Cuda-wianki: Jak pozbyć się uchodźców?

Tesco, brytyjska sieć supermarketów, zdecydowała o zaprzestaniu sprzedaży rogalików w kształcie… rogalików. Chodzi oczywiście o zakrzywione rogaliki czyli popularne “croissanty”. Tesco wydało ogromne pieniądze na modernizację parku maszynowego. Wyrzucono maszyny wyciskające zakrzywione rogaliki. Na ich miejsce wstawiono nowe, wypluwające z siebie proste gluciki ciasta.

Szef firmy, Harry Jones, powiedział, że krzywiznę rogalika „zabiła” opinia większości kupujących. Większość zdecydowała, że łatwiej rozprowadzać dżem jednym zamaszystym ruchem noża, aniżeli zakręcać nim na croissancie. Łatwiej też wsunąć do ust walcowatą bułeczkę niż pokrętnie zakrzywioną.

Zawijanie zakrętasów nożem okazało się za trudne dla Brytyjczyków, nawet tych, którzy jeszcze pamiętają minioną świetność Imperium. A może winę ponosi ich legendarna flegmatyczność, która tym razem dosięgnęła nadgarstka? Rozprowadzanie mazi spożywczej, jednym posuwistym ruchem ręki jest przecież takie eleganckie.

Co na to Francuzi? Jeszcze nie wiadomo. Być może będzie to kolejny powód do wojny. Bądź, co bądź, croissant to ich dobro narodowe.

Nie rozwiązanym problemem pozostaje kwestia nazwy. Czy prosty rogalik to jeszcze croissant? Umberto Eco, gdyby żył, miałby spore pole do popisu. O ile go znam, jego zacięcie lingwistyczne i semiotyczne, podpowiedziałoby mu, że „znak językowy jest arbitralny”. A „croissant” oznacza w języku francuskim „półksiężyc”.

Biorąc pod uwagę konotację lingwistyczną, angielski „croissant” to również zemsta na kontynentalnej Europie i reszcie świata. Bo ileż jeszcze czasu Brytyjczycy będą serwować śniadanie kontynentalne i francuskie croissanty? Ale to nie koniec separatystycznego wydźwięku prostego rogalika. Wszyscy przecież wiemy, że półksiężyc to symbol Imperium Osmańskiego. Oto doskonały przykład, jako łatwo pozbyć się uchodźców.

Robert Majewski.

Fot.desery.net