Celiński w Płocku: Wróg jest wewnątrz naszego kraju i prowadzi nas do wojny [FOTO]

Ogromny smutek i troska wyrysowane były na twarzach ludzi, którzy w niedzielę, 23 lipca, przyszli pod płockie Sądy – Rejonowy i Okręgowy. A kiedy prawie 600 gardeł zaśpiewało – „a mury runą, runą, runą…”, chyba nie było osoby wśród zgromadzonych, która nie poczułaby jedności, wiary i nadziei w to, że warto tam być, że wręcz trzeba. 

Jedno jest pewne, Polacy mają dość obecnych rządów. Kropla, po kropli w narodzie budziło się niezadowolenie, złość i bezradność na to co się dzieje w naszym kraju. Ludzie po kolejnych ustawach wprowadzanych po nocach, „przepychanych kolanem”, buntowali się. Rosło i rośnie niezadowolenie, Polacy czują się coraz bardziej oszukani. Jednak ustawa o Sądzie Najwyższym, która zrujnuje polską demokrację, była kroplą goryczy, która zdecydowała o tym, że świadomi Polacy zaczęli się jednoczyć. A potrafią to robić, jak chyba nikt na świecie, co jasno pokazuje nasza historia.

– Tego co dzieje się teraz już nie przemilczymy. Zostałam wychowana w szacunku do Konstytucji. Dziś doliczyłam się, że obecna władza złamała już 21 artykułów, które są w niej zapisane – mówiła młoda dziewczyna. – Co dalej? Nie możemy sobie pozwolić, aby bili nas po twarzach. Zero tolerancji dla takiego zachowania. Ci którzy nam ubliżają pozostają bezkarni. Nie możemy na to pozwalać! – mówił z kolei młody człowiek.

– PiS to wstyd! PiS to wstyd! Lech Wałęsa! Lech Wałęsa! Solidarność! Solidarność! Wolna Polska – europejska! Wolna Polska – europejska! – co chwila krzyczano hasła.

Mikrofon wędrował z rąk do rąk, ludzie zabierali głos. Opowiadali, wspominali, wyrażali swoje obawy. – Mam wrażenie, że żyję w sanacyjnej Polsce. Nie chcę umrzeć w dyktaturze faszystowskiej – padły mocne słowa, które do tłumu kierował płocczanin. – Precz z dyktaturą! Precz z dyktaturą! – zareagował tłum w aprobacie do słów mieszkańca Płocka. Warto dodać, że na demonstracji był Andrzej Celiński, znany polityk i socjolog. – Wróg jest wewnątrz naszego kraju i z największą powagą prowadzi nas do wojny – mówił demokrata. – Trzeba pamiętać, że są ludzie i instytucje, które są autorytetami. Od nich oczekuje się powiedzenia „Nie złoczyńcom!” – podkreślił. – Jak się nie powie – „Nie!” – traci się autorytet biskupie – podsumował, zwrócony twarzą w stronę Kurii Diecezjalnej.

Wśród obecnych na niedzielnej demonstracji byli politycy Platformy Obywatelskiej, .Nowoczesnej, Sojuszu Lewicy Demokratycznej, nikt nie zabrał głosu. Manifestacja odbyła się ponad podziałami politycznymi. Widać było chęć jednoczenia się przeciwko obecnym rządom, które zmierzają do dyktatury. – Wszyscy razem, ręce w górę, obalimy dyktaturę! -krzyczał tłum.

Ktoś zapyta o co chodzi? Niech zrobią porządek z sądami, które są opieszałe, zbyt długo czeka się na sprawy sądowe czy zapadają niesprawiedliwe wyroki. Otóż, nie jest to takie proste jak wyjaśniają – a raczej zupełnie nie wyjaśniają – bo obiecanego podczas wyborów dialogu z Polakami nie ma. Jest za to tylko „jedna, słuszna racja” – zupełnie jak za komuny. I jeżeli ktoś ludzi stojących dziś pod sądami wyzywa od „komuchów” – to raczej sam nim jest, ponieważ do tamtych czasów prowadzą nas obecnie rządzący. Tak, czasy głębokiego PRL-u wracają, wraz z kolejnymi ustawami, i to dziś ci, którzy krzyczą – „komuchy do domu” – mówią o sobie, albo w ogóle nie zdają sobie sprawy, z tego co dzieje się w Polsce.

Wracając do tematu, dlaczego akurat te reformy o sądownictwie, wzbudziły w ludziach bunt, który prawdopodobnie nie przejdzie bez echa tak jak dotychczasowe protesty. Uprawiam w tej chwili tzw. łopatologię – ale niestety wiedza społeczeństwa, które popiera działania partii Jarosława Kaczyńskiego, jest tak mała, że należy wyborców uświadamiać. W całej reformie sądownictwa w Polsce, nie chodzi o szarego Kowalskiego czy Nowaka, prawdziwy powód jest zgoła inny, chociaż najbardziej ucierpią na tym właśnie zwykli obywatele.

W 2009 roku uchwalono nowelizację Konstytucji, która wprowadziła zapis, że „skazanie prawomocnym wyrokiem na karę pozbawienia wolności za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego skutkuje utratą biernego prawa wyborczego do Sejmu i Senatu”. Jeżeli zatem sędziów powoła PiS, prokuratorów powoła PiS, pojawia się realna szansa po zreformowaniu sądownictwa, że za pomocą sądów, które będą pod wpływem partii – to, to samo ugrupowanie polityczne będzie miało wpływ na skład Sejmu i Senatu. Zgodnie z powiedzeniem – „daj mi człowieka, a znajdę paragraf”.

Zatem cała reforma uderza w opozycję i ludzi z nią związanych mniej lub bardziej np. jeżeli ktoś z opozycji nie spodoba się komuś z „kasty” rządzącej, będzie go można łatwo wyeliminować, za pomocą wyroku sądowego, pod byle jakim pretekstem. Jeżeli np. ktoś z partii rządzącej ubliży lub zniesławi, a nawet uderzy kogoś, kto popiera którąkolwiek partię opozycyjną – zgadnijcie kto wygra w sądzie, nawet w tym najwyższej instancji? W starciu z członkami ugrupowania rządzącego – byle jakiego szczebla, pokrzywdzeni nie będą mieli najmniejszych szans.

Oczywiście te przykłady można mnożyć w tysiące. W tych ustawach nie chodzi o dobro zwykłego obywatela, a właśnie o dobro „kasty”, która obecnie „dorwała” się do władzy. Ci, których dziś zabrakło pod sądami na manifestacjach, niech odwrócą na moment sytuację, czyli gdyby dwa lata temu PO – PSL, starało się wprowadzić w życie podobne ustawy, co by się działo? Zapewniam, byłoby dużo, dużo gorzej…ze strony ówczesnej opozycji – tych, którzy dziś bez zwracania uwagi na społeczeństwo, robią co chcą. A okrzyki w stylu „Duda wetuj!” są jakby mało przekonujące, bo prezydenta niestety mamy tylko do składania podpisów i raczej już nikt w niego nie wierzy.

Partia prze do przodu, gdzie na szarym końcu jest dobro zwykłego Polaka. Ni mniej, ni więcej chodzi o władzę i utrzymanie się przy niej.  Nie tak dawno „przerobili” Polacy ustawę dekomunizacyjną. I po co? Żeby nazwiska i organizacje komunistyczne zastąpić nowymi – tymi, które na scenie politycznej kraju zaistniały od 2015 roku.

Jeżeli ustawa o Sądzie Najwyższym wejdzie w życie, partia rządząca będzie miała również możliwość wpływu za pomocą sądów na personalny skład Sejmu i Senatu. Krótko mówiąc – żegnajcie demokratyczne wybory! Z chwilą wejścia ustawy o SN wszyscy jego sędziowie mają zostać przeniesieni w stan spoczynku, a nowych wyznaczy minister Zbigniew Ziobro. No i po czyjej stronie stanie taki sędzia, który będzie zależał od polityka? To najprościej wytłumaczone, co za chwilę może stać się polską rzeczywistością. Wracamy do komuny i jej lat świetności.

Chyba, że…Polacy się obudzą. A wszystko wskazuje na to, że do przebudzenia już doszło. W niedzielę pod płockimi sądami było – 500 – 600 osób – jak poinformował nas policjant, który „obstawiał” zgromadzenie. Jak na nasze miasto to bardzo dużo. Po proteście kobiet, w pamiętny „czarny poniedziałek”, największe. Ludzie przyszli ze świecami i białymi różami. Grupa płocczan i mieszkańców podpłockich miejscowości zapisała tym samym Płock na mapie, jako kolejne miasto w Polsce, które dołączyło do grona gdzie Polacy mają dość obecnej władzy i łamania Konstytucji.

– „Wyrwij murom zęby krat, zerwij kajdany, połam bat, a mury runą, runą, runą i pogrzebią stary świat” – tak śpiewali pod sądem płocczanie. I nie śpiewali cicho…

 

Fot. LR i DR.