Faworyci nie zawiedli

Jubileuszowa, dwudziesta edycja turnieju tenisa na wózkach Płock Orlen Polish Open obyła się bez większych niespodzianek. Nie można za nią uznać nawet deblowego triumfu nierozstawionej pary z Holandii. Słabiej, niż można się było spodziewać, wypadli zawoodnicy SIKT Płock.

Ronald Vink, który triumfował w grze pojedynczej, zajmuje 18. miejsce w rankingu ITF, a w turniejowej drabince rozstawiony był z numerem drugim. Oczko niżej niż jego finałowy rywal – Frederic Cattaneo z Francji. Holender oba sety wygrał po 6:3, zdobywając tym samym główne trofeum płockiego turnieju.
Zanim odebrał puchar dla zwycięzcy, szedł przez cały turniej jak burza. Najpierw rozprawił się ze swoim rodakiem Ricky Molierem 6:2, 6:1, później z Niemcem Steffenem Sommerfeldem 6:3, 6:2. W półfinale zaś łatwo poradził sobie z Austriakiem Martinem Legnerem 6:2, 6:1.
Lidem ekipy SIKT Płock miał być Kamil Fabisiak, zajmujący w rankingu ITF 30. miejsce, w drabince turnieju rozstawiony jako siódemka. Niestety, już w drugiej rundzie (w pierwszej miał wolny los) uległ dużo niżej notowanemu Słowakowi Markowi Gergelyemu 4:6, 5:7.
Piotr Jaroszewski grał wprawdzie jako turniejowa ósemka, ale sam przyznawał, że po poważnych problemach zdrowotnych, jakie trapiły go od początku tego roku, nie będzie mu łatwo o dobry wynik. Niestety, te obawy potwierdziły się już w pierwszej grze, w której pomysłodawca turnieju stanął do walki z doskonale sobie znanym reprezentantem Niemiec Steffenem Sommerfeldem, przegrywając 3:6, 2:6.
Niewiele powodów do radości miał także Jerzy Kulik, który przegrał w pierwszej rundzie z Albinem Batyckim 2:6, 7:6, 2:6. Na pierwszej rundzie swój występ zakończył też Arkadiusz Stasiak, ulegając 2:6, 0:6 Yurijowi Gołowinowi z Rosji. Stefan Dobaczewski w pierwszej rundzie uznał wyższość Pawła Miętrkiewicza, przegrywając po zaciętym boju 5:7, 4:6.
O wielkim pechu w grze podwójnej mogli mówić Piotr Jaroszewski i Kamil Fabisiak. Rozstawieni z numerem drugim płocczanie trafili w drugiej rundzie (w pierwszej mieli wolny los) na holenderski debel Ronald Vink/Ricky Molier, przegrywając gładko 1:6, 1:6.
Stefan Dobaczewski i grający z nim w parze Paweł Miętrkiewicz wpadli w pierwszej rundzie na Niemców Svena Hillera i  Steffena Sommerfelda, ulegając im 0:6, 1:6. Arkadiusz Stasiak wraz z Krzysztofem Brezyną przegrali z polsko-czeską parą Maksymilian Szary/Petr Utikal 0:6, 2:6.
Jerzy Kulik stworzył deblową parę z Rosjaninem Jurijem Gołowinem. Chociaż rozstawieni zostali z numerem czwartym, mogli cieszyć się jedynie z wolnego losu w pierwszej rundzie. W drugiej jednak przegrali z Maksymilianem Szarym i Petrem Utikalem 2:6, 5:7.
W finale męskiego debla rozstawiona z numerem pierwszym para francusko-austriacka Martin Legner/Frederic Cattaneo zmierzyła się z Holendrami Ronaldem Vinkiem i Ricky Molierem, wygrywając po wspaniałym boju 6:4, 7:5.
W turnieju singlowym pań rozstawiona z numerem pierwszym Niemka Bianca Osterer w półfinale musiała uznać wyższość grającej z „trójką” Michaeli Spaanstry z Holandii, kreczując w trzecim secie przy stanie 1:6, 6:4, 4:2 dla rywalki. W „dolnej” części drabinki awans do finału bez większych problemów zapewniła sobie Amerykanka Emmy Kaiser. Mecz o pierwsze miejsce zawodniczka z Holandii wygrała 6:2, 7:6.
W finale kobiecej gry podwójnej Australijka Janel Manns i Amerykanka Katlin Verfuerth wygrały 2:6, 6:2, 10:6 z Emmanuelle Morch z Francji i Michaelą Spaanstrą z Holandii. Najlepszym z quadowców okazał się Holender Hall van Timmermans, który ograł w finale Boaza Kramera z Izraela 6:3, 3:6, 6:2.