Wielominutowe owacje na stojąco i aż pięć bisów. W tym dwa w trakcie koncertu, a trzy po jego zakończeniu. Trudno wyobrazić sobie lepsze rozpoczęcie Letniego Festiwalu Muzycznego niż to, co wydarzyło się w niedzielny wieczór.
Gdyby użyć terminologii charakterystycznej dla horrorów, można byłoby powiedzieć, że najpierw było trzęsienie ziemi, a później napięcie systematycznie rosło. A pierwszy bis zabrzmiał niespełna kwadrans po rozpoczęciu koncertu, w którym nic nie było tak, jak podczas wcześniejszych przedsięwzięć tego typu.
Zaczęło się – ku czci „Chłopaka z Sosnowca” od zagranej przez orkiestrę wiązanki kiepurowskiej. Później przyszedł czas na „Signorinę”, „Ninon” oraz bisowane „Brunetki, blondynki”. Już kiedy Adam Zdunikowski, Dariusz Stachura i Tadeusz Szlenkier śpiewali wspólnie pieśni Jana Kiepury, stało się jasne, że każdy z nich jest nie tylko doskonałym śpiewakiem, ale jednocześnie rewelacyjnym aktorem. Co każdy z nich udowadniał jeszcze wielokrotnie. Nic dziwnego więc, że publiczność z równie dużym zainteresowaniem oczekiwała nie tylko na to, co zaśpiewają trzej tenorzy, ale i na to, co będą grać.
Po pieśniach znanych dzięki Janowi Kiepurze każdy ze śpiewaków wykonał po jednej partii solowej. Później jednak – już do końca koncertu – wszystkie utwory śpiewali w tercecie. Publiczność nie ukrywała zachwytu, kiedy usłyszała najznakomitsze pieśni neapolitańskie. Emocje sięgnęły zenitu, kiedy zabrzmiało „O sole mio”. Utwór napisany tak, aby każdy śpiewający go tenor mógł zaprezentować swoje wokalne umiejętności, przez Adama Zdunikowskiego, Dariusza Stachurę i Tadeusza Szlenkiera został dodatkowo wzbogacony świetną aktorską kreacją. I nie chodzi wyłącznie o założenie przeciwsłonecznych okularów, ale stworzenie całego show. To musiało skończyć się bisem. I tu kolejne zaskoczenie – zmiana okularów. Tym razem na zajmujące niemal pół twarzy.
Na repertuar drugiej części złożyły się popularne pieśni latynoamerykańskie, doskonale każdemu znane. Widownia bawiła się więc doskonale wraz ze śpiewakami, z których każdy miał na sobie gustowne poncho i gigantyczny słomkowy kapelusz. Jeśli dodać do tego, że wśród zaprezentowanych utworów znalazły się między innymi „Besame Mucho” „La cucaracha” czy „Granada”, nie można się dziwić niezwykle żywiołowym reakcjom publiczności. Aż po trwającą kilka minut owacją na stojąco po ostatnim utworze.
Nie mogło zabraknąć bisów – i to aż trzech. Najpierw było więc „Time to say goodbye”, później „La Spagnola” i na zakończenie „Kuplety Barinkaya” z „Barona Cygańskiego” Ryszarda Straussa. Kiedy stało się jasne, że na tym koncert został zakończony, ludzie ruszyli do foyer. Nie po to, aby szykować się do wyjścia, ale by stanąć w kolejce po płyty artystów i ich autografy.
Reakcja publiczności to jednoznaczny dowód, że „Koncert trzech tenorów” był prawdziwym strzałem w dziesiątkę i doskonałym rozpoczęciem 16. Letniego Festiwalu Muzycznego. A przed nami kolejne związane z tą imprezą wydarzenia. Już w środę, 2 lipca o 19.00 w Muzeum Diecezjalnym odbędzie się koncert ,, Echa baroku i nie tylko…’’. Co ciekawe, kompozytorem wszystkich utworów jest Sebastian Krajewski, syn byłego gitarzysty Czerwonych Gitar, który doskonale potrafi w swoich kompozycjach odtwarzać elementy charakterystyczne dla dawnych stylów muzycznych. Solową partię oboju wykona Marek Roszkowski, na co dzień związany z Płocką Orkiestrą Symfoniczną. Nie zabraknie również, oczywiście, płockich symfoników.
Na piątek, 4 lipca został zaplanowany koncert „Cinema meets jazz”. Rozpocznie się również o 19.00, ale tym razem w Muzeum Mazowieckim. Wystąpi jazzowe trio w składzie Witold Janiak – fortepian, Rafał Różalski – kontrabas, Kamil Miszewski – perkusja. W programie koncertu znajdą się jazzujące wersje znakomitych utworów znanych z filmów „Dirty Dancing”, „Forrest Gump”, „8. Mila”, „Chinatown”, „Rosemary baby” i innych.
Zwieńczeniem tegorocznej edycji Letniego Festiwalu Muzycznego będzie niedzielny koncert „Z Nowego Świata”. Jak łatwo się domyślić, będzie można usłyszeć IX Symfonię e-moll Antonina Dvoraka, opatrzoną takim właśnie podtytułem. Będzie też Koncert h-moll tego samego autora, w którym jako solistka wystąpi wiolonczelistka Karolina Jaroszewska. A Płocką Orkiestrę Symfoniczną poprowadzi Anna Mróz. Koncert odbędzie się o 19.00 w katedrze.