Broniewski nie umrze nigdy…

„Nie wiem, co to poezja, nie wiem, po co i na co…Wiem, że czasami ludzie czytają wiersze i płaczą (…)”. Napisał Władysław Broniewski w wierszu zatytułowanym „Robotnik z Radomia”. Myślę, że dokładnie wiedział, że nad Jego wierszami wielu uroni łzę, bo dotykał swoją poezją najczulszych strun…A one nadal dźwięczą i niosą pamięć o Nim. 

W środę, 10 lutego minęły 54 lata od śmierci Władysława Broniewskiego. Z tej okazji Książnica Płocka, nosząca imię poety, zorganizowała wyjazd na warszawskie Powązki, gdzie Broniewski spoczął po śmierci.

Kwiaty na grobie Broniewskiego złożyli przedstawiciele płockiego środowiska w składzie:  Joanna Banasiak – dyrektor Książnicy Płockiej, Anna Michalska – wicedyrektor Szkoły Podstawowej nr 5  im. Władysława Broniewskiego, Elżbieta Kusy – dyrektor Szkoły Podstawowej nr 20 im. Władysława Broniewskiego,  Małgorzata Duch – wicedyrektor LO im. Władysława Jagiełły w Płocku, Stanisław Nisztor – prezes Oddziału ZNP w Płocku oraz hm. Andrzej Markowski – członek Komendy Chorągwi Mazowieckiej ZHP im. Władysława Broniewskiego.

Płocczanom towarzyszyli: Eliza Czapska – kierownik Muzeum Władysława Broniewskiego w Warszawie oraz przedstawiciele Kręgu „Z Tumskiego Wzgórza” Chorągwi  Mazowieckiej ZHP im. Władysława Broniewskiego.

Wspomnienia o słynnym płocczaninie ożyły jeszcze bardziej w gościnnych progach Muzeum, warszawskim domu, kiedy do zebranych w salonie dołączyła Maria Broniewska -Pijanowska, córka poety.

I chociaż nie pamiętam, kto powiedział słowa „Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim”, mam świadomość tego, że Władysław Broniewski nie umrze nigdy. A Jego słowa zamknięte w poezji, nie pozwolą poecie nigdy od nas odejść i będą wskrzeszać go wiecznie…

Żródło: Książnica Płocka.