– Zapotrzebowanie na mieszkania socjalne i komunalne jest dużo większe niż miasto proponuje – powiedział radny Nowicki. Trudno się w sumie z nim nie zgodzić, tylko czy płoccy rajcy mają pomysł jak ten problem rozwiązać?
Brak mieszkań komunalnych oraz socjalnych to sprawa, która tak naprawdę pojawia się na prawie każdej sesji rady miasta. To przy okazji zmian wprowadzanych do uchwały budżetowej, to w trakcie dyskusji o pomocy społecznej, miejskich spółkach czy bezrobociu w Płocku. W programie czerwcowej sesji znalazł się oddzielny punkt poświęcony kwestii przyznawania mieszkań komunalnych po wprowadzeniu nowego systemu. Dyskusja, czego można się było spodziewać, szybko zamieniła się w jednostronną debatę o braku lokali socjalnych.
Jedynym radnym, który przyznał, że wprowadzenie nowego systemu punktowego uporządkowało sprawę przyznawania lokali komunalnych był Piotr Nowicki z klubu Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Zaraz jednak dodał, iż żałuje, że miasto nie poszło w swych działaniach dalej i nie przeprowadziło kontroli nad wcześniej zawartymi umowami, a po chwili sprowadził już dyskusję na przewidziany przez wszystkich tor.
– Trzeba zwiększyć ilość mieszkań w Płocku. Zapotrzebowanie na budynki komunalne i socjalne jest dużo większe niż miasto proponuje. Zapotrzebowanie na lokale socjalne na ten moment jest już liczone w setkach, a miasto w dalszym ciągu ich nie buduje. Za chwilę będziemy musieli płacić odszkodowania właścicielom mieszkań, których lokatorzy mają wyroki eksmisyjne, ale nie ma ich gdzie przenieść – rozpoczął dyskusję radny Nowicki.
W podobnym tonie wypowiedział się również radny SLD, Arkadiusz Iwaniak, który dodatkowo wytknął władzom miasta, że nie remontują starych budynków, z których niektóre są przeznaczone do rozbiórki, a mimo to ciągle mieszkają w nich ludzie.
Sprawa z budynkami socjalnymi nie może być prosta, gdyż pierwszy problem jaki się wysuwa to ustalenie jego lokalizacji. Nie ulega wątpliwościom, że obecnie na hasło „mieszkania socjalne” płocczanom staje przed oczami blok z ulicy Otolińskiej, powszechnie nazywany pałacem cudów, kojarzony głównie ze społecznym marginesem nieżałującym sobie alkoholu oraz wszczynającym awantury.
Jak słusznie zauważyła radna Prawa i Sprawiedliwości obawy przed mieszkaniem w sąsiedztwie budynku socjalnego ma swoje źródło w bloku przy Otolińskiej. Tymczasem osoby z wyrokiem eksmisyjnym to często ludzie, którzy stracili pracę, po czym nie mogą znaleźć nowego zatrudnienia, co w konsekwencji prowadzi do kłopotów finansowych, a następnie do zadłużenia. Co zauważył radny Iwaniak, rodzin borykających się z problemami finansowymi nie można wrzucać do jednego worka z patologicznymi.
– Po weryfikacji wiemy, że potrzeba w mieście 1000 mieszkań socjalnych. Gdzie je zbudujemy skoro postawienie takich budynków na Radziwiu budzi sprzeciw mieszkańców? – pytał Iwaniak po czym zwrócił uwagę na konieczną współpracę między miastem, pomocą społeczną a urzędem pracy. – Trzeba zwrócić uwagę na sytuację zadłużonych rodzin. Nie wszystkie z nich są patologiczne. Część z nich znalazła się w takiej sytuacji na skutek utraty pracy.
Prezydent Andrzej Nowakowski nie chciał się odnosić do tych zarzutów. Stwierdził, że na dzisiejszą sesję zaplanowany był temat nowego systemu przyznawania mieszkań komunalnych. Na temat wyroków eksmisyjnych i braku lokali socjalnych prezydent powiedział tylko, że często ludzie nie mają świadomości, iż przysługują im dodatki mieszkaniowe, a dzięki nim niekiedy udaje się nakaz zatrzymać. Prezydent zapowiedział też, że nad polityką mieszkaniową radni pochylą się na grudniowej sesji.
Wypowiedź prezydenta nie zakończyła dyskusji w tym punkcie obrad. Radna Wioletta Kulpa zarzuciła prezydentowi, że chciał wybudować budynek socjalny na Radziwiu bez konsultacji z mieszkańcami tego osiedla. Radna miała także pretensje o to, że prezydent na grudniowej sesji nie wskazał lokalizacji mieszkań socjalnych.
– Część rodzin, która potrzebuje takiego mieszkania ma kłopoty finansowe, co nie oznacza, że jest patologiczna. Trzeba do nich wyciągnąć rękę, dać im szansę. Budownictwo socjalne musi być tanie, bo osoby, które tam będą mieszkać mają niskie dochody – tłumaczyła radna Kulpa.
Czy na grudniowej sesji będzie więcej wiadomo na temat budowy mieszkań socjalnych oraz komunalnych? Przekonamy się za sześć miesięcy.