W poniedziałek lewoskrzydłowy Orlen Wisły, Adam Wiśniewski przeszedł badania i konsultację lekarską w sprawie kontuzjowanego łokcia. Niestety jego przerwa musi potrwać jeszcze na pewno około dwóch tygodni.
– Póki co nawet nie byłbym przydatny zespołowi, bo nie mogę rzucać piłką – tłumaczy Wiśniewski. – Lekarze kazali mi jeszcze odczekać dwa tygodnie, bo niestety łokieć jeszcze boli i nie wszystko się zrosło. Może uda mi się wrócić na mecz z Dunkierką, ale to też jeszcze nic pewnego, bo gdybym wrócił za wcześnie i coś by się stało to musiałbym przejść operację i przerwa musiałaby trwać cztery miesiące. Szkoda, bo miałem nadzieję, że uda mi się wrócić już na mecz z THW Kiel. Na szczęście Liga Mistrzów dopiero rusza i przed nami będzie jeszcze dużo grania.