Kandydowanie do Rady Miasta osób mieszkających poza Płockiem, meldowanie się w Płocku osób, które dzięki temu mogą oddawać swoje głosy w tym mieście, szokująco duża liczba nieważnych głosów podczas wyborów w 2010 roku oraz kupowanie głosów – to, zdaniem Samorządnych dla Płocka, przejawy dokonującego się właśnie zamachu na demokrację.
Samorządni dla Płocka są przekonani, że przed zaplanowanymi na 16 listopada wyborami do lokalnych samorządów dokonuje się zamach na demokrację. Mówili o tym podczas konferencji prasowej, która odbywała się na schodach ratusza.
Ubiegający się o prezydencki fotel Marek Owsik podkreślał, że część kandydatów na radnych, mimo formalnego zameldowania nie mieszka w Płocku. Co gorsze, dotyczy to również dwóch kandydatów na prezydenta. – Osoby ubiegające się o najważniejszy urząd w naszym mieście, nie muszą być jego mieszkańcami – tłumaczył Marek Owsik. – Jeśli jednak ubiegają się o mandat radnego, ordynacja jest jednoznaczna. Ale chodzi nie tylko o te dwa przypadki. Każda osoba aspirująca do Rady Miasta, która nie mieszka w Płocku, powinna wycofać się z kandydowania.
Hanna Zabłocka, radna osiedla Dworcowa, mówiła o coraz częściej obserwowanym zjawisku przemeldowywania się do Płocka. Skorygowanie adresu umożliwia bowiem głosowanie. Jerzy Skarżyński (kolejna „Jedynka” samorządnych) zwrócił uwagę na zaskakująco wysoki odsetek głosów nieważnych, przekraczający 5 procent.
Marcin Marzec (on również jest numerem jeden na liście Samorządnych), mówił o temacie najgorętszym, czyli kupowaniu głosów. – Tego nikt nie robi pod lokalami wyborczymi – mówił Marcin Marzec. – Ten karygodny proceder odbywa się właśnie teraz. Mieliśmy w tej sprawie informacje z Radziwia i ze słodkich ulic.
Samorządni dla Płocka przekazali również informację o wniosku złożonym na ręce przewodniczącego Rady Miasta Artura Jaroszewskiego dotyczącym zwołania nadzwyczajnej sesji RM. Miałaby dotyczyć ona ustalenia katalogu dobrych praktyk wyborczych i dyskusji nad sposobami wyeliminowania zachowań kryminogennych.