Oba płockie kluby w ósmej kolejce zanotowały zdobycze punktowe. Jutrzenka pokonała u siebie Spartę Oborniki, a SMS zremisował w Kobierzycach z KPR-em.
W siódmej kolejce Jutrzenka grała na wyjeździe z KPR-em Kobierzyce i nie spisała się w tym meczu najlepiej. Pojedynek ze Spartą mógł być więc idealną okazją do udowodnienia, że płocczanki nie zapomniały, jak się gra w piłkę ręczną.
Szczególnie zmotywowana była Aleksandra Stasiak i to właśnie ona zdobyła dwie pierwsze bramki dla miejscowych. Między jej trafieniami trzykrotnie na listę strzelców wpisywały się zawodniczki Sparty. Wprawdzie zdołały odskoczyć na dwa oczka, ale z prowadzenia cieszyły się jednak zaledwie sześć minut. Później jeszcze raz udało im się doprowadzić do remisu. Jednak przewaga podopiecznych trenerów Jarosława Stawickiego i Marka Przybyszewskiego stawała się coraz bardziej widoczna.
Doskonale w bramce spisywała się Dorota Dobrowolska, ale spora w tym zasługa również płockiej defensywy, która grała twardo (chociaż nie brutalnie), często zmuszając rywalki do rzutów z nieprzygotowanych pozycji.
Jutrzenka grała niemal bezbłędnie. W pierwszej połowie błędy techniczne miejscowych można byłoby policzyć na palcach jednej ręki. Nie miały one jednak wielkiego wpływu na wynik pierwszej połowy, wygranej przez zespół z Płocka różnicą pięciu bramek.
Druga połowa zaczęła się kiepsko dla miejscowych. Sparta zerwała się do walki, zdobywając trzy bramki i nie tracąc w tym czasie żadnej. Trener Jarosław Stawicki powoli przygotowywał się do wzięcia czasu, gdy strzelecką niemoc Jutrzenki przełamała Karolina Mokrzka. A później wszystko wróciło do normy – gospodynie spokojnie powiększały przewagę, aby ostatecznie wygrać różnicą siedmiu bramek.
MMKS Jutrzenka Płock – SKF KPR Sparta Oborniki Wlkp. 25:18 (12:7)
Jutrzenka: Dobrowolska – Pawłowska, Waszkiewicz 4, Mokrzka 7, Kwasiborska 1, Stasiak 6, Rędzińska 4, Homonicka 1, Jasińska, Krysiak 1, Jankowska, Dudek, Salamandra 1
Sparta: Kochańska, Niezgoda – Filoda 5, Łakomy 2, Wasiak 4, Gładecka 4, Zwolińska, Niedzielska, Racka 2, Żołyniak 1, Niezgoda, Durka
KPR Kobierzyce wciąż ma cichą nadzieję, że będzie w stanie powalczyć o awans do PGNiG Superligi. W siódmej kolejce rozbił u siebie Jutrzenkę, a w ósmej liczył na pokonanie kolejnej płockiej ekipy.
Zawodniczki KPR-u zaczęły od mocnego uderzenia, dość szybko wypracowując sobie pięciobramkowe prowadzenie. Byłoby ono zapewne dużo wyższe, gdyby nie Aleksandra Rosiak. Zawodniczka, która straciła kilka tygodni na leczenie kontuzji, pierwszego występu po powrocie na parkiet nie mogła zaliczyć do udanych, ale w drugim udowodniła, że ma „papiery na granie”. To właśnie ona trzymała wynik i nie pozwalała miejscowym uzyskać zbyt wysokiej przewagi. Dzięki temu KPR miał po 30 minutach zaledwie trzybramkową przewagę.
Po zmianie stron miejscowe zdołały wprawdzie odskoczyć na cztery oczka, ale po raz kolejny dała znać o sobie Aleksandra Rosiak. Zdobyła cztery kolejne bramki, a w tym czasie Karolina Sarnecka zachowała czyste konto. Od tego momentu wynik niemal cały czas oscylował wokół remisu. Minutę przed końcem Jagoda Linkowska wyprowadziła KPR na jednobramkowe prowadzenie, skutecznie egzekwując rzut karny. Ale ostatnie słowo należało do Aleksandry Rosiak, która zapewniła SMS-owi remis.
Już w sobotę, 29 listopada dojdzie do derbów Płocka. Mecz, którego gospodarzem będzie SMS, zapowiada się niezwykle interesująco. A wskazanie faworyta jest praktycznie niemożliwe.
KPR Kobierzyce – SMS ZPRP Płock 27:27 (16:13)
KPR: Olejnik, Gadowska – Linkowska 7, Skalska 6, Kaźmierska 5, Przydacz 4, Barczak 2, Tórz 2, Daszkiewicz 1, Wojt, Wojda, Czyż, Dyczko, Pękalska
SMS: Sarnecka – Rosiak 13, Świerżewska 5, Kwiecińska 3, Suchy 2, Trzaska 2, Wąsik 1, Nosek 1, Sielska, Papierzyńska, Urbańska