– Mieliśmy dużo większe apetyty przed spotkaniem – przyznał podczas pomeczowej konferencji prasowej trener Jagielloni Białystok, Maciej Stolarczyk. Dodał, że Wisła Płock To zespół, który od początku sezonu pokazuje dużą jakość. – My mieliśmy swoje, Jaga miała swoje i myślę, że remis jest ok, raczej sprawiedliwy dla obu stron – skomentował mecz z kolei Pavol Stano trener Wisły Płock.
W meczu 12. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy, który odbył się w sobotę, 7 października Wisła Płock zremisowała na wyjeździe z Jagiellonią Białystok 1:1. Nafciarze prowadzili do przerwy po trafieniu Davo, ale w drugiej połowie wyrównał Jesus Imaz.
W pierwszych minutach żadna ze stron nie zdołała dojść do klarownej sytuacji strzeleckiej. 3 minuty po pierwszym gwizdku piłkę na 25. metrze od naszej bramki przejął Taras Romanczuk i wydawało się, że może być groźnie, ale sytuację w porę wyjaśnili nasi defensorzy. Nafciarze pierwszy poważny atak przeprowadzili w 9. minucie, kiedy po drużynowej wymianie piłek i płaskim dośrodkowaniu Rafała Wolskiego pomylił się Łukasz Sekulski, chociaż w tej sytuacji do góry powędrowała również chorągiewka sędziego asystenta. Niedługo później nasz napastnik ponownie chybił przy strzale głową, a do tego i tym razem był na pozycji spalonej. Na tym etapie meczu Nafciarze starali się cierpliwie rozgrywać swoje akcje, ale przełożyło się to jedynie na niecelne uderzenie Mateusza Szwocha z dwudziestu metrów. Jagiellonia natomiast pokusiła się na kombinacyjne rozegranie rzutu wolnego w 23. minucie i kiedy wydawało się, że piłka musi znaleźć się w siatce po strzale Marca Guala, świetną interwencją popisał się Krzysztof Kamiński.
Około 25. minuty niebiesko-biało-niebiescy na chwilę oddali inicjatywę gospodarzom, którzy ponownie zagościli w naszym polu karnym, jednak już za moment ponownie przenieśliśmy się pod drugą szesnastkę. Pierwsze kilka prób sforsowania zasieków Jagiellonii nie przyniosło jeszcze rezultatów. M.in. nieskutecznie próbował z półwoleja Wolski, ale w 34. minucie wreszcie doczekaliśmy się gola. Po kombinacyjnej akcji Wolski-Rasak-Davo do siatki trafił ten ostatni, zdobywając tym samym swoją ósmą bramkę w tym sezonie. Jeszcze przed przerwą Hiszpan starał się ponownie zaskoczyć golkipera gospodarzy, ale najpierw przy próbie lobu użył zbyt wiele siły, a później jego główka została wyłapana. Niemiec dobrze zachował się również przy płaskim strzale Wolskiego. Po drugiej stronie przed szansą po stracie Nafciarzy w środku pola stanął Imaz, ale w porę zablokował go Furman.
Już na samym początku drugiej odsłony spotkania gospodarze stworzyli kilka groźnych sytuacji. W pierwszej z nich w naszym polu karnym padł Marc Gual, sugerując sędziemu, że był faulowany. Jeszcze groźniej zrobiło się, kiedy Gual uderzył niedaleko dalszego słupka, a chwilę później próba tego zawodnika została zablokowana. Bardzo blisko powodzenia był również Jakub Lewicki, ale z jego wstrzeleniem piłki poradził sobie Krzysztof Kamiński. Nieco później z obrębu pola karnego pomylił się Cernych, a po drugiej stronie w niemal stuprocentowej sytuacji strzał Damiana Rasaka minął spojenie bramki Alomerovicia. Niestety ta niewykorzystana sytuacja zemściła się na Nafciarzach, bowiem w 65. minucie Jagiellonia doprowadziła do wyrównania – piłka po zablokowanym uderzeniu Fedora Cernycha dość niespodziewanie przefrunęła nad obrońcą i spadła na piąty metr, gdzie nabiegł na nią Jesus Imaz i umieścił w siatce obok bezradnego Kaminskiego.
Już chwilę później ponownie kibice Nafciarzy ponownie zamarli, kiedy przy wyjściu do piłki przed szesnastkę naszemu bramkarzowi piłka przelała się po nodze – na szczęście w porę z asekuracją zdążył tu Sulek. W międzyczasie obejrzeliśmy jeszcze niecelne strzały z dystansu Wdowika i Furmana, a w 84. minucie przy wyjściu do piłki w polu karnym gospodarze sugerowali faul Kamińskiego na Gualu, jednak sędzia Lasyk wskazał jedynie na róg boiska. Po kornerze dosyć mocno chybił Puerto, a niedługo później ten właśnie obrońca Jagiellonii został minięty i ratował się faulem na Mateuszu Lewandowskim pod linią końcową. W doliczonym czasie gry Nafciarze mogli wyjść z kontrą, ale wydaje się, że Milanovi Kvocerze zabrakło nieco decyzji i obrońcy zdążyli go dogonić. Po rzucie wolnym nad bramką główkował Lewandowski, a w ostatniej akcji meczu piłkę meczową zmarnował Bojan Nastić.
Kolejne wyzwanie czeka Nafciarzy niemal równo za tydzień. W piątek 14 października o 20:30 w trakcie pierwszych w tym sezonie Derbów Mazowsza płocki klub podejmie Legię Warszawa.
Jagiellonia Białystok – Wisła Płock 1:1 (0:1)
0:1 – Davo 34’
1:1 – Jesus Imaz 65’
JAG: 1. Zlatan Alomerović, 32. Miłosz Matysik, 4. Israel Puerto, 5. Bojan Nastić, 25. Bogdan Tiru, 36. Jakub Lewicki (66′, 27. Bartłomiej Wdowik), 6. Taras Romanczuk (c), 8. Rui Nene (82′, 60. Mateusz Kowalski), 10. Fedor Cernych (66′, 26. Martin Pospisil), 28. Marc Gual, 11. Jesus Imaz.
WPŁ: 1. Krzysztof Kamiński, 4. Adam Chrzanowski, 5. Anton Krivotsyuk (61′, 77. Piotr Tomasik), 6. Damian Rasak (79′, 95. Damian Warchoł), 8. Dominik Furman, 10. Rafał Wolski (73′, 27. Milan Kvocera), 11. Davo (79′, 24. Marko Kolar), 14. Mateusz Szwoch, 19. Martin Šulek, 20. Łukasz Sekulski (61,’ 17. Mateusz Lewandowski), 25. Jakub Rzeźniczak (c).
Żółte kartki: Tiru, Puerto – Krivotsyuk, Rzeźniczak.
Sędzia: Piotr Lasyk.
Źródło: Wisła Płock
Fot. Mateusz Ludwiczak / Wisła Płock S.A.