Piłkarze ręczni z Zabrza w meczu z Wisłą mieli zamiar udowodnić, że zasługują w pełni na drugie miejsce w tabeli PGNiG Superligi. I srodze się przeliczyli. Nafciarze, chociaż osłabieni, wygrali w pełni zasłużenie.
Wygrana z Górnikiem nie przyszła nafciarzom łatwo. Gospodarze udowodnili, że są coraz lepiej rozumiejącym się kolektywem. A co najważniejsze mają dwóch niekwestionowanych liderów. Mariusz Jurasik, który jeszcze niedawno (na przykład podczas przedsezonowego sparingu) był typowym egzekutorem, stał się zawodnikiem odpowiedzialnym za kreowanie gry ofensywnej swojego zespołu. A główną „strzelbą” został Michał Kubisztal. Chwaląc dwóch zawodników, którzy w swoim handballowym CV mają również grę w Wiśle Płock, nie można pominąć jeszcze jednego gracza. Sebastian Suchowicz w pierwszej połowie bronił jak natchniony, notując skuteczność sięgającą 50 procent. Z drugiej strony – w poprawieniu statystyk zabrzańskiemu bramkarzowi pomogli gracze Wisły, zbyt często oddając rzuty z nieprzygotowanych pozycji.
Pierwsza połowa była niezwykle wyrównana. Żadna z drużyn nie była w stanie wypracować sobie bezpiecznej przewagi. Raz dwoma oczkami prowadził Górnik, raz na dwa gole odskoczyła Wisła. Za to aż trzynastokrotnie był remis.
Druga połowa rozpoczęła się podobnie. Na szczęście po kilku minutach sytuacja zaczęła się zmieniać na korzyść drużyny prowadzonej przez trenera Manolo Cadenasa. Widać było wyraźnie, że uwagi, które przekazał w przerwie swoim podopiecznym, okazały się bardzo celne. Sebastian Suchowicz przestał być zmorą płocczan, którzy w końcu znaleźli sposób, aby nie rzucał prosto w niego.
Przyjezdni powoli zaczęli przejmować kontrolę nad meczem. Ich akcje były coraz składniejsze, chyba największe wrażenie na wszystkich obserwatorach wywarły trzy podania Angela Montoro do Kamila Syprzaka. Nie ma w PGNiG zawodnika, który mógłby zablokować piłkę zagrywaną górą między tymi dwoma graczami.
Nafciarze pokonali Górnika czterema bramkami, wskazując miejsce w szeregu zabrzanom, których czeka jeszcze wiele pracy, aby zasłużyć na miano „drugiej siły w lidze”. Wisła zaś w spokoju może przygotowywać się do najważniejszego meczu pierwszej rundy PGNiG Superligi. Już w niedzielę, 9 listopada o 20.30 Wisła zmierzy się z Vive Tauronem Kielce.
Górnik Zabrze – Orlen Wisła Płock 30:34 (16:16)
Górnik: Suchowicz, Kornecki – Niedośpiał, Daćko 3, Orzechowski, Kubisztal 8, Jurasik 3, Tomczak 4, Twardo, Gromyko 5, Kuchczyński 2, Tatarincew, Niewrzawa 5, Buszkow
Orlen Wisła: Corrales, Wichary, Morawski – Pusica, Ghionea 3, Rocha 4, Syprzak 6, Zelenović 5, Nikcević 5, Montoro 2, Daszek, Racotea 5, Tioumentsev 3, Kwiatkowski