Michał Daszek oddał dziesięć rzutów, zdobywając dziewięć bramek. To skuteczność godna najwyższego uznania. Angel Montoro w trzecim kolejnym meczu zdobywa dla Wisły bramkę numer 40. Może następnym razem przy zakupach dostanie rabat…?
Przed meczem ze Śląskiem nikt nie miał wątpliwości, kto okaże się lepszy. Kibice zastanawiali się raczej, jak duża różnica bramek będzie dzieliła oba zespoły po końcowej syrenie. I kto, jako zdobywca czterdziestego gola dla Wisły, będzie fundował „napoje energetyzujące” dla całej ekipy.
Chociaż Śląsk nie był dla nafciarzy zbyt wymagającym rywalem, nie można było narzekać na słabą frekwencję. Wśród kibiców znalazły się między innymi dzieci z placówek opiekuńczych, które długo przed pierwszym gwizdkiem sędziego zawładnęły holem Orlen Areny. Czas czekania na mecz umilali im animatorzy z samorządu studenckiego.
Zanim rozległ się pierwszy gwizdek Adam Morawski odebrał nagrodę dla najlepszego w listopadzie zawodnika Wisły. To drugie w ostatnim czasie wyróżnienie dla młodego bramkarza. Pierwszego doczekał się po meczu z Zagłębiem Lubin, gdy portal Sportowe Fakty nominował go do siódemki kolejki.
W przerwie kibice dowiedzieli się, jak wygląda siódemka 25-lecia obecności Wisły na podium seniorskich Mistrzostw Polski. Najlepszym bramkarzem został Andrzej Marszałek. Wśród kołowych bezkonkurencyjny okazał się Michał Dębski. Na prawym skrzydle uhonorowany został Krzysztof Wróblewski, a na lewym – Adam Wiśniewski. W drugiej linii znaleźli się: Marcin Lijewski (prawe rozegranie), Krzysztof Kisiel (środkowy) oraz Michał Zołoteńko (lewe rozegranie).
Sam mecz nie był porywającym widowiskiem. W Śląsku zabrakło kilku kluczowych graczy, a trener Piotr Przybecki miał do dyspozycji zaledwie jedenastu zawodników. Wśród nich Zoran Radojević, który spędził w Płocku dwa lata, gdy Wisła grała jeszcze w Chemiku. „Zorro” nie ukrywał, że jest zachwycony Orlen Areną. I przywitaniem, jakie zgotowali mu kibice. Odwdzięczył się za to bardzo dobrą grą i sześcioma bramkami. Po kilku z nich ręce same składały się do oklasków.
Częściej jednak kibice reagowali w ten sposób po akcjach nafciarzy. Płocczanie, chociaż byli zdecydowanymi faworytami, nie zlekceważyli rywala. Początkowo ekipa z Wrocławia starała się dotrzymywać kroku gospodarzom. Nie trwało to jednak długo. Przyjezdni dość szybko stracili siły, a z nimi nadzieję na uzyskanie korzystnego dla siebie rezultatu. Prawdziwym katem Śląska okazał się Michał Daszek. Rzucał dziesięciokrotnie, zdobywając dziewięć goli. Gdyby zbliżoną skuteczność zaprezentował podczas Mistrzostw Świata Katar’2015, stałby się jednym z filarów naszej drużyny narodowej.
Z dobrej strony pokazał się również Angel Montoro. Z jego sześciu bramek kibicom najbardziej w pamięci zapadnie ta ostatnia. Nie ze względu na szczególną urodę, ale dlatego, że było to 40. trafienie Wisły. A to oznacza, że hiszpański rozgrywający stał się fundatorem napojów „energetyzujących” dla całego zespołu. Co ciekawe, podobnie było również w rozgrywanych niedawno wyjazdowych meczach z Nielbą Wągrowiec (PGNiG Superliga) i Pogonią Szczecin (Puchar Polski).
Orlen Wisła Płock – Śląsk Wrocław 40:23 (21:11)
Orlen Wisła: Corrales, Morawski – Kwiatkowski, Tioumentsev 4, Ghionea 2, Jurkiewicz 3, Syprzak 4, Zelenović 3, Nikcević 1, Rocha 3, Wiśniewski 5, Montoro 6, Daszek 9, Piechowski
Śląsk: Cudić, Prus – Krupa 2, Kryński 3, Herudziński 2, Farowicz 2, Radojević 6, Ścigaj 4, Telepnew 1, Wróblewski 1, Koprowski 2