Prezydent miasta mówi o sukcesie BO i ogłasza drugą edycję. Przewodnicząca klubu radnych PiS pyta o dokładne koszty całej otoczki towarzyszącej BO, którą nazywa promocją prezydenta. Prezydenta, którego mimo że ocenia bardzo surowo nie chce odwoływać wspólnie z Ruchem Palikota poprzez referendum.
Dziennik Płocki: Jak Pani ocenia pierwszą edycję Budżetu Obywatelskiego?
Wioletta Kulpa: – Trudno jest mi oceniać pierwszą edycję BO, ponieważ tak naprawdę prezydent nie rozliczył się z niej przed radnymi. Nie przedstawił też jaki jest dalszy plan realizacji wybranych projektów.
A samą ideę BO?
– Tak naprawdę mieszkańcy Płocka mają co roku możliwość składania swoich wniosków, które powinny być odpowiednio traktowane, do uchwały budżetowej czy wieloletnich planów inwestycyjnych. Za czasów poprzednika były przecież składane takie wnioski. Budżet Obywatelski, jak go nazwano, jest skupieniem uwagi mieszkańców na tych 3 czy 5 mln zł, podczas gdy płocczanie mają do dyspozycji dużo większą pulę. Pytanie tylko, w jaki sposób władze miasta uruchomią procedurę, dzięki której mieszkańcy, a nie tylko urzędnicy czy prezesi spółek, będą mogli decydować o wydawaniu wspólnych pieniędzy. Problem z BO polega na tym, że jeśli co roku będziemy składać kolejne wnioski, to niezależnie od tego, czy będą to drobne inwestycje czy większe, pochłaniające miliony, to dojdziemy do takiego absurdu, że potworzymy mnóstwo dokumentacji technicznych, które nie będą miały kontynuacji w latach następnych. To budżet miasta jako taki gwarantuje kontynuację poszczególnych inwestycji. Weźmy na przykład projekt, którym się prezydent tak chwali – „Stop tirom”. Jaki jest dalszy efekt tego projektu? Tak naprawdę 200 tys. przeznaczymy na dokumentację techniczną, ale co z dalszą realizacją? Schowamy ją do szuflady? Gwarancję ciągłości, o której mówię dawały nam wieloletnie plany inwestycyjne, jakich tak naprawdę nie mamy, gdyż zostały zdjęte z programu obrad grudniowej sesji, po tym jak wykazaliśmy absurd pewnych zapisów.
Pani interpelacja ma więc na celu rozliczenie władz miasta z tego projektu
– Też. Chcę zwrócić uwagę na to, że robimy wielki PR oraz całą towarzyszącą temu otoczkę, która przecież kosztuje, a jej celem jest jedynie promocja prezydenta, podczas gdy tak naprawdę powinniśmy się skupić na tym, co zrobić, by mieszkańcy bardziej interesowali się wydawaniem pieniędzy z kasy miasta. Są to w końcu ich środki finansowe. Byłam na spotkaniu w ratuszu z mieszkańcami, mającym na celu promocję BO i muszę przyznać, że pustki na auli nie zachęcały do wzięcia udziału w tym projekcie. Trzeba rozliczyć pierwszą edycję. Musimy wiedzieć, ile pieniędzy wydaliśmy na reklamy czy bilbordy.
Powiedziała Pani, że w poprzedniej kadencji też były składane wnioski obywatelskie do budżetu
– Tak oraz do WPI. To bardzo istotny dokument, gdyż jest odzwierciedleniem tego, co będzie się działo w następnych latach. My nie kończymy swojego związania z miastem na roku 2013 czy 2014, gdy będziemy składać projekty do przyszłorocznego budżetu. My musimy wiedzieć jakie są dalsze plany. Mieszkańcy natomiast muszą mieć świadomość, na co są wydawane ich pieniądze.
A pamięta Pani jakiś większy projekt obywatelski zrealizowany czy zapoczątkowany w poprzedniej kadencji?
– Wniosków do WPI było bardzo dużo. Płocczanie zgłaszali mniejsze sprawy, ważne tylko dla mieszkańców osiedla, jak na przykład remonty uliczek, ale także wnioski mające znaczenie dla wszystkich. Już wtedy pojawiały się wnioski o nowe przedszkole na osiedlu Kochanowskiego czy nawet o budowę wiaduktu w alejach Piłsudskiego.
Która rusza lada moment. Została właśnie podpisana umowa. To chyba dobra wiadomość?
– Tak, oczywiście. W końcu – chciałoby się powiedzieć.
Czyli dzieje się coś dobrego w trakcie kadencji prezydenta Andrzeja Nowakowskiego, którego zazwyczaj Pani bardzo surowo ocenia?
– Tu nie o ocenę kadencji chodzi, gdyż prezydent nie jest oderwany od tego co było wcześniej, czyli co działo się za czasów jego poprzedników, zarówno Mirosława Milewskiego jak i Wojciecha Hetkowskiego. Prezydent – to jest urząd. Jego celem jest nie tylko tworzenie i realizowanie swoich wizji oraz pomysłów, szczególnie tych o których mówił w kampanii wyborczej, ale także kontynuowanie działań już zapoczątkowanych, jakie były i są dobre oraz pozytywnie oceniane przez mieszkańców Płocka. Działań, na które zostały już wydane środki finansowe, chociażby na przygotowanie ważnej dokumentacji w przypadku budowy wiaduktu-tunelu w alejach. Ta inwestycja jest sprawą priorytetową dla miasta, która powinna mieć kontynuację w następnych kadencjach.
To w takim razie jak Pani ocenia kadencję prezydenta Nowakowskiego?
– Prezydent Nowakowski nie ma tak naprawdę spektakularnych pomysłów, które by w jakiś znaczny sposób pomogły naszemu miastu. Te drobne inwestycje jak lewoskręy prawoskręty, nawrotki to nie są fantastyczne pomysły, które usprawnią ruch w mieście. Generalnie ulice nie są z gumy i nie da się ich rozciągnąć. Trzeba poszukać tych terenów, gdzie można zbudować drogi, by usprawnić komunikację, gdyż takie drobne inwestycje wiele nam nie pomogą. Najważniejszym jednak problemem w Płocku jest bezrobocie. Prezydent nie robi nic, by stworzyć nowe miejsca pracy. Powołuje za to następnych pełnomocników, którzy niewiele wnoszą. Ponadto ciągle wydajemy pieniądze na kolejne etaty w ratuszu oraz remonty budynków urzędu miasta, zamiast na mieszkalnictwo komunalne czy socjalne, z których środki ciągle zdejmujemy. Moim zdaniem panuje tutaj totalne zamieszanie – brak koncepcji, długofalowych pomysłów na poprawienie jakości życia mieszkańców.
To jak według Prawa i Sprawiedliwości należy walczyć z bezrobociem?
– Walka z bezrobociem polega na tworzeniu nowych miejsc pracy, a te nie powstaną dzięki kolejnym hipermarketom czy sklepom wielkopowierzchniowym. Miejsca pracy powstaną tylko dzięki rozwojowi produkcji w Płocku. Niestety współpracy z PARP-em nie widzę żadnej, tak jak nowych przedsięwzięć parku technologicznego. Nie widzę również żadnych nowych przedsięwzięć w zakresie oferowania terenów inwestycyjnych dla potencjalnych firm, które można byłoby sprowadzić. Widzę jak Płońsk zachęca inne firmy, które chcą zainwestować. Organizują jakieś konferencje z Chińczykami. A u nas? Wczoraj skierowałam interpelację w tym zakresie. Musimy być bardziej aktywni. Wychodzić na zewnątrz, sami pukać do inwestorów. Wydajemy szereg środków finansowych na wyjazdy zagraniczne, z których nic nie wynika.
Czy w związku z tym PiS, podobnie jak w Warszawie, przyłączy się do akcji Ruchu Palikota polegającej na zbieraniu podpisów pod wnioskiem o referendum o odwołanie prezydenta Nowakowskiego?
– Z tego co pamiętam, to Ruch Palikota zbierał tez podpisy pod wnioskiem o likwidację straży miejskiej w Płocku. Jeśli chcą zaistnieć, to niech spróbują zrobić coś realnego, żeby rzeczywiście pomóc temu miastu, zamiast tworzyć show. Moim zdaniem to nie jest dobra droga. Szukajmy pomysłów na rozwój tego miasta, a o zmianie na tym urzędzie niech zdecydują płocczanie w wyborach w planowanym terminie.