Trzy agresywne nastolatki zaatakowały grupkę dziewcząt, mieszkanek Płocka. Oprócz wyzwisk i inwektyw doszło do rękoczynów. – Agresywna nastolatka ciągnęła za włosy zaatakowaną dziewczynę, wyrywając jej cały pęk. Kolejną popchnęła tak mocno, że nastolatka upadła na chodnik – opowiada nam mama jednej z zaatakowanych dziewcząt.
Zachowanie agresywnych nastolatek nie pozostało bez echa. Jedna z mam opisała zdarzenie na Facebooku. – Policjanci z Zespołu ds. Profilaktyki Społecznej, Nieletnich i Patologii Wydziału Prewencji płockiej komendy Policji, ujawnili na jednym z portali społecznościowych niepokojący wpis mieszkanki miasta, z którego wynikało, że mogło dojść do popełnienia przestępstwa wobec jej nieletniej córki – potwierdza zdarzenie Marta Lewandowska, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Płocku.
Policjanci podjęli czynności związane z wyjaśnieniem sprawy. – Osobiście skontaktowali się z autorką wpisu, która poinformowała, że jej córka oraz koleżanki zostały zaatakowane przez nieznane im kobiety na jednej z płockich ulic – rozpoczęło się od wzajemnego, słownego ataku później doszło do szarpaniny. Kobieta przedstawiła policjantom filmik z tej sytuacji – relacjonuje policjantka. Po obejrzeniu filmu z zajścia, policjanci rozpoczęli ustalenia tożsamości dziewczyn – napastniczek uczestniczących w tym zdarzeniu. – Szybko ustalili ich personalia – dodaje Lewandowska. – Okazało się jednak, że pomimo rozmów prowadzonych z rodzicami nieletnich dziewczyn zaatakowanych na ulicy, ci odmówili złożenia zawiadomienia w tej sprawie. Również nieletnie odmówiły składania wyjaśnień – podkreśla.
Jak widać, niewiele dało zaangażowanie policjantów w całą sprawę. W sytuacji kiedy pokrzywdzona osoba odmawia uczestnictwa w czynnościach procesowych, funkcjonariusze nie mogą bowiem pociągną do odpowiedzialności karnej sprawczyń ataku. Zachowanie dziewczyn i rodziców, jak łatwo wywnioskować, stanowi ciche przyzwolenie na podobne lub jeszcze gorsze zachowania. Nie nam oceniać bierność zaatakowanych nastolatek. Szkoda jedynie, że nie wyciągają wniosków na przyszłość, bo ta może okazać się tragiczna w skutkach, jeżeli nie dla nich, to dla kogoś innego. Takie postępowanie bowiem daje poczucie bezkarności sprawczyniom.
Przykładem dla zaatakowanych, które nie złożyły zeznań, może być godna pochwały postawa 15-letniego chłopaka, którego zaatakował 17-letni płocczanin. Napastnik zażądał od 15-latka wydania pieniędzy, a kiedy ich nie otrzymał, uderzył go w twarz, po czym zabrał mu z rąk butelkę z sokiem owocowym. Zdenerwowany nastolatek dopiero na drugi dzień poinformował o zajściu policjantów. Funkcjonariusze w niespełna dwie godziny od zgłoszenia zatrzymali 17-letniego napastnika, który w prokuraturze usłyszał zarzut wymuszenia rozbójniczego i objęty został dozorem policyjnym.
Podobny wiek, a jak różne postawy…
Fot. Zrzut ekranu z filmiku z zajścia.