Wisła umocniła się w drugoligowej czołówce

Trzej kolejni rywale zmieniali trenera przed meczami z Wisłą. Zabieg, który udał się Arce Gdynia, nie powiódł się łódzkiemu Widzewowi. Podobnie jak Miedzi Legnica, która wyjechała z Płocka bez jednego chociażby punktu.

Trener Marcin Kaczmarek zdecydował się na niewielkie korekty. W wyjściowym składzie pojawił się Marcin Krzywicki. Dymitar Iliev tymczasem został ustawiony za jego plecami, jako zawodnik odpowiedzialny za kreowanie gry płockiego zespołu. Wprawdzie żaden z nich bramki nie zdobył, ale ich występ w nowym ustawieniu trzeba uznać za udany.

Goście z Legnicy od pierwszych minut wyglądali na mocno przestraszonych siły rywala, który nie ukrywa swoich wysokich aspiracji. Miedź skupiła się przede wszystkim na paraliżowaniu akcji ofensywnych Wisły, sama zaś niezbyt często gościła pod bramką Seweryna Kiełpina. Nawet jeśli „Miedzianka” docierała na przedpole miejscowych, niewiele z tego wynikało, bo doskonale spisywała się płocka defensywa.

Na bramkę Miedzi sunęły kolejne ataki, a zdobycie bramki, która otworzyłaby wynik, wydawało się jedynie kwestią czasu. I tak się faktycznie stało. Fabian Hiszpański dośrodkował w pole karne, gdzie na piłkę czekał już Krzysztof Janus. Wprawdzie przyjęcie piłki mogło pozostawiać trochę do życzenia, jednak rywale nie zdołali tego wykorzystać. A pomocnik gospodarzy ze stoickim spokojem zmusił bramkarza przyjezdnych do kapitulacji.

Skoro obrona wyniku nie miała już żadnego sensu, Miedź w końcu odważniej ruszyła do przodu, w poszukiwaniu okazji do zdobycia gola. Czujnie grający gospodarze nie dawali jednak rywalom rozwinąć skrzydeł, a kiedy tylko nadarzała się okazja ku temu, starali się szukać szczęścia w kontratakach. Najbliższy podwyższenia rezultatu był niezwykle aktywny Marcin Krzywicki, ale po jego strzale piłka przeleciała minimalnie nad bramką.

Po zmianie stron inicjatywę na placu gry przejęła Miedź, która robiła wszystko, aby w końcu przełamać swoją złą passę. Szczęścia próbował doskonale w Płocku znany Filip Łobodziński, okazji do zdobycia gola szukał również Marcin Garuch. Na szczęście więcej szczęścia było po stronie gospodarzy. Piłka po strzałach zawodników Miedzi albo mijała bramkę, albo padała łupem Seweryna Kiełpina.

Doskonale spisująca się Wisła długo utrzymywała skromne prowadzenie. Kiedy wydawało się, że wynik nie ulegnie już zmianie, podopieczni trenera Marcina Kaczmarka wyprowadzili zabójczy kontratak. Marcin Krzywicki zagrał na wolne pole, a Jacek Góralski z zimną krwią wykończył akcję, ustalając wynik spotkania.

Bogatsza o trzy punkty Wisła zajmuje czwarte miejsce w pierwszoligowej tabeli, tracąc zaledwie jeden punkt do wicelidera – Zagłębia Lubin. Pierwszoligową tabelę otwiera Termalica Nieciecza, która wyprzedza płocczan o sześć punktów. I to właśnie lider będzie przeciwnikiem ekipy trenera Marcina Kaczmarka w trzynastej kolejce. Mecz, który odbędzie się w niedzielę, 19 października zapowiada się niezwykle interesująco.

Wisła Płock – Miedź Legnica 2:0 (1:0)

Bramki: Janus (17.) i Góralski (90. + 3)

Wisła: Kiełpin – Stefańczyk, Sielewski, Radić, Hiszpański – Kostrzewa (82. Zyska), Góralski, Kacprzycki (56. Stępiński), Iliew (68. Wlazło), Janus – Krzywicki

Miedź: Ptak – Bartczak, Midzierski, Woźniczka, Cierpka – Łobodziński, Bartoszewicz, Keon Daniel, Garuch, Szymański (65. Zatwarnicki) – Szczepaniak (88. Feruga)

Żółte kartki: Kacprzycki, Stefańczyk, Kiełpin (Wisła) oraz Bartoszewicz (Miedź)

Sędzia: Dominik Sulikowski (Gdańsk)

Widzów:tysiąca