portalach społecznościowych, wyrażając swoje myśli głośno i dosadnie. W komentarzach od płocczan dostało się nie tylko całej spółce ale także prezesowi Wojciechowi Jasińskiemu czy delegatce ds. społeczności lokalnej Wiolletcie Kulpie. – Słabo się starają jako politycy partii rządzącej, skoro nie potrafią jakimś zarządzeniem zrównać cen paliwa z innymi miastami. Czy płocki PiS nie ma na tyle siły żeby po prostu obniżyć cenę paliwa? – pyta na jednym z forum mieszkaniec Płocka. Podsumowując. Akcja Orlenu „Lubię Płock” pokazała siłę, a raczej jej brak, lokalnych struktur partii, która w naszym mieście wygrała wybory i zgarnęła 6 poselskich mandatów, nie licząc senatorskiego. W tym miejscu należy zadać pytanie. Czy polityk powinien pchać się do korporacji typu Orlen, aby robić sobie kampanię kosztem wątpliwych promocji? Na to pytanie zapewne płocczanie odpowiedzą sobie sami.
Mieszkańcy Płocka stojąc przy wyborczych urnach na pewno nie mieli na myśli aż tak „dobrej zmiany”. Wnosząc po wpisach na forach, nie chodziło płocczanom o takie ich potraktowanie, i nie na taki Płock głosowali. Mieszkańcy naszego kochanego miasta płacą bardzo wysoką cenę za bliskość Orlenu – najwyższą – zdrowie. Dodatkowo płacą bardzo drogo za paliwo. Tak teraz nagradza się swoich pracodawców czyt. wyborców, tak im się dziękuje. Ot… wdzięczność w polskim wydaniu.
Mamy najwyższe ceny paliwa w kraju z czego śmieje się cała Polska. Na dodatek najnowsza „promocja” spółki proponuje ją jedynie posiadaczom karty Vitay. Czyli dodatkowo jest to promocja owej karty, którą nie każdy zresztą posiada. No ale patrząc z drugiej strony. Kto jest płocczaninem? Ten kto się tu urodził, ten kto ma dowód rejestracyjny z WP, a może ten kto ma stały meldunek w Płocku? Przy czym to ostatnie ciężko ustalić, bo w nowych dowodach osobistych tej informacji nie ma. Także, przy wymyśleniu promocji, prawnicy spółki mieli ciężki orzech do zgryzienia. Współczujemy. Zatem nie dziwmy się, że są to posiadacze karty Vitay. – Mając kartę Flota, mam takie same zniżki na paliwo przez 24 godziny, 7 dni w tygodniu – pisze jeden z forumowiczów.
Płocka promocja na orlenowskie paliwo jasno pokazuje, że nie można być społecznikiem, a jednocześnie pracować dla dużej korporacji. I jeżeli płocki PiS chciał strzelić sobie w kolano, to spokojnie mu się to udało. Orlen jako spółka „na swoje” wyjdzie zawsze i nie sądzę, aby kombinat pogniewał się na Płock i przeniósł się w inne miejsce. Natomiast co do polityków, już aż tak pewna tego stwierdzenia nie jestem – bo łaska suwerena na pstrym koniu jeździ…
Fot. Jan Drzewiecki oraz autoforum.pl