Rada osiedla nie chce ronda im. Żołnierzy Wyklętych

– Czemu nazwa nie może być optymistyczna? – pytała osiedlowa radna sprzeciwiając się propozycji senatora Marka Martynowskiego i radnej Wioletty Kulpy.

Pod koniec kwietnia przewodnicząca klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości Wioletta Kulpa wraz z senatorem PiS Markiem Martynowskim złożyli w Ratuszu wniosek w sprawie nadania nazwy dla ronda u zbiegu ulic Czwartaków i Jana Pawła II. Radna wraz z parlamentarzystą zaproponowali, by nowo wybudowane skrzyżowanie o ruchu okrężnym nazwać imieniem Żołnierzy Wyklętych. Warto dodać, że pod tym wnioskiem podpisało się ponad tysiąc mieszkańców.

Wczoraj wniosek ten był przedmiotem obrad Rady Mieszkańców Osiedla Podolszyce Południe. Radnych, krótko mówiąc, ten pomysł nie urzekł. Na sali nie było nikogo, kto pozytywnie opowiedziałby się za nazwaniem ronda imieniem „Żołnierzy Wyklętych”. Był natomiast zdecydowany głos sprzeciwu, należący do Marzeny Jagiełło, która właściwie zdołała przekonać wszystkich pozostałych radnych do swojej opinii. – Całe Podolszyce Północ to II wojna światowa – zaczęła osiedlowa radna, po czym wyjaśniła zebranym przedstawicielom osiedla, że nazwa określająca żołnierzy antykomunistycznego podziemia powstała dopiero w 1993 roku, przy okazji pewnej wystawy, więc jest terminem stosunkowo nowym, który kompletnie się radnej nie podoba. – Nazwa „Żołnierze Wyklęci” sprawia, że przeszywają mnie dreszcze. Czemu nazwa nie może być optymistyczna? Może „rondo uśmiechu”? Można też nazwać to rondo imieniem siostry Faustyny Kowalskiej lub Miry Zimińskiej-Sygetyńskiej. Czy ciągle musimy paprać się w patosie? – pytała Marzena Jagiełło rozpoczynając dyskusję, która była właściwie jednostronna. Pozostali przedstawiciele osiedla dodawali, że nikt nie neguje tego, że żołnierzom należy się pamięć czy szacunek, ale obecnie proponowana przez działaczy PiS nazwa jest po prostu modna. Do tego, jak zauważyła radna Jagiełło rondo im. Żołnierzy Wyklętych nie pasuje do tej dzielnicy. – Tu galeria Wisła, tu Obi, a tu „rondo wyklętych”. Jak to brzmi? Mieszkam przy „wyklętych” – w dość ironiczny sposób osiedlowa radna artykułowała swoje stanowisko, skutecznie przekonując pozostałych.

W związku z tym, że rada osiedla została poproszona przez Zespół ds. Nazewnictwa Ulic o opinię na temat tego wniosku, wczorajsza dyskusja musiała zakończyć się głosowaniem. Po tak jednostronnej debacie zaskoczenia nie było. Wszyscy radni, dokładnie było ich 12, zagłosowali przeciw tej inicjatywie.

Teraz Zespół ds. Nazewnictwa Ulic, znając już zdanie przedstawicieli osiedla, pochyli się ponownie nad tym wnioskiem. Opinia rady osiedla nie przesądza bowiem sprawy. Jeżeli proponowana nazwa zostanie zaakceptowana przez członków wspomnianego zespołu, na sesję rady miasta zostanie przygotowany projekt uchwały. Wówczas ostateczna decyzja będzie należała do radnych miejskich.