Płocczanin chciał w jednym ze stołecznych lombardów sprzedać sprzęt fotograficzny. Okazało się, że został on skradziony przy ulicy Partyzantów w Płocku.
Sprawą zajęli się funkcjonariusze komisariatu na Podolszycach. Zatrzymany w Warszawie mężczyzna został przewieziony do Płocka i przesłuchany w związku ze sprawą. Zatrzymany dwudziestolatek z Płocka początkowo twierdził, że znalazł sprzęt, który próbował upłynnić. W trakcie przesłuchania przyznał się jednak do kradzieży przy ulicy Partyzantów w Płocku. Wyjawił policji, że z tego samego domu ukradł również biżuterię i dokumenty.
W trakcie przesłuchania mieszkania zatrzymanego mężczyzny odzyskane zostało mienie o łącznej wartości około 30 tysięcy złotych. Z zeznań złodzieja wynika, że kradzieży dokonał on 8 września między 21.15 a 21.30. Wszedł przez niezamknięte drzwi do garażu, skąd dostał się na piętro. Dokonując kradzieży wykorzystał fakt, że domownicy przebywali w tym czasie na parterze.
Dwudziestolatek usłyszał zarzut kradzieży i kradzieży dokumentów. Policjanci sprawdzają, czy mężczyzna nie jest zamieszany w inne kradzieże na terenie Płocka. – Ten przykład pokazuje, że złodzieje wykorzystują niezamknięte na klucz drzwi i dokonują kradzieży nawet podczas obecności domowników – mówi rzecznik prasowy płockiej policji Krzysztof Piasek.