Audioriver, Polish Hip-Hop TV Festival, Disco nad Wisłą. Liczby nie kłamią

Kiedyś ktoś powiedział, że Płock jest miastem festiwali. I było w tym trochę racji. Dziś trochę przeterminowało się to powiedzenie. Lista festiwali, które na płocką plażę sprowadzały tysiące festiwalowiczów z całej Polski, trochę się skróciła. Zabrakło w tym roku Reggaelandu i Summer Fall Festival.

Zostały nam trzy plażowe imprezy – Audioriver, Polish Hip-Hop TV Festival oraz Disco nad Wisłą. Każda inna, z innym rodzajem muzyki, każda w swoim rodzaju i ze swoją historią. Wszystkie trzy imprezy mają też swoich fanów, którzy czekają cały rok, aby przyjechać do gościnnego grodu nad Wisłą, ewentualnie przyjść na płocką plażę, żeby się wyszaleć.

Sprawą jaka najbardziej interesuje płocczan odnośnie płockich festiwali to koszty i frekwencja. W tym roku Płocki Ośrodek Kultury i sztuki zainwestował 1 mln 900 tys. zł w trzy imprezy, które odbywały się głównie na plaży. I tak Audioriver w tym roku kosztował 1 mln 200 tys, po 350 tys. zł otrzymali organizatorzy Polish Hip-Hop TV Festival i Disco nad Wisłą. 

Podsumowując tegoroczne festiwale, cyfry odgrywają największą rolę, bo mało kto przekłada organizację dużych imprez na promocję miasta i regionu – a szkoda – bo ta jest wręcz bezcenna. Koszty poniesione przez POKiS powinny się zatem przekładać na festiwalową frekwencję. Reggaeland zniknął z listy naszych imprez ze względu na koszty, Summer Fall również nie ma, bo też kosztował. Ogromnie żal, bo fanów muzyki reggae może w ubiegłym roku było mniej na płockiej plaży, niż dotychczas bywało, ale to był festiwal z niepowtarzalnym klimatem. No i na pewno była to impreza, która wyróżniała nasze miasto i przyciągała całe rodziny z Polski i Europy. Czego nie można powiedzieć o disco polo, które w tej chwili gości już praktycznie na każdej gminnej imprezie w podpłockich miejscowościach. I jeżeli ktoś ma ochotę zabawić się przy muzyce tanecznej, na pewno znajdzie się tam miejsce dla każdego – dodatkowo za darmo.

Wracając do liczb i frekwencji. Audioriver bez problemu podaje nam liczbę uczestników imprezy, którzy za bilet w ostatni dzień przed festiwalem płacili 320 zł. Frekwencja na imprezie wyniosła, według policji 25 tysięcy, według organizatorów 30 tysięcy. PHH TV Festival też nie ma problemu z podaniem liczby festiwalowiczów, którzy za bilet w dzień festiwalu płacili 95 zł. Policja podała nam szacunkowo 9 tysięcy uczestników imprezy, natomiast organizatorzy po podliczeniu podali 13 tys. Widzimy zatem, że obydwa festiwale zyskują coraz szersze rzesze zwolenników.

Mamy ogromny problem z uzyskaniem danych frekwencyjnych od organizatorów Disco nad Wisłą. Niestety policja takich danych nie posiada, pomimo tego, że funkcjonariuszy było w brud przed bramkami wejściowymi na teren festiwalu. Organizatorzy również mają z tym ogromny problem. Po pierwszym dniu festiwalu nie podano nam liczby uczestników zabawy na plaży. Mieliśmy uzyskać taką informację, po podliczeniu przez organizatorów festiwalowiczów i zaproszonych gości. Niestety nie udało nam się skontaktować z głównym organizatorem Disco nad Wisłą. Zatem nie posiadamy oficjalnych danych. 

Tradycją organizatorów płockich festiwali jest to, że „gdy emocje już opadną” przysyłają informacyjnie podsumowanie imprezy. Spodziewaliśmy się, że od Disco nad Wisłą również otrzymamy takie podsumowanie i tam znajdziemy chociażby przybliżoną liczbę uczestników imprezy. Niestety, takiej wiadomości się nie doczekaliśmy. Możemy jedynie domniemywać, ilu uczestników brało udział w festiwalu. Biorąc pod uwagę zdanie innych osób, które były obecne podczas ubiegłorocznej edycji imprezy – wszyscy byli zgodni, że była to przynajmniej połowa tego co w zeszłym roku, czyli około 4 tysięcy, licząc z dziećmi i seniorami, którzy na imprezę mogli wejść bez biletów. Nawiasem mówiąc, wiele osób – nie dzieci i nie seniorów – na płockiej plaży podczas 2. edycji festiwalu bawiło się jakby za darmo. Bilety można było dostać na stacjach benzynowych przy zakupie paliwa, czy będąc gościem weselnym. A poza tym jeżeli ktoś chciał kupić bilet w dniu festiwalu musiał za niego zapłacić 55 zł.  

Kolejną sprawą, która również jest wykładnikiem frekwencyjnym to pole namiotowe, pokoje hotelowe oraz kwatery prywatne w mieście i w miejscowościach położonych pod Płockiem. Tu terminy niektórzy „zaklepują” już na pół roku przed imprezą. Tak jak w przypadku Audioriver. Ciekawostką jest, że podczas tegorocznego – piątego PHH TV Festival – pole namiotowe było powiększane dwukrotnie. O pokojach hotelowych uczestnicy imprezy też mogli zapomnieć, jeśli nie pomyśleli o rezerwacji wcześniej. Na Disco nad Wisłą na polu namiotowym stało może 6 namiotów. Należy zatem przypuszczać, że w imprezie głównie brali udział płocczanie i mieszkańcy podpłockich miejscowości. 

Co jest podstawą dobrego festiwalu? Pytaliśmy uczestników płockich imprez. Wszyscy byli praktycznie zgodni. Ludzi przyciąga głównie lista artystów (ale ci kosztują krocie), następnie pora, w której odbywają się główne koncerty, ceny biletów i… klimat imprezy. Te odpowiedzi słyszeliśmy najczęściej. Zatem tysięcy festiwalowiczów nie przyciągają do Płocka darmowe bilety czy festiwalowe atrakcje, a gwiazdy z wysokiej półki. A tych na pewno nie zabrakło na Audioriver czy PHH TV Festival, co pokazała tegoroczna frekwencja.