– Karmili i myśleli, że to wystarczy. Nie potrafili zrozumieć, że pies potrzebuje stałego dostępu do wody. Nie rozumieli także, że pół blaszanej beczki, czy nawet cała beczka lub betonowy krążek to nie jest schronienie dla psa – czytamy na fanpagu OTOZ Animals Płock.
Łatwo się domyśleć, że chodzi o tragiczne warunki, w których przebywały czworonogi w jednym z podpłockich gospodarstw. Według oceny właściciela psiaki miały… bardzo dobre warunki. A było to: pół blaszanej beczki, która była w połowie przykryta obornikiem, jeden z psów spał na mokrej ziemi, przykrytej mokrą słomą, pozostałe dwa psiaki już nie miały tak „dobrze” – nie zasłużyły na ta taki luksus jakim jest obornik. Obornik miał chronić przed zimnem wraz z wyściełaniem tych pseudo schronień słomą.
– Nie zasłużyły także na spuszczanie z makabrycznie krótkich łańcuchów, na którym tkwiły dzień w dzień i noc w noc. Psy nie miały wody, a w miskach namoczony był jedynie chleb wymieszany z karmą dla psów – wymieniają wolontariusze z OTOZ Animals.
„Tamte se możecie zabrać, ale od owczarka wara!” – takie słowa usłyszeli inspektorzy OTOZ Animals z ust właściciela psiaków. – Psy zostały odebrane. Złożony został wniosek do wójta gminy, cały czas czekamy na jego decyzję w sprawie czasowego odbioru psiaków, a sprawa znajdzie swój finał w sądzie. Psy są pod opieką OTOZ Animals – informuje stowarzyszenie.
Historię z odbioru psów znajdziecie na Facebooku w poście: Kolejne psiaki uratowane.
Fot. OTOZ Animals Płock.