Wojewódzki Szpital Zespolony w Płocku rozważa zatrudnienie w szpitalu tymczasowym dla chorych na koronawirusa medyków i pielęgniarek z Ukrainy i Białorusi. Od powstania placówki w grudniu ubiegłego roku do tej pory nie udało się skompletować pełnej kadry. To oznacza, że do placówki nie może przyjmować ciężko chorych na Covid-19.
W głównej placówce szpitala przy ul. Medycznej zajęte są wszystkie łóżka covidowe. W szpitalu tymczasowym wolnych miejsc jest kilkadziesiąt, ale nie można tu ulokować wszystkich pacjentów. – Początkowo przyjmowaliśmy tych lżej chorych, ale w tej chwili jest tak, że niestety musimy w bardziej ciężkich stanach ogólnych, bo są pacjenci i z kardiologii i z pulmonologii i z chirurgii – mówił dla TVP3 Warszawa Marek Kiełczewski, koordynator ds. medycznych Szpitala Tymczasowego w Płocku.
Szpital tymczasowy w Płocku powstał w grudniu, to do tej pory jednak nie udało się skompletować w pełni kadry. Brakuje lekarzy i pielęgniarek ze specjalizacjami anestezjologicznymi. To oznacza, że w placówce nie można stworzyć oddziału intensywnej terapii. – Największą bolączką jest brak personelu. Poszukujemy lekarzy szczególnie z anestezjologii i pielęgniarek anestezjologicznych, żeby móc uruchomić łóżka intensywnej terapii – powiedział Marek Kiełczewski. – Stworzyłoby to szansę ulokowania tam w razie potrzeby większej ilości pacjentów z chorobami towarzyszącymi – mówił z kolei Stanisław Kwiatkowski, dyrektor szpitala na Winiarach.
Władze szpitala nie wykluczają, że zwrócą się do ministerstwa zdrowia o zgodę na zatrudnienie personelu medycznego z Ukrainy oraz Białorusi. Pierwsze rozeznanie, jakiego dokonała placówka wskazuje, że są osoby tych narodowości chętne do pracy.
Źródło: TVP3 Warszawa.
Fot. Pixabay.