– Nigdy w życiu nie przypuszczałem, że dojdzie do takiej chwili, że będziemy mogli tak rozmawiać o Darku w wolnej Polsce – mówił do młodzieży Krzysztof Kowalski, w dwudziestą rocznicę śmierci swojego najlepszego przyjaciela.
W ramach obchodów 20-tej rocznicy śmierci Dariusza Stolarskiego dziś w ratuszu odbyła się konferencja, w trakcie której przedstawiono postać wyjątkowego opozycjonisty. Aula była wypełniona po brzegi. Poza uczniami z płockich szkół średnich przybyli również ludzie, którzy znali, a nawet działali razem z Darkiem w Federacji Młodzieży Walczącej. Do ratusza przybył też ojciec Dariusza – Piotr Stolarski (na zdjęciu głównym) oraz Krzysztof Kowalski (przedostatnie zdjęcie w galerii) – najbliższy przyjaciel nieżyjącego od dwudziestu lat opozycjonisty. Dariusz Stolarski 20 lat temu został znaleziony martwy na przystanku autobusowym na Podolszycach. Sekcja zwłok, wykonana przez Zakład Medycyny Sądowej w Warszawie, wskazała zawał serca jako przyczynę. Jednak nikt, kto znał wówczas 28-letniego działacza FMW w tę wersję nie wierzy. O Dariuszu Stolarskim mówili dziś jego przyjaciele. Na początek tę postać przybliżył historyk IPN, Jacek Pawłowicz.
– Jak opowiedzieć o człowieku – legendzie, który całe życie poświęcił Polsce? – zaczął Jacek Pawłowicz, po czym przywołał spotkanie, jakie miało miejsce w 1987 roku. – Razem z Darkiem, Krzyśkiem i Robertem rozmawialiśmy o tym co dalej. Wtedy zaczęliśmy marzyć. Darek chciał w wolnej Polsce być ministrem spraw wewnętrznych, by zrobić z komunistami porządek. Krzysiek chciał być naczelnikiem więzienia w Płocku dla bolszewików. Robert też chciał być kimś takim, kto będzie służył Polsce. Wtedy powiedziałem – chłopaki, ja to wszystko opiszę. Dziś Darka nie ma, Krzysiek jest ciężko chory, Robert rozpłynął się w swojej prywatności, a ja to wszystko staram się opisać – mówił Pawłowicz. – Darek pojawił się w bardzo trudnym momencie dla płockiego podziemia. Fala represji, która nastąpiła po wprowadzeniu stanu wojennego nie przetrąciła w Płocku oporu, ale bardzo go osłabiła. Struktury Solidarności były rozbite. Inwigilacja była bardzo duża. Ciągle dochodziło do rewizji i zwolnień z pracy. W takim momencie ludzie zaczęli się bać, a dalej interesować się bardziej swoimi rodzinami niż tym co się dzieje wokół – dodał. Jak mówił historyk, Stolarski jednak w tym trudnym momencie, będąc nawet jeszcze uczniem szkoły zawodowej działał, przeprowadzając na przykład akcje ulotkowe. Stolarski trafił do więzienia w 1986 roku, z którego jak powiedział Pawłowicz, wyszedł z jasno skrystalizowanym światopoglądem. – My dziś mówimy o nim opozycjonista, patriota, ale ja patrzę na niego jak na swojego przyjaciela. To był człowiek z krwi i kości. Co ważne, to był człowiek, który w czasach jakich żył, był naprawdę wolny – kontynuował Jacek Pawłowicz, który następnie przypomniał, że Stolarski był w późniejszych latach dyrektorem biura KPN w Płocku. Wówczas zdobył informacje dotyczące afery paliwowej. Jak wspominał historyk, Darka ostatni raz widział dwa dni przed śmiercią. Umówili się wówczas na spotkanie jak Pawłowicz wróci do miasta. Do tego spotkania już jednak nie doszło. Historyk IPN wyjaśniał młodzieży, iż po śmierci Stolarskiego jego biuro zostało wyczyszczone ze wszystkich odcisków palców. Do tego zginęły dokumenty dotyczące wykrytej przez Darka afery.
– Wchodzicie w dorosłe życie. Pamiętajcie, kochajcie ten kraj, tę Polskę, pomimo tego co się w niej dzieje. Teraz jest fajnie jak się polską flagę wsadza w gówno. Nigdy tego nie róbcie, ponieważ za tę flagę zginęli tacy jak wy – zwrócił się do młodzieży Jacek Pawłowicz.
Konferencję prowadził znany dziennikarz Bogdan Rymanowski, który również w latach 80-tych ubiegłego wieku należał do Federacji Młodzieży Walczącej. – Zawsze mówię, że jestem „federastą” i „hutasem” – powiedział na początek Rymanowski. – Miałem szczęście spotkać Dariusza Stolarskiego. Nie byliśmy przyjaciółmi. Działaliśmy w odległości kilkuset kilometrów, ale moje wspomnienie dotyczące Darka jest jednocześnie wyraziste i symboliczne. Pamiętam spotkanie pod koniec PRL. Wówczas nie było już więźniów politycznych, ale za to można było spodziewać się różnych represji, polegających na przykład na wyrzuceniu ze szkoły czy na kolegium. Pamiętam, że Darek zrobił na mnie niesamowite wrażenie. Wtedy jak i dziś, ale także 30 lat temu są działacze i tak zwani działacze, są opozycjoniści i tak zwani opozycjoniści. Wtedy denerwowali mnie tak zwani opozycjoniści werbalni, czyli ludzie, którzy spalali się w gadaniu. Darek był osobą, która nie była opozycjonistą werbalną. To był człowiek czynu, od początku do końca. Jeśli coś chciał zrobić, to robił – mówił o Stolarskim dziennikarz.
Na konferencji był także najbliższy przyjaciel Darka – Krzysztof Kowalski, który w trakcie aresztowania został tak skatowany, że trafił do szpitala i do dziś jest kaleką. – Chcieli Krzyśka wsadzić do szafy pancernej, tylko, że ta była zamknięta. Możecie sobie wyobrazić, co on przeżył – powiedział Jacek Pawłowicz. Sam Kowalski również zabrał głos. – Nigdy w życiu nie przypuszczałem, że dojdzie do takiej chwili, że będziemy mogli tak rozmawiać o Darku w wolnej Polsce. Nikt z nas dwóch nie przypuszczał, że Polska tak szybko odzyska wolność. Uważaliśmy, że to jest walenie głową w mur, ale żeby właśnie ten mur pękł, to musi powstać rysa. Nie przypuszczaliśmy, że owoce tego walenia przyjdą tak szybko. Dlatego korzystajcie i pijcie z owoców tej wolności – powiedział do młodzieży Krzysztof Kowalski. – Wiedzieliśmy, że musimy działać. Na pewno można było to zrobić lepiej, ale działaliśmy na tyle na ile mogliśmy. Na początku było nas trzech: ja, Darek i Krzysiek Michalski z Kutna. Z tej trójki tylko ja żyję, a byłem z nich najstarszy – przejmującej głosem opowiadał przyjaciel Stolarskiego.
Głos zabrał także ojciec Dariusza Stolarskiego, który przywołał oficjalne przyczyny śmierci syna. Sekcja wykazała bowiem, że Dariusz miał zawał serca. Piotr Stolarski mówił, że nigdy z żoną nie uwierzyli w tę wersję, gdyż syn był okazem zdrowia. Mało tego, to był człowiek bardzo aktywny fizycznie. Uprawiał wiele dyscyplin sportowych. Biegał maratony, jeździł na rowerze, pływał, przeszedł po górach ponad 300 km, sześć razy szedł na pielgrzymkę do Częstochowy. Nikt ze znajomych czy rodziny Darka nie wierzy w tę wersję z zawałem. Piotr Stolarski ma nadzieję, że sprawcy śmierci jego syna zostaną osądzeni.
Na konferencji obecni byli także FMW z Warszawy oraz ze Szczecina, którzy opowiadali o tym, jak działalność antykomunistyczna wyglądała w ich miastach. Jutro dalsza część obchodów. O godzinie 16:45 nastąpi złożenie kwiatów i zapalenie zniczy pod tablicą upamiętniającą śp. Dariusza Stolarskiego, a następnie o godzinie 18 w płockiej Stanisławówce zostanie odprawiona Msza św. w intencji śp. bł. księdza Jerzego Popiełuszki, śp. Dariusza Stolarskiego oraz wszystkich bohaterów stanu wojennego. Po nabożeństwie, także w Stanisławówce, z koncertem pieśni i piosenek Jacka Kaczmarskiego wystąpi Trio Łódzko-Chojnowskie.
Więcej na temat Darka Stolarskiego pisaliśmy w artykule Co się wydarzyło 20 lat temu?