Mieliście już taką sytuację – wyszliście z domu i nagle okazuje się, że zapomnieliście maseczki, cofacie się do mieszkania? Coraz więcej osób, nawet jeśli ma maseczkę, nosi ją osuniętą na brodę albo na czoło. Niektórzy z powodu maseczki mają trudności z oddychaniem. A przecież dopiero przed nami wyższe temperatury. Czy obowiązek noszenia maseczek zostanie utrzymany na terenie całego kraju do stwierdzenia wygaszenia epidemii?
Jest pewna szansa na zmiany, o czym mówił w czwartek wicemister zdrowia na konferencji prasowej. Stwierdził, że mamy zróżnicowaną sytuację epidemiologiczną – są województwa, w których współczynnik R (reprodukcji wirusa) spadł poniżej 0,5. Zwracał uwagę, że z 265 przypadków zakażeń zanotowanych w czwartek rano aż 209 dotyczyło woj. śląskiego, kilkanaście – dolnośląskiego i małopolskiego.
Z jednej strony – jak czytamy w informacji Polskiej Agencji Prasowej – Sławomir Gadomski zapewniał, że Ministerstwo Zdrowia podtrzymuje stanowisko o tym, iż noszenie maseczek stanowi pewne zabezpieczenie.
– Noszenie maseczek zabezpiecza przede wszystkim osoby z kontaktu: nie mnie, jako tego, który ma maseczkę, tylko osoby, które mogę zakazić. Nie zmieniamy swojego stanowiska, będziemy to kontrolować – powiedział wiceminister zdrowia.
Dodał:
– Ale są regiony w Polsce, gdzie być może jesteśmy w stanie poluzować te zasady.
Prowadzona jest bowiem analiza współczynnika zakażalności i gęstości zaludnienia w poszczególnych regionach. Na tej podstawie być może powstanie w ciągu tygodnia czy dwóch tygodni pewien model postępowania polegający na wyłączeniu z nakazu pewne regiony – powiaty czy województwa. Ponadto potencjalne poluzowanie nakazu noszenia maseczek dotyczyłoby przestrzeni otwartej.
Tak czy inaczej trzeba poczekać. Nadal – aż do odwołania – mamy obowiązek zakrywania ust i nosa w miejscach ogólnodostępnych.
Fot. Pixabay