Jeszcze w maju 2015 roku walczył z Wisłą Płock o awans do ekstraklasy, a dzisiaj, niewiele ponad rok po opuszczeniu szeregów Nafciarzy, defensywny pomocnik Jagiellonii Białystok – Jacek Góralski otrzymał powołanie do seniorskiej reprezentacji Polski na mecz eliminacji mistrzostw świata z Rumunią (11 listopada w Bukareszcie o godzinie 20:45) oraz towarzyskie spotkanie ze Słowenią (14 listopada we Wrocławiu o godzinie 20:45).
Trzeba przyznać, że… szybko mu poszło. 28 meczów w poprzednim sezonie i 8 w obecnych rozgrywkach, a więc łącznie 36 występów na najwyższym szczeblu wystarczyło, aby popularny „Góral” znalazł uznanie w oczach Adama Nawałki, który zdecydował się umieścić go na liście 27 powołanych na dwa listopadowe spotkania kadry.
Początek obecnego sezonu w jego wykonaniu nie zapowiadał takiego obrotu sprawy. Co prawda Góralski już wcześniej – po pierwszych meczach w ekstraklasie, na wyrost – był łączony z kadrą, ale wypadnięcie z podstawowego składu Jagiellonii po meczu 1. kolejki z Legią w Warszawie na pewno nie przybliżało go do powołania. Przez to między innymi spotkanie z Wisła Płock oglądał z perspektywy ławki rezerwowych.
Później zadowolić się jeszcze grą w trzecioligowych rezerwach, w których zagrał cztery razy, ale „dwójce” z nim w składzie nie szło najlepiej. Czarę goryczy przelała wyjazdowa porażka aż 0-6 z Finishparkietem Drwęca Nowe Miasto Lubawskie. Po niej ośmiu zawodników – w tym Góralski – zostało ukaranych w nietypowy sposób. Jak pisała oficjalna strona białostockiego klubu jagiellonia.pl:
– Sztab szkoleniowy, chcąc przypomnieć swoim zawodnikom, jak daleką drogę przeszli, by znaleźć się w miejscu, w którym są teraz i jak trudna jest praca trenera, wyżej wymienioną ósemkę odesłał do pracy z zespołami młodzieżowymi. W ten sposób nowych asystentów zyskali trenerzy Tomasz Kulhawik (Marek Wasiluk), Samuel Tomar (Dawid Szymonowicz), Wojciech Kobeszko (Jacek Góralski), Andrzej Ambrożej (Dmytro Chomczenowski), Przemysław Papiernik (Krzysztof Karpieszuk), Tomasz Bernatowicz (Damian Szymański), Łukasz Tupalski (Maciej Górski) oraz Krzysztof Zalewski (Karol Mackiewicz).
Po odkupieniu win oraz w wyniku niedyspozycji Łukasza Burligi w 8. kolejce Lotto Ekstraklasy Góralski wrócił do wyjściowej jedenastki Jagi i w kolejnych siedmiu meczach grał po 90 minut. Co więcej w 13. serii gier zanotował wreszcie premierowe trafienie w ekstraklasie, które jednak nie pomogło drużynie Marcina Probierza pokonać u siebie Zagłębia Lubin. Dzisiaj, dokładnie dwa miesiące od wstydliwej przegranej w Nowym Mieście Lubawskim, trafił do reprezentacji Polski, co jest kolejnym przykładem na to, że w piłce nożnej możliwe jest praktycznie wszystko.