Do tej pory ciężarówkę reklamująca Coca-Colę, płocczanie znali jedynie z telewizorów. Wczoraj jedna z nich zajechała na plac przed płockim teatrem. I przyciągnęła…tłumy. A kolejki, które utworzyły się do namiotów, jedynie pamiętają ci, którzy w latach 80. ubiegłego wieku stali w podobnych po produkty codziennego użytku.
W środowe popołudnie 9 grudnia, na kilkanaście dni przed świętami Bożego Narodzenia do Płocka zajechała ciężarówka, którą wszyscy kojarzą jedynie z telewizyjnych reklam. Już przed godziną 15 na placu przed teatrem zebrało się sporo ludzi. Jednak czym było później, tym ludzi było więcej. Około godziny 18 nie było jak przecisnąć się pomiędzy stojącymi w kilku kolejkach. A te były po prostu gigantyczne.
– Przyszłam z dzieckiem, ale idę stąd tylko wariat by chyba stał w takiej kolejce – mówiła nam jedna z płocczanek. I właściwie co chwila słychać było takie stwierdzenia. Jednak chętnych po darmowe prezenty nie ubywało. Wprost przeciwnie, jeszcze około godziny 19 znajdowali się śmiałkowie, aby stanąć po puszkę coca-coli z autorskim napisem.
Obok efektownej ciężarówki stanęły jeszcze cztery namioty. Każdy z nich krył jakąś niespodziankę. W jednym był magiczny pokój świętego Mikołaja, w drugim fabryka upominków, a w trzecim można się było wybrać w wirtualną przejażdżkę saniami. Oczywiście nie mogło też zabraknąć stoisk z tzw. handlem obwoźnym gdzie można było nabyć świecące rogi, miecze, dzwoneczki czy kolorowe balony. Ciekawostką jest, że nawet do stoiska z watą cukrową ustawiła się kolejka.
– Trochę inaczej to sobie wyobrażałam, myślałam że będą jakieś koncerty, że będzie coś ogólnie dostępne. A tu wszystko pochowane pod namiotami. Nawet nie ma mowy żeby stała w tej kolejce – tłumaczyła nam wzburzona uczestniczka imprezy. – Nie będę stała i marzła, żeby zdjęcie z Mikołajem sobie zrobić – mówiła nam kolejna pani.
Jednak wielu osobom podobała się cała akcja. Co chwila migały flesze aparatów fotograficznych czy komórek. Selfie robili sobie praktycznie wszyscy. Czy była to atrakcja? Wielu powie, że – tak szczególnie dla dzieci. Patrząc z boku na tłum, miało się jednak nieodparte wrażenie, że cofnęliśmy się do czasów gdzie kolejki były na porządku dziennym. A wątpliwe atrakcje są w stanie przyciągnąć masę ludzi.
Dodamy jedynie, że napój, którego reklama zajechała wczoraj do Płocka, kosztuje w sklepie około 2 zł…Czy potrzebny jest jeszcze komentarz?