Pro Junior System to program wprowadzony od sezonu 2016/2017 w ekstraklasie, pierwszej i drugiej lidze, którego celem miało być promowanie i wspieranie jakości szkolenia w klubach. Trzy razy Pro: Profesjonalizm, Promocja, Produktywność. W skrócie w PJS chodzi o to, żeby dawać szansę gry młodzieżowcom i wychowankom za co przewidziane są pieniądze i to wcale nie takie małe. Na pewno jest o co walczyć.
Cała pula pieniężna na Pro Junior System to 10 mln zł, z czego dla klubów ekstraklasy przewidziane są 3 mln zł:
– w tym prawie połowa – 1,4 mln zł za zajęcie pierwszego miejsca,
– 1 mln zł za miejsce drugie,
– i 600 tys. zł za trzecie.
Jak widać w ekstraklasie nagrodę pieniężną otrzymają trzy kluby, które w tabeli PJS uzbierają najwięcej punktów. Punkty przyznawane są za czas spędzony przez zawodników na boisku. Oczywiście muszą oni posiadać status młodzieżowca (w sezonie 2016/2017 są to Polacy urodzeni w roku 1996 i młodsi) lub/i wychowanka, czyli młodzieżowca – który jest zarejestrowany w klubie, z przerwami lub nie, przez okres trzech pełnych sezonów lub przez 36 kolejnych miesięcy pomiędzy 12. rokiem życia (lub rozpoczęciem sezonu, podczas którego zawodnik kończył 12. rok życia) i 21. rokiem życia (lub końcem sezonu, podczas którego zawodnik kończył 21. rok życia).
Warto przy tym dodać, że młodzieżowiec punktuje słabiej od wychowanka. Za każdą minutę spędzoną przez młodzieżowca na boiskach ligowych oraz reprezentacjach młodzieżowych klub otrzymuje 1 punkt. Dużo cenniejsze jest każde 60 sekund w seniorskiej reprezentacji – 3 punkty. Wychowanek punktuje dużo wydajniej – 2 punkty za minutę w lidze lub młodzieżówce i 4 za dorosłą reprezentację.
Proste? Proste. Jest jednak jeszcze jeden warunek. Dany zawodnik musi rozegrać co najmniej 270 minut oraz zaliczyć przynajmniej 5 występów w rozgrywkach ligowych. Inaczej czas spędzony przez niego na boisku nie zostanie wliczony do punktacji końcowej.
Przykładowo: załóżmy, że Krystian Popiela wystąpi w trzech spotkaniach ekstraklasy od pierwszej do ostatniej minuty, czyli uzbiera wymagane 270 minut. Jego wynik nie będzie wtedy brany pod uwagę. Nastąpi to dopiero, gdy wystąpi jeszcze w przynajmniej dwóch spotkaniach chociażby przez sekundę.
Trzeba przyznać, że inicjatywa PZPN jest przemyślana, choć w rzeczywistości kluby ją olewają. Oczywiście udział w programie PJS nie jest obowiązkiem, a jedynie dodatkiem i zachętą do stawiania na młodych/swoich. W I i II lidze jest jednak wymóg wystawiania w wyjściowej jedenastce odpowiednio jednego i dwóch młodzieżowców, dlatego też kluby z tych poziomów – po prostu muszą sięgać po młodych zawodników, a co za tym idzie na pewno będą punktować w PJS.
W ekstraklasie tak nie jest (czy słusznie można się spierać), dlatego też 5 z 16 klubów nawet na chwilę nie wpuściło na boisko żadnego gracza urodzonego w roku 1996 lub młodszego. W tym gronie jest niestety Wisła Płock, która oprócz tego, że nie wystawiła do gry ani jednego młodzieżowca, to do rozgrywek zgłosiła… jedynie jednego zawodnika posiadającego taki status – wspominanego wcześniej Popielę. Szans na grę w jedynce nie miał i ma on jednak zbyt dużych, a na wiosnę może zostać wypożyczony do 2-3 ligi.
Poza Nafciarzami z młodzieżowców/wychowanków nie skorzystały jeszcze: Arka Gdynia, Górnik Łęczna i Piast Gliwice, a pozostałe dwanaście klubów łącznie dało zagrać… 29 takim zawodnikom. Jak na razie oficjalnie zapunktowało jednak 9 piłkarzy z 7 klubów: Lecha (Jan Bednarek, Dawid Kownacki, Robert Gumny), Śląska (Kamil Dankowski), Wisły Kraków (Jakub Bartosz), Zagłębia (Filip Jagiełło), Lechii (Paweł Stolarski), Cracovii (Mateusz Wdowiak) i Jagiellonii (Karol Świderski). Dla porównania w tym samym czasie po polskich boiskach biegało już 133 obcokrajowców, a ten licznik na pewno na tej liczbie się nie zatrzyma.
Fot. Łączy nas piłka