– Ci, którzy funkcjonują w spółkach, są przez nas szanowani, dobrze wykonują swoje obowiązki ale nie będziemy łączyć tych dwóch funkcji. To znaczy, że te osoby nie będą kandydowały na żadnym szczeblu samorządu – oznajmił w miniony piątek Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości podczas posiedzenia komitetu politycznego partii.
Czy to oznacza duże zmiany na mapie politycznej Płocka? O ile PiS będzie konsekwentne w swojej zapowiedzi, na pewno wywoła to spore zamieszanie. Nie tylko wśród potencjalnych wyborców ale także radnych, którzy obecnie pracują w Orlenie. Jakby nie było – Spółce Skarbu Państwa. Przede wszystkim czy w najbliższych wyborach samorządowych nie mogłaby wystartować w wyborach na prezydenta Płocka, zapowiedziana przez PiS, Wioletta Kulpa? Poza tym o zasiadanie w radzie miasta nie mogliby się ubiegać: Piotr Szpakowicz, Marcin Flakiewicz, Andrzej Aleksandrowicz i Adam Modliborski. Wszyscy radni obecnie pracują w Spółce Skarbu Państwa, którą jest Orlen. Są też członkami klubu PiS.
– Decyzje personalne dotyczące list, dotyczące kandydatów na prezydentów zostanie ogłoszona w nieodległym czasie – mówił prezes partii rządzącej.
Z doświadczenia jednak też wiemy, że PiS ma wyjątkowy talent do zmian decyzji czy wycofywania się z pewnych deklaracji. O czym przekonali się Polacy, obserwujący scenę polityczną. Tak było z nagrodami, które dostali ministrowie w rządzie. Wszyscy pamiętamy, jak była premier Beata Szydło z mównicy sejmowej tłumaczyła, że „premie im się należały”. Po bardzo szybkim spadku poparcia społecznego, partia zmieniła zdanie i nakazała pieniądze zwrócić.
Jak będzie tym razem? Przekonamy się niebawem…
Fot. twitter.com