Jagiellonia z Płocka wyjeżdża z trzema punktami

Nafciarze nie raz udowodnili, że bardzo nie lubią przegrywać u siebie. Można to było „wychwycić” przez ostatnie cztery spotkania w Ekstraklasie. Wiślacy u siebie wygrywali, na wyjazdach przegrywali. Szkoda, że nie udało się utrzymać tej swoistej przekładanki. Pomimo tego, że Wisła Płock podejmowała u siebie Jagiellonię Białystok, nie udało się wygrać! 

W pierwszym sobotnim meczu 15. kolejki LOTTO Ekstraklasy Wisła Płock przegrała z Jagiellonią Białystok 1:2 (1:0), mimo, że do przerwy prowadziła 1:0, po trafieniu Igora Łasickiego. Goście przerwali zwycięską serię Nafciarzy w Płocku.

Pierwszy celny strzał w sobotnim spotkaniu oddał w 9. minucie Arvydas Novikovas. Litewski skrzydłowy Seweryna Kiełpina próbował zaskoczyć uderzeniem z około 16. metrów, ale nasz golkiper czujnie wybił futbolówkę na rzut rożny. Właśnie po dośrodkowaniu z rożnego, z tą różnicą, że po drugiej stronie boiska, prowadzenie w 14. minucie objęli Nafciarze! Z narożnika dośrodkowywał Dominik Furman, a swoją pierwszą bramkę w LOTTO Ekstraklasie zdobył Igor Łasicki, który celną główką pokonał Mariana Kelemena.

Pomimo utraty gola zawodnicy Ireneusza Mamrota nie ruszyli do huraganowych ataków, choć kilka razy zagrozili Kiełpinowi. W 27. minucie trójkową akcję Fedor Černych – Karol Świderski – Taras Romanczuk starał się wykończyć ten ostatni, ale bramkarz Wisły popisał się fantastyczną interwencją, choć po chwili sędzia Mariusz Złotek i tak odgwizdał spalonego Ukraińca. Pięć minut później Novikovasdrugi raz zdecydował się na strzał zza pola karnego, a Kiełpin z problemami sparował piłkę poza plac gry.

Płocczanie mimo korzystnego wyniku nie ograniczyli się do defensywy i słowackiego bramkarza Jagi mogli zaskoczyć co najmniej jeszcze jeden raz. Próby z dystansu Giorgiego Merebashviliego, Furmana, Damiana Rasaka czy Arkadiusza Recy nie był jednak skuteczne. Skutecznie z rzutu karnego w 52. minucie uderzył natomiast Novikovas i zrobiło się 1:1. Jedenastka została podyktowana po zagraniu ręką José Kanté, którego z wolnego nastrzelił… ex-Wiślak Piotr Wlazło. W 67. minucie Kanté zamieszany był w kolejną jedenastkę, której… ostatecznie arbiter nie podyktował, ponieważ zmienił swoją decyzję o faulu Kelemena na hiszpańskim napastniku.

Niewiele potem, a konkretnie w 74. minucie to przyjezdni zadali kolejny cios za sprawą Romanczuka, który niekryty w polu karnym pewnie wykończył zespołową akcję. W ostatnim kwadransie białostoczanie mieli jeszcze okazję do podwyższenia rezultatu, ale Kiełpin wyszedł zwycięsko z pojedynku sam na sam z Černychem. Gospodarze w końcówce za wszelką cenę dążyli do uratowania chociaż punktu, ale niestety ta sztuka piłkarzom Jerzego Brzęczka się nie udała i trzy punkty pojechały na Podlasie.

Teraz czas na ostatnią w 2017 roku przerwę reprezentacyjną, podczas której przed szansą pokazania się na arenie międzynarodowej staną trzej pomocnicy Nafciarzy: Merebashvili, Konrad Michalak oraz Rasak. Do gry ekstraklasowicze wrócą 17 listopada, a Wisła dzień później o godzinie 20:30 zagra w Gdańsku z Lechią.

Wisła Płock – Jagiellonia Białystok 1:2 (1:0)

Igor Łasicki 14′ – Arvydas Novikovas 52′, Taras Romanczuk 74′

Wisła Płock: 87. Seweryn Kiełpin – 20. Cezary Stefańczyk, 26. Igor Łasicki, 17. Damian Byrtek (11, 5. Bartłomiej Sielewski), 9. Arkadiusz Reca – 8. Dominik Furman, 6. Damian Rasak (77, 27. Mateusz Piątkowski) – 77. Konrad Michalak (74, 23. Semir Štilić), 7. Nico Varela, 10. Giorgi Merebashvili – 29. José Kanté.

Jagiellonia Białystok: 25. Marián Kelemen – 8. Łukasz Burliga, 17. Ivan Runje, 5. Nemanja Mitrović, 11. Guilherme Sitya – 23. Piotr Wlazło, 6. Taras Romanczuk – 21. Przemysław Frankowski (78, 22. Rafał Grzyb), 28. Karol Świderski (72, 18. Cillian Sheridan), 9. Arvydas Novikovas (69, 44. Łukasz Sekulski) – 10. Fedor Černych.

Żółte kartki: Michalak, Stefańczyk – Burliga, Wlazło.

Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola).

Widzów: 4 111.

Źródło: Wisła Płock
Fot. Andrzej Nowakowski.