W pierwszych od ponad trzech lat derbach Mazowsza w ekstraklasie obyło się bez niespodzianki. Prowadzona przez Marcina Kaczmarka Wisła Płock, mimo, że szybko wyszła na dwubramkowe prowadzenie, to nie zdołała pokonać Legii Warszawa.
Nafciarze spotkanie z mistrzem Polski rozpoczęli od najmocniejszego z możliwych uderzeń! Już w 2. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego było 1-0 dla gospodarzy! Świetną centrą popisał się Dominik Furman, a Arkadiusza Malarza strzałem głową zaskoczył Tomislav Bozić, dla którego była to pierwsza bramka nie tylko w Wiśle, ale i w ekstraklasie. Dwie minuty później Legioniści mogli wyrównać, lecz błędu Bozicia nie wykorzystał Michał Kucharczyk, który będąc sam na piętnastym metrze, kopnął wprost w Seweryna Kiełpina. Po 10. minutach było to jednak historią. Kolejny rzut rożny – z drugiej strony – i… kolejna świetna wrzutka Furmana, po której zrobiło się 2-0! Tym razem piłkę do siatki Malarza wpakował Przemysław Szymiński!
Po zdobyciu drugiego gola płocczanie mogli pójść za ciosem, ale strzał Furmana zza pola karnego okazał się zbyt słaby. Minęły dwie minuty i… goście zdobyli bramkę kontaktową. Dośrodkowanie z rzutu wolnego Thiboulta Moulina skutecznym uderzeniem głową wykończył Aleksandar Prijović. Po tym trafieniu gra uspokoiła się, aż do momentu, gdy Dimitar Iliev nieznacznie pomylił się z daleka. W późniejszych minutach niecelnie uderzali także Tomasz Brzyski z wolnego oraz Prijović głową, ale w końcu w 41 minucie warszawiacy zdołali wyrównać. Fantastyczne podanie Prijovicia na bramkę zamienił Kucharczyk, który zakręcił Szymińskim, ale wcześniej linię spalonego złamał Cezary Stefańczyk.
Drugą część meczu lepiej rozpoczęli Wojskowi, z których optycznej przewagi początkowo nic nie wynikało. W 54. minucie dobrą okazję miał Kucharczyk, lecz wyraźnie przestrzelił. Cztery minuty później… zawodnicy Besnika Hasiego objęli prowadzenie. W zamieszaniu podbramkowym – po centrze z rzutu rożnego Moulina – najlepiej odnalazł się Igor Lewczuk, któremu piłkę wystawił… Jose Kante. Kilka minut po stracie bramki trener Kaczmarek postawił wszystko na jedną kartę. Z boiska zdjął kapitana Maksymiliana Rogalskiego, a w jego miejsce wprowadził Siergieja Kriwca. Pięć minut po tej roszadzie Wiślacy byli blisko strzelenia trzeciego gola. Zespołową akcję próbował wykończyć Kriwiec, ale Malarz popisał się fenomenalną interwencją i końcówkami palców wybił futbolówkę na rzut rożny.
W ostatnim kwadransie gospodarze przycisnęli przyjezdnych, którzy ewidentnie nastawili się na obronę korzystnego wyniku i grę z kontrataku. Ostatecznie swego dopięli gracze ze stolicy, którzy doprowadzili mecz do szczęśliwego – dla siebie – końca.
Wisła Płock – Legia Warszawa 2-3 (2-2)
Tomislav Božić 2, Przemysław Szymiński 10 – Aleksandar Prijović 17, Michał Kucharczyk 41, Igor Lewczuk 58
Wisła Płock: 87. Seweryn Kiełpin – 20. Cezary Stefańczyk, 25. Przemysław Szymiński, 24. Tomislav Božić, 95. Patryk Stępiński – 27. Vitalii Hemeha (46, 10. Giorgi Merebashvili), 8. Dominik Furman, 21.Maksymilian Rogalski (65, 30. Siergej Kriwec), 41. Dimitar Iliev, 9. Arkadiusz Reca (87, 11. Mikołaj Lebedyński) – 29. Jose Kante.
Legia Warszawa: 1. Arkadiusz Malarz – 28. Łukasz Broź, 4. Igor Lewczuk, 25. Jakub Rzeźniczak, 17. Tomasz Brzyski – 13. Jakub Kosecki (68, 7. Steeven Langil), 75. Thibault Moulin (83, 11. Nemanja Nikolić), 15. Michał Kopczyński, 22. Kasper Hamalainen (71, 3. Tomasz Jodłowiec) , 18. Michał Kucharczyk – 99. Aleksandar Prijović.
Żółte kartki: Kosecki.
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).
Widzów: 9 700.
Fot. Dziennik Płocki