Burzliwa dyskusja o Centrum Integracji Cudzoziemców na sesji. Padły zarzuty o hipokryzję, postępowanie według partyjnej logiki i uprawianie tępej polityki

Zapowiedź powstania w Płocku Centrum Integracji Cudzoziemców wciąż wzbudza emocje. PiS i Konfederacja widzą w tym zagrożenie, prezydentowi zarzucają zatajanie informacji o lokalizacji w centrum miasta, a KO, Trzecia Droga wraz z prezydentem Płocka mówią o urzędzie, punkcie informacyjno-usługowym i próbach straszenia cudzoziemcami. 

Podczas dzisiejszej sesji Rady Miasta Płocka Andrzej Nowakowski, prezydent Płocka, miał odnieść się do powstania Centrum Integracji Cudzoziemców w Płocku dopiero na sam koniec posiedzenia. Tak się jednak nie stało – trwająca ponad godzinę dyskusja wywiązała się znacznie wcześniej za sprawą wniosku złożonego przez radnego PiS, co w praktyce dotyczyło projektu uchwały jako odniesienia się do petycji złożonej przez osobę związaną z Konfederacją.

Od początku… 

Petycja dotyczyła „przyjęcia uchwały kierunkowej zobowiązującej władzę wykonawczą do użycia wszelkich prawnych metod, aby nie dopuścić do utworzenia na terenie gminy jakichkolwiek ośrodków dla nielegalnych imigrantów”.

Właśnie do tej petycji nawiązywał Marek Tucholski z Konfederacji w kontekście zapowiedzi powstania Centrum Integracji Cudzoziemców w Płocku. Z kolei prezydent Płocka odbijał piłeczkę, że ta petycja pod względem swojego zakresu nie dotyczy powstania CIC – punktu usługowo-informacyjnego, który ma być częścią Mazowieckiego Centrum Polityki Społecznej. Tak czy inaczej doszło do przygotowania projektu uchwały.

Czytaj: Centrum Integracji Cudzoziemców w ścisłym centrum Płocka? Prezydent odnosi się do zarzutów Pis i konfederacji: „To rozkręcanie kampanii nienawiści i hejtu wobec cudzoziemców”

W związku z powyższym Marek Tucholski, chwilowo zastępujący autora petycji, próbował podczas jednej z przedsesyjnych komisji merytorycznych, rozszerzyć zakres projektu o dodatkowy fragment. Ostatecznie, po słowach obecnego na sali mecenasa, okazało się, że z taką propozycją może wyjść radny, komisja lub prezydent miasta. I tu z pomocą, wstępnie zadeklarowaną podczas komisji, wyszedł Szymon Stachowiak, przewodniczący klubu PiS w radzie miasta.

– Chcielibyśmy dodać „oraz wszelkich innych form infrastruktury wspierającej ich osiedlanie takie jak tymczasowe miejsca zakwaterowania, punkty recepcyjne, centra integracji” – mówił w czwartek radny PiS.

I uzasadniał: – Stwierdzenie, że zrobimy wszystko, aby w Płocku nie powstał obóz dla nielegalnych imigrantów to czysto pozorne rozwiązanie, które w żaden sposób nieusuwające od nas perspektywy jaką rysuje przed nami pakt migracyjny.

Zaś ten, dopowiadał, to blisko 4,5 mln rocznie nielegalnych imigrantów w Europie, w tym Polsce przypadnie blisko 360 tys. z Afryki i krajów arabskich. Wskazywał też, że w pakt wpisano procedurę łączenia rodzin, a skoro te bywają liczne „liczbę imigrantów należy pomnożyć razy dwa, trzy,  a nawet cztery”. – Ośrodki dla nielegalnych imigrantów mogą równie dobrze powstać poza Płockiem, pod domem pana prezydenta, w gminie Bielsk albo w gminie Nowy Duninów, a ci ludzie i tak będą docierali do centrum Płocka – uważał Szymon Stachowiak.

Według radnego CIC (ulokowany, zgodnie z propozycją ratusza, w lokalu przy ul. Tumskiej 5) stanie się „pierwszym punktem kontaktowym dla nielegalnych imigrantów”. – Setki tysięcy nielegalnych imigrantów będą lokowane w pobliżu tych punktów – twierdził radny. – Trzeba zrobić wszystko, aby to zagrożenie odsunąć od Płocka. 

W kontekście wspomnianego paktu migracyjnego zatwierdzonego w maju 2024 r. zaoponował Tomasz Kominek. – Polska, reprezentowana przez premiera, sprzeciwiła się przyjęciu tego paktu, podobnie jak Węgry, Słowacja i Austria. Mimo tego sprzeciwu pakt został przyjęty większością głosów. Premier podkreślał, że Polska nie przyjmie żadnych migrantów, ponieważ jako kraj udzieliliśmy schronienia setkom tysięcy uchodźców z Ukrainy i migrantom z Białorusi.

Radny wspomniał, że negocjacje dotyczące kształtu dokumentu zakończyły się w grudniu 2023 r., tydzień po zaprzysiężeniu rządu Donalda Tuska. – Obecny rząd nie uczestniczył w pracach nad ostatecznym kształtem paktu – zaznaczył. W związku z istniejącym punktem Caritasu przy ul. Tumskiej pytał dlaczego Prawo i Sprawiedliwość nie nagłaśniało jego powstania.

Stachowiak przyznał, że punkt Caritasu „miał sens, ponieważ dotyczył faktycznych problemów migracyjnych, z którymi przyszło się mierzyć”. Dodatkowo w kontekście informacji o zakończeniu negocjacji nad kształtem paktu oświadczył: – Dlaczego odbyło się tydzień po zaprzysiężeniu rządu Donalda Tuska? Ponieważ Mateusz Morawiecki by ten proces zablokował. 

Radny PiS: Bo to było tanie działanie pod publiczkę

Jednocześnie premierowi Tuskowi, który miał nie skorzystać z tej możliwości (przy zasadzie jednomyślności), zarzucił „tanie działanie pod publiczkę na ostatnim etapie, kiedy ten głos nie miał już żadnego znaczenia”. Co więcej, stwierdzenia premiera o braku przyjęcia migrantów – kontynuował Stachowiak – „nie mają pokrycia w faktach”. 

– Pan radny jeszcze wierzy panu Tuskowi… –  na taki docinek pozwoliła sobie Wioletta Kulpa, była płocka radna, posłanka PiS z okręgu płocko-ciechanowskiego. Chwilę później prezydentowi Płocka i marszałkowi Adamowi Struzikowi zarzuciła, że wprowadzili mieszkańców w błąd nie ujawniając lokalizacji Centrum Integracji Cudzoziemców w Płocku. Tu wyjaśnijmy: CIC ma być częścią Mazowieckiego Centrum Polityki Społecznej, które podlega Urzędowi Marszałkowskiemu Województwa Mazowieckiego, i stąd wywołanie nazwiska marszałka Adama Struzika. 

Była miejska radna PiS zdradziła, że jej „największa pretensja” do Andrzeja Nowakowskiego dotyczy braku „rzeczowej rozmowy, konsultowania, przekazywania tak ważnych informacji, które mogą mieć bardzo negatywny wpływ na dalsze funkcjonowanie miasta i jego mieszkańców”. – Po niemieckiej stronie właśnie otwierają się punkty przygraniczne. Tych niechcianych migrantów będą przerzucać inne państwa właśnie w ramach paktu migracyjnego, m.in. do Polski. I nie są to pracownicy, którzy jadą do pracy w związku z zawartym kontraktem, tylko przypadkowe osoby poszukujące zakwaterowań, wyżywienia, punktów pozwalających im na dostosowanie do rynku pracy. Nie będziemy znali powodów, dlaczego w poprzednim państwie byli niechciani, czy mieli zatarg z prawem, a może nie chciało im się tam pracować.

Odniosła się do konferencji prasowej prezydenta Nowakowskiego: – Niech pan mylnie nie informuje, że my straszymy migrantami, obcokrajowcami. Niech pan popatrzy na obrazki z innych krajów, m.in. z Niemiec, z Francji, Włoch, jak wygląda zachowanie niektórych migrantów – dopowiadała Wioletta Kulpa.

Parlamentarzystka wyraziła sprzeciw wobec lokalizacji punktu przy ul. Tumskiej i przekonywała, że w obliczu przyjazdu obcokrajowców „polscy pracownicy będę na lodzie”. Za to obcokrajowcy łatwiej znajdą pracę dzięki pieniądzom (także dla urzędów pracy) na szkolenia, przekwalifikowanie, naukę języka czy nostryfikację dyplomów. Na koniec zaproponowała skonsultowanie sprawy CIC z mieszkańcami na różnych osiedlach, aby prezydent pokazał, że jest „realnym przedstawicielem płocczan”. 

Radny KO: Chaos podsycany z partyjnej potrzeby

Michał Sosnowski uzasadnił swoją wypowiedź „skalą hipokryzji, która w ostatnich tygodniach przelewała się w przestrzeni medialnej”. Odniósł się do genezy powstania CIC: – Projekt rozpoczął rząd PiS, przyjmując w założeniach, że takie punkty mają się znaleźć również w takich miastach, jak Płock. Po czym płoccy działacze PiS i posłanka krytykują, być może nawet i słusznie, proponowaną lokalizację na ul. Tumskiej. Zatem gdzie proponujecie umiejscowienie urzędu wymyślonego przez waszych partyjnych kolegów? Na którym osiedlu? Radziwie, Imielnica, a może na „Słodkich”? Wczoraj radni PiS stwierdzili, że z tym pomysłem trzeba walczyć. No cóż, w Polsce już kiedyś tacy byli, co bohatersko walczyli z problemami, które sami stworzyli – nawiązywał do komunistów w okresie PRL. 

Sprawę CIC nazwał „podsycanym na potrzeby partyjne chaosem informacyjnym”. I sypał pytaniami: czy te centra w ogóle są potrzebne, czy musi być ich aż tyle, czy cudzoziemcy będą chcieli z nich korzystać, czy też ten „projekt rządu PiS okaże się totalną klapą i niepotrzebnym dużym wydatkiem”. – Od takich pytań należałoby zacząć, a nie, od jednej strony, straszenia przybyszami, a z drugiej strony od lekceważenia zagrożeń, jakie niesie napływ imigrantów – podsumował.

Szymon Stachowiak zarzucił Michałowi Sosnowskiemu używanie medialnych kalk. – To nie rząd wymyślił, tylko realizujemy pewien projekt unijny. Dzięki rządowi Tuska, rządom koalicji 13 grudnia będziemy mieli w Polsce pakt migracyjny, a jak ktoś tego nie rozumie, to trudno. Tylko płocczan szkoda – skwitował przewodniczący klubu PiS.

To pewnie przypadek, że ta dyskusja toczy się przed wyborami…

Tomasz Kominek wspomniał Marlenę Maląg, byłą minister z ministerstwa rodziny i polityki społecznej za rządów PiS. – Otóż kiedy w Wielkopolsce powstawał pilotaż CIC, pani Marlena Maląg w 2022 r. tak mówiła o tym centrum: „Zapewnia różnorodne wsparcie cudzoziemcom w Wielkopolsce, kursy języka polskiego, kursy adaptacyjne, wsparcie prawne i psychologiczne, działania integracyjne i międzykulturowe. Bardzo się cieszę, że Wielkopolska skutecznie wykorzystała zainicjowany przez nasze ministerstwo projekt, udowadniając, że jest tym regionem, który jako jeden z pierwszych będzie kompleksowo wspierał cudzoziemców” – cytował radny byłą minister. 

O Caritasie: – Wydrukowałem sobie z ich strony pewne informacje. Caritas otworzyło pierwsze centra pomocy emigrantom i uchodźcom, uwaga, w 2018 r. Wspierali wtedy m.in. uchodźców z Afganistanu. Wiosną 2022 r., z uwagi na pilną potrzebę wsparcia uchodźców z Ukrainy, Caritas otworzył w Polsce 28 centr pomocy emigrantom i uchodźcom. Ale faktem jest, że wcześniej pomagali uchodźcom z Afganistanu. I bardzo dobrze, bo w tamtym czasie nikt nie straszył uchodźcami. A teraz część strony politycznej, oczywiście zupełnie przypadkowo przed 18 maja, przed wyborami prezydenckimi, kontestuje, podnosi temat na całym Mazowszu i w całej Polsce – dopowiadał szef płockiej delegatury urzędu marszałkowskiego. Zaznaczył też, że nie ma jeszcze podpisanej umowy na lokal przy ul. Tumskiej 5, a zarządzenie prezydenta było traktowane jako „propozycja” lokalizacji. 

Politycznie: „Pan kieruje się wyłącznie logiką partyjną”

W kontekście wypowiedzi radnego PiS Michał Sosnowski powiedział, że kieruje się w życiu logiką, zaś Szymon Stachowiak „logiką wyłącznie partyjną”. – Dla pana uchodźca, który przyjeżdża pracować na budowie Olefin i lata z nożem po ul. Grodzkiej jest dobry, bo to jest ten uchodźca od Obajtka. Dla pana komunista, który jest w PiS-ie, jest dobry. A dla mnie to komunista. I tym się różnimy. Pan nie rozumie mojego toku rozumowania, dlatego się nie dogadamy – odrzekł. 

Stachowiak nie pozostał dłużny: – Jestem dumny z tego, że nie jestem w stanie pojąć toku pana rozumowania. I nie chcę tego zmieniać – oświadczył. Radnemu Kominkowi zarzucił brak zrozumienia tematu, a nawet „próbę uprawiania tępej polityki”. – Wygenerował nam się gigantyczny problem, którego konsekwencje zobaczymy za rok, półtora. A to, że my dzisiaj mówimy o tym problemie, nie jest kwestią kampanii wyborczej, tylko tego, że teraz te centra powstają. I teraz jest ostatni etap, kiedy możemy temu jakkolwiek zapobiec.

Prezydent: Nikt niczego nie ukrywał

Jego słowa o „uprawianiu tępej polityki” prezydent Płocka nazwał „przykrymi, aczkolwiek prawdziwymi”. – To, co pan robi, tym właśnie jest, tępa polityką. Dołożył pan do tego sianie dezinformacji i ogromną hipokryzję. Liczy pan na to, że Polacy nie będą pamiętali faktów – wytknął radnemu. Cytował też wypowiedź ówczesnej minister Marleny Maląg, która chwaliła pilotażowy CIC: „To niezwykle ważne, aby cudzoziemcy, osoby potrzebujące wsparcia w różnych aspektach życia zawodowego, ale i w celu integracji społecznej, mieli taką możliwość. Aby wszystkie potrzebne informacje były dostępne dla nich w miarę możliwości kompleksowo, w jednym miejscu”. 

Andrzej Nowakowski: – Rząd PiS chciał takie centra otwierać, ponieważ nie zawsze w tych centrach otwieranych przez organizacje pozarządowe można było otrzymać urzędowe informacje. Wsparcie jak najbardziej tak. Niech pan spróbuje posługiwać się tą logiką, o której wspominał radny Sosnowski. Strony MSWiA potwierdzają, że był to pomysł PiS realizowany za środki unijne przez urzędy marszałkowskie – dopowiadał.

Powtórzył, że jego rola, jako prezydenta miasta, sprowadzała się do wskazania pustego lokalu. W ten sposób w październiku ub. r. propozycja lokalizacji CIC przy ul. Tumskiej 5 została umieszczona w jednym z zarządzeń prezydenta Płocka w ogólnodostępnym Biuletynie Informacji Publicznej. – A skoro ta informacja stała się publiczna, to nikt jej nie ukrywał – wskazywał Andrzej Nowakowski.

Prezydent przypomniał, że wynajmem lokali zajmuje się pion wiceprezydenta Piotra Dyśkiewicza, a nie pion Łukasza Jankowskiego, a właśnie ten drugi wiceprezydent ogólnie, bez wskazania konkretnej lokalizacji, odpowiadał na pytanie posłanki. – Nie ma tu mowy o żadnym ukrywaniu. Ale kierując się pewną logiką partyjną można to kłamstwo o rzekomym ukrywaniu informacji wielokrotnie powtarzać, licząc że ktoś w nie uwierzy. W jednej wypowiedzi można też straszyć cudzoziemcami, którzy mają być jakimś ogromnym zagrożeniem, a z drugiej strony mówić, że my tego nie robimy. To też jest jakaś pewna aberracja. I wymyka się normalnej logice – podkreślał prezydent.

Dodał, że nie organizował konferencji prasowych ani pikiet, kiedy do Płocka zjeżdżali obcokrajowcy w związku z budową Olefin III dla Orlenu. – Usiedliśmy z przedstawicielami koncernu, wojewody, policji, aby rozmawiać o bezpieczeństwie mieszkańców. Podjęliśmy konkretne działania. I nie uprawialiśmy, panie Stachowiak, tępej polityki. Rozmawiajmy o rozwiązaniu realnych problemów. Powstanie CIC to żaden problem. Za to pojawienie się tych kilku tysięcy obcokrajowców było ogromnym wyzwaniem, któremu wspólnie podołaliśmy. CIC, punkt informacyjny, nie stanowi żadnego zagrożenia. I wszyscy mówią tu jednym głosem poza Konfederacją i PiS-em, którzy widzą w tym jakiś ogromny problem.

Zaznaczył, że każdy powinien mieć prawo przyjść do centrum miasta. – Nie będziemy przed nikim zamykać miasta albo jego części. CIC stanie się elementem urzędu marszałkowskiego. Miejscem, w którym cudzoziemcy będą mogli uzyskać wsparcie. Naprawdę nie straszmy ludzi tym urzędem – apelował.

Mirosław Milewski, radny i były prezydent Płocka, przywoływał przykład ze Szwecji. – Tam, pod płaszczykami dobroczynności, ściągania fachowców na rynek pracy, podjęto decyzję o otwarciu się na migrantów. Legalnych, nielegalnych, nieważne jakich. I wówczas wszyscy zapewniali, że będzie super i bezproblemowo. Dziś, po kilkunastu latach, z przekazów medialnych, także od osób, które tam były lub są, możemy usłyszeć, że po godz. 18 w wielu miastach Szwedzi boją się wychodzić na ulice. I to nie jest straszenie, ale realny przykład. A dziś w Polsce słyszymy o wielkich akcjach służb specjalnych, które namierzyły, aresztowały 400 osób zza wschodniej granicy, bo te osoby stworzyły gangi. Teraz trzeba ich deportować. To współczesność. 

Andrzej Nowakowski: – Musimy czerpać z doświadczeń innych krajów, także Europy Zachodniej czy Szwecji, aby nie dopuścić do powtórzenia negatywnych historii. Zakładam, że te Centra Integracji Cudzoziemców mają być jednym z tych elementów, które pozwolą nam na zupełnie inne podejście do kwestii cudzoziemców. Jesteśmy mądrzejsi o te 20 lat. Nie straszmy ani cudzoziemcami, ani tymi centrami. Raczej mierzmy się z tym problemem w miarę posiadanych możliwości. 

Dodał, że w kwestii paktu migracyjnego premier jasno wyraził stanowisko, Polska nie będzie implementowała żadnego paktu migracyjnego, ani zapisów, które mają doprowadzić do przyjęcia emigrantów z innych krajów. – Dziś rozmawiamy o wyzwaniach dotyczących tych cudzoziemców, którzy są dzisiaj w Polsce i którzy mogą pojawić się w kontekście sytuacji za naszą wschodnią granicą – wskazywał.

Na koniec prezydent cytował bajkę „Mądry i głupi” Ignacego Krasickiego: „Nie nowina, że głupi mądrego przegadał;
Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał,
Tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł;
Na koniec, zmordowany, gdy sobie odpoczął,
Rzekł mądry, żeby nie był w odpowiedzi dłużny:
«Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz jest próżny»”.

Radny Mariusz Pogonowski przekonywał, że nie da się uciec od napływu obcokrajowców, nie pomoże żadna „budowa wielkiego muru dookoła Polski”. – Oni w  końcu ten mur przewrócą w przeświadczeniu, że im jest bardzo źle, a za tym murem będzie dobrze. Dlatego nie uważam, że zdystansowanie się wobec drugiego człowieka, brak komunikacji jest drogą wiodącą ku rozwojowi. Piękne rzeczy powstawały wtedy, kiedy ludzie się dogadywali i wzajemnie wspierali. Polityka tworzona na odcinaniu się od kogoś w założeniu wykorzystuje procesy, które są niszczące, a nie twórcze – tłumaczył swój punkt widzenia. 

Mirosław Milewski zaproponował – jak wytłumaczył „natchniony słowami” radnego Pogonowskiego – aby CIC umieścić w wolnych pomieszczeniach płockiego teatru.

Wniosek PiS o zmianę w projekcie uchwały nie uzyskał aprobaty większości radnych.

Radni przyjęli natomiast projekt uchwały (będący wynikiem petycji osoby fizycznej) w sprawie podjęcia działań zmierzających do uniemożliwienia na terenie Płocka ośrodków dla nielegalnych imigrantów bez dodatkowego fragmentu tekstu. 

Foto: Screeny z nagrania dostępnego na eSesji