Mrok korytarzy, złowieszcze zawodzenie, szczęk łańcuchów, średniowieczne śpiewy mnichów dobiegające zza ścian oraz zjawy rodem z horrorów. To jednak nie był żaden film. To działo się naprawdę w płockiej Małachowiance.
Przez dwa minione weekendowe wieczory-piątek i sobotę, można było uczestniczyć w zwiedzaniu Liceum Ogólnokształcącego im. Marszałka Stanisława Małachowskiego w towarzystwie…duchów. Spacer w ciemnościach, nie dosyć, że miał budzić dreszczyk emocji, to przy okazji można było podszkolić się z historii najstarszej szkoły w Polsce.
Tuż przy wejściu każdy z uczestników otrzymywał krzyżówkę. Aby ją rozwiązać należało przejść trasę wycieczki i uważnie słuchać „duchów”, które co jakiś czas zjawiały się w mrocznych zaułkach i dawały wskazówki gdzie szukać odpowiedzi. Zagadki były ściśle związane z historią Małachowianki od początku jej istnienia. Co ciekawe, odbywało się to wszystko w zupełnych ciemnościach. Jeżeli ktoś nie miał latarki, musiał liczyć na pomoc kogoś z grupy zwiedzających. Wszyscy jednak chętnie pomagali. Najwięcej problemów sprawiła „naszej” grupie zagadka ukryta w auli szkoły. Odpowiedzi należało szukać na suficie. A chodziło o stolicę mądrości.
To jednak podpowiedział „duch” rycerza, który strzegł wejścia do auli. Ale nie tylko spotkaliśmy rycerza na naszej trasie. Był też mnich i wiedźma, która wróżyła z kart. I podobnie jak zwiedzający, duchy Małachowianki były w dobrych humorach. Było zatem bardzo wesoło i nikt się nie nudził, ale chwilami adrenalina działała. Szczególnie wtedy gdy jakaś historyczna postać zjawiała, jakby wychodziła ze ściany.
– Przyszło nam do głowy żeby zorganizować takie zwiedzanie nocą, bo to zupełnie coś innego. Pokazanie szkoły zupełnie od innej strony. Wszyscy jesteśmy przewodnikami po Płocku i chcieliśmy się podzielić naszą wiedzą w ciut innych okolicznościach. Cieszy mnie fakt, że tyle osób skorzystało z nocnego zwiedzania. To jest pierwsza taka wycieczka, ale nie ostatnia. Już szykujemy dla chętnych kolejne miejsce, ale to na razie tajemnica – tłumaczył nam Michał Stańczak z Biura Usług Turystycznych „Duces Mazovie”.
Opuszczających mury szkoły żegnała biała dama, która snuła się po ciemnym korytarzu z łańcuchami w dłoni. Taka to była „Duszna sprawa czyli nietypowy spacer z duchami po korytarzach Małachowianki”. Należało jeszcze wpisać hasło główne ukryte w krzyżówce. Oczywiście, kto uważnie słuchał i szedł zgodnie z trasą nie miał problemu z rozwiązaniem zagadki, które brzmiało-„Dobre duchy Małachowianki”.
– Pomysł wyśmienity. Nie znałam szkoły od tej strony. Bywałam tu wielokrotnie, ale tym razem można było wejść w miejsca gdzie zazwyczaj wejść nie można. Nie żałuję, że tu przyszłam. Praktycznie przeniosłam się w czasie – mówiła nam jedna z uczestniczek nietypowej wycieczki.
Przez dwa wieczory szkołę zwiedziło ponad 200 osób z Płocka i okolic. Spacer zorganizowało Biuro Usług Turystycznych „Duces Mazovia” przy współpracy z Płocką Lokalną Organizacją Turystyczną w porozumieniu z dyrekcją najstarszej polskiej szkoły. Co bardzo ważne, te wszystkie atrakcje można było zobaczyć i przeżyć zupełnie za darmo.
Lena Rowicka