„Wiosna”. Dwa mecze, trzy zdobyte i pięć straconych bramek. Na koncie jeden punkt. Nowy napastnik w składzie, a mimo to strzela rezerwowy. Obaj w sparingach zagrali łącznie o minutę krócej niż… Emil Drozdowicz. Pojedyncze akcje napędzają natomiast bułgarski rozgrywający i gruziński skrzydłowy, który jedną z nich zakończył golem. Gra defensywy z kolei – szczególnie z Koroną Kielce – pozostawiała wiele do życzenia, a ogólnie Wisła Płock nie dała kibicom powodów do radości. Czy już teraz – na mecz z Zagłębiem Lubin – czas na niewymuszone zmiany?
Pewnym jest, że w 23. kolejce na murawie stadionu im. Kazimierza Górskiego nie zobaczymy Patryka Stępińskiego. Na prawej obronie zagra ktoś z dwójki Przemysław Szymiński – Cezary Stefańczyk. Oprócz tego do dyspozycji trenera będzie Piotr Wlazło i powinien on zacząć od 1. minuty. Miejsca, które mógłby zająć są dwa. To środek pomocy i partnerowanie Dominikowi Furmanowi, tak jak miało to miejsce z Arką Gdynia (0-0) w 15. kolejce (Kun – Furman, Kriwiec, Wlazło – Mereba), lub… skrzydło – tak w końcu bywało jesienią. Nie ma co ukrywać, że są to dwie z trzech pozycji, na których po wznowieniu rozgrywek nie ma zagwarantowanego odpowiedniego poziomu. Trzecią jest pozycja napastnika.
Jedna zmiana w defensywie jest pewna. Kolejna w środku pola wielce prawdopodobna. A co z ofensywnym kwartetem? Gwoli przypomnienia: jesienią odnotowano 14 kombinacji zestawienia pomocy wraz z atakiem, a na wiosnę „dorzucono” następne dwa: 15 (Mereba – Wlazło, Iliev, Rogalski – Reca z Piątkowskim w ataku) i 16 (Mereba – Furman, Iliev, Rogalski – Reca z Piątkowskim). Co warte odnotowania z Koroną w Kielcach (2-4) druga linia była ustawiona tak samo jak w spotkaniu 4. kolejki z Ruchem w Chorzowie (2-2). Idealnej kombinacji jeszcze nie znaleziono.
*****
Nie da się ukryć, że w ostatnich latach ofensywa Wisły Płock w dużej mierze opierała się na grze skutecznych skrzydłowych. Obecne rozgrywki – statystycznie – niewiele w tej kwestii zmieniły, co jakiś czas temu starałem się dowieść tutaj. Boczni pomocnicy cały czas odgrywają w drużynie Marcina Kaczmarka ważną rolę, ale w tym sezonie mają oni trochę problemów.
Przez 13. kolejek płoccy skrzydłowi strzelili 5 z 16 goli całego zespołu, a na koniec rundy 7 z 25 (28 procent). Porównując z poprzednimi latami był to poziom z jesieni 2013/14, gdy 5 trafień z 18 zaliczył Krzysztof Janus – dziś zawodnik Zagłębia Lubin. Obecnie procent jest utrzymywany (8/28) dzięki bramce, którą w meczu z Koroną zdobył Giorgi Merebaszwili.
*****
Gruzin asystował także przy pierwszym wiosennym golu dla Nafciarzy, gdy w spotkaniu ze Śląskiem Wrocław (1-1) Jose Kante pokonał Mariusza Pawełka. Gwinejczyk po raz drugi w nowej rundzie trafił, wykorzystując tym razem dośrodkowanie zmiennika Mereby – Damiana Piotrowskiego. Przy każdej bramce udział miał jednak Dimitar Iliev. Bułgar w dwóch lutowych konfrontacjach uzbierał dwie asysty drugiego stopnia i jedną „normalną”.