Ile kosztuje wiedza? Płocka biblioteka ma poważne problemy

O tym, że Biblioteka im. Zielińskich w Płocku ma kłopoty finansowe, mówiło się już od kilkunastu miesięcy. Jednak nikt nie brał pod uwagę tego, że jedna z najstarszych bibliotek w naszym kraju może przestać funkcjonować. Aż do 20 grudnia…Wtedy to nasze miasto obiegła wiadomość od dyrektora biura zarządu Towarzystwa Naukowego Płockiego doktora Andrzeja Kansy.

Dyrektor informował w nim, że biblioteka im. Zielińskich Towarzystwa Naukowego Płockiego zostaje zamknięta od 1 stycznia 2017 roku. – Zarząd TNP podjął tę decyzję po wyczerpaniu wszelkich sposobów na pozyskanie odpowiednich środków finansowych na funkcjonowanie biblioteki – informował dyrektor w piśmie. Realnym zatem stał się fakt, że biblioteka zamyka swoje cenne zbiory przed społecznością.

Biblioteka im. Zielińskich Towarzystwa Naukowego Płockiego, która ma swoją siedzibę przy Placu Gabriela Narutowicza posiada status biblioteki naukowej. W jej zbiorach znajduje się ponad 400 tysięcy jednostek. W tym ponad 250 tysięcy książek oraz 16 tysięcy zbiorów specjalnych – fotografie, czasopisma czy gazety. Reszta to unikatowe starodruki sięgające swoją historią do XV wieku. – W naszych zbiorach są 93 najstarsze i jedyne w naszym kraju starodruki – tłumaczy nam dyrektor biblioteki, doktor Grażyna Szumlicka-Rychlik. W płockiej placówce znajdują się również bezcenne rękopisy, z których korzystają profesorowie i naukowcy z polskich uniwersytetów.

Aby biblioteka nie została zamknięta, potrzebne są pieniądze. To główny powód decyzji o jej zamknięciu. – Zwracaliśmy się z pismami do Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, do pani premier Beaty Szydło, były również prowadzone w tej sprawie rozmowy z urzędem miasta Płocka, a także z Państwową Wyższą Szkołą Zawodową – tłumaczy nam dyrektor biblioteki. – Odwoływaliśmy się od decyzji. Wysyłaliśmy pisma. Ale odpowiedź była wciąż ta sama, że większość tych rzeczy, o które się zwracaliśmy leży w gestii wnioskodawcy. No ale przecież biblioteka jest zbyt duża, aby Towarzystwo Naukowe Płockie ją utrzymało – podkreśla.

Ile pieniędzy jest potrzebne na utrzymanie placówki? – Jeżeli dostalibyśmy milion złotych, byłby to luksus, ale 600 – 700 tysięcy wystarczyłoby na utrzymanie biblioteki i godziwe wypłaty dla pracowników – mówi Grażyna Szumlicka – Rychlik. Dyrektor placówki wyjaśniła także, że w tej sytuacji może pomóc jedynie rozwiązanie systemowe czyli stałe finansowanie biblioteki. W ostatnim czasie udało się pozyskać z Ministerstwa prawie 60 tys. złotych, które przeznaczone zostały na konserwację starodruków. – Są to pieniądze, które musimy zapłacić firmie zewnętrznej za przeprowadzone prace – wyjaśnia. Kilkanaście tysięcy złotych udało się też pozyskać z różnego typu konkursów i grantów. To wszystko jednak kropla w morzu potrzeb. – Bardzo smutne to wszystko i przygnębiające. Może to jest ten ostatni dzwonek, aby się ktoś zastanowił, co Płock może stracić – dodaje.

W bibliotece zatrudnionych jest w tej chwili osiem osób. Kiedyś było ich 25, ale z oszczędności zaczęły się zwolnienia. – Wiele osób, które tu pracują, poświęciły bibliotece całe swoje życie zawodowe. Pracownicy w styczniu otrzymają trzymiesięczne wypowiedzenia. Co dalej? – Nie wiem. Tu musi ktoś być, aby sprawować pieczę nad zbiorami. Pewnie zostaną ze dwie osoby – mówi zatroskana Szumlicka – Rychlik.

Jeżeli nie uda się zdobyć pieniędzy na utrzymanie księgozbioru, budynku i pracowników od 1 stycznia część biblioteki, w której znajdują się wydawnictwa od 1945 roku zostanie zamknięta. Część zbiorów specjalnych, w tym inkunabułów i starodruków, będzie dostępna jedynie dla naukowców. – To jedna z najstarszych bibliotek w Polsce z bardzo cennymi zbiorami, które powinny służyć całemu społeczeństwu. Jest to dziedzictwo, do którego dostęp powinni mieć wszyscy – podkreśla dyrektor placówki. – Potrzebna tu jest dobra wola miasta, jak i władz placówki – dodaje.

W ubiegłym roku odbyły się rozmowy pomiędzy miastem a Towarzystwem. – Problem polega na tym, że biblioteka dotychczas była utrzymywana z budżetu Skarbu Państwa. Dokładnie znamy sytuację, w jakiej znalazła się placówka. Czy jakiś poseł czy posłanka z partii rządzącej zainteresowała się kłopotami instytucji? To co dzieje się z biblioteką to efekt dobrej zmiany – komentował całą sprawę prezydent Andrzej Nowakowski. Przyznał również, że prowadzone były rozmowy z zarządem TNP w tej sprawie.

Urząd Miasta Płocka wyszedł z propozycją do TNP o przekazanie budynku biblioteki im. Zielińskich. – Księgozbiór do przekazania pozostawał dowolny – informuje nas o szczegółach spotkania Hubert Woźniak z biura prasowego ratusza. – Problem z finansowaniem polega na tym, że biblioteka jest własnością stowarzyszenia, które tworzą osoby prywatne. Nasza propozycja była taka, aby przekazano nam budynek wraz z dowolnie wybraną częścią księgozbioru. Wtedy Towarzystwo miałoby gwarancję, że na pewno miasto zainwestuje w rozwój biblioteki i ją utrzyma, wraz z pracownikami – zapewnia. – Utworzona by została mediateka oraz nowe funkcje. Nasza propozycja pozostaje bez odpowiedzi – dodaje Woźniak.

Przypomnijmy. Biblioteka im. Zielińskich powstała w 1820 roku. W zbiorach starodruków placówki znajdują się takie perełki, które „pamietają” XV wiek. Znajdziemy tam inkunabuły tj: „Expositio super toto Psalterio” Johannesa de Turrecrematy – najstarszy polski druk tłoczony, wydany w Krakowie w 1474 roku czy Biblię z 1478 roku, a także „Boską Komedię” Alighieri Dantego z 1487 roku, „Kronikę świata” Wernera Rolewincka z 1492 roku i pierwsze wydanie „De revolutionibus orbium coelestium” Mikołaja Kopernika z 1543 roku. Do białych kruków bezcennego zbioru należy także pierwsza na świecie książka o rakietach autorstwa Kazimierza Siemienowicza z 1650 roku, „Statut Łaskiego” z najstarszym drukowanym tekstem „Bogurodzicy” z 1506 roku oraz jedyne w polskich zbiorach pierwsze wydanie kompletu 80 grafik „Los Caprichos” Francisco Goi z 1799 roku.

 

Fot. Wikipedia.