Radość i niedosyt [aktualizacja]

fot. Wisła Płock

Remis na początek sezonu może nie jest wynikiem, jakiego wszyscy kibice by sobie życzyli, ale biorąc pod uwagę rezultat pierwszej połowy, jeden punkt może cieszyć. Nafciarze zremisowali z Miedzią Legnica 2:2 (0:2).

Pierwsza połowa zdecydowanie nie przebiegała po myśli płockich piłkarzy. Mimo że dłużej utrzymywali się przy piłce, to mieli problem z wypracowaniem akcji, która skończyłaby się strzałem na bramkę. Skuteczności nie brakowało natomiast gościom, którzy już w 7. minucie spotkania wyszli na prowadzenie, po golu zdobytym przez Piotra Madejskiego. Zaledwie trzy minuty później, po błędach płockich obrońców, piłkę w bramce Daniela Szczepankiewicza umieścił Jakub Grzegorzewski. Mimo że nafciarze próbowali atakować rywala, to w pierwszej części nie zdołali zmienić rezultatu. Miedź Legnica udowadniała natomiast, że nie przyjechała do Płocka tracić punkty. Przy dwubramkowej przewadze skutecznie blokowali ataki rywali. Szansa dla nafciarzy pojawiła się w 42. minucie, gdy Łukasz Sekulski został sfaulowany tuż przed polem karnym i sędzia podyktował rzut wolny. Piłka po płaskim i mocnym strzale Sekulskiego poszybowała jednak minimalnie obok słupka. Trzy minuty później, gdy ponownie Wisła miała szansę strzelić gola z rzutu wolnego, tym razem z nieco dalszej odległości, piłka, po strzale Filipa Burkhardta, trafiła prosto w bramkarza gości.

Przed drugą połową trener Wisły Płock, Marcin Kaczmarek przeprowadził zmiany, które przyniosły bardzo dobre rezultaty. Na boisko weszli Janusz Dziedzic oraz Marcin Krzywicki. Ten drugi, w 56. minucie gry, wychodząc w polu karnym na czystą pozycję, został sfaulowany przez Tomasza Midzierskiego. Sędzia pokazał zawodnikowi Miedzi czerwoną kartkę i podyktował rzut karny, który egzekwował Janusz Dziedzic. Płocki napastnik bezbłędnie pokonał bramkarza gości, a kibice na trybunach, których było ok. 4 tys. oszaleli z radości. Cieszyła nie tylko bramka, ale również fakt, że Wisła gra z przewagą jednego zawodnika. Od tego momentu, nafciarze „niesieni” zdobytą bramką coraz śmielej atakowali legnickiego rywala. Wyrównanie rezultatu bramkowego przyszło zaledwie 4 minuty później za sprawą Marcina Krzywickiego, do którego na piąty metr doskonale zagrał Jacek Góralski. Krzywickiemu nie pozostało nic innego jak tylko umieścić piłkę w siatce. Jak wiadomo apetyt rośnie w miarę jedzenia i wszyscy kibice Wisły, wiedząc, że do końca spotkania zostało jeszcze pół godziny liczyli na zwycięstwo. Wynik jednak już się nie zmienił. Goście mieli szansę na zwycięstwo w 83. minucie gdy sędzia podyktował rzut wolny, który jednak zakończył się dla nich bardzo niefortunnie. Po jego wykonaniu, trzech zawodników – dwóch Wisły i jeden Miedzi – leżeli w polu karnym. Sytuacja najgorzej skończyła się dla piłkarza gości, który już do końca meczu nie wrócił na boisko. Miedź kończyła więc spotkanie w dziewiątkę, gdyż trener Rafał Ulatowski wcześniej wykorzystał wszystkie zmiany.

Komentarze po meczu.

Trener Wisły Marcin Kaczmarek: Cieszę się, że zespół w tak trudnej sytuacji, z przeciwnikiem o określonej renomie, potrafił wstać z kolan. Gdy przegrywaliśmy u siebie 0:2, pewnie większość pomyślała, że jest po meczu. Bardzo ważne było to, żeby dograć ten mecz do przerwy – nawet 0:2, ale nie 0:3, bo po takich ciosach naprawdę ciężko się podnieść. Po przerwie jednak widzieliśmy inne oblicze zespołu. Szybko padła bramka kontaktowa, a potem następna na 2:2. Przy odrobinie szczęścia moglibyśmy się dziś cieszyć ze zwycięstwa, natomiast biorąc pod uwagę z jakiego bagna piłkarskiego wyszliśmy, nie można być pazernym. Wisła nie została znokautowana.

Trener Miedzi Rafał Ulatowski: W pierwszej połowie byliśmy lepsi. Prowadziliśmy zasłużenie 2:0. Gdyby na pierwszej połowie zakończył się mecz, to byłbym szczęśliwy. Natomiast po drugiej połowie jestem szczęśliwy, że mecz zakończył się remisem. Kończyliśmy spotkanie w dziesięciu, Wisła zdecydowanie nas przycisnęła. Trzeba się cieszyć, że nie wracamy bez punktu do Legnicy. Popełniliśmy błąd taktyczny. Pozwoliliśmy zagrać piłkę prostopadłą – faul Miedzierskiego i czerwona kartka. Przy stanie 2:1 Wisła uwierzyła, że to co sobie zaplanowała może jeszcze osiągnąć. Dziękujemy za punkt i gramy dalej.

Marcin Krzywicki, Wisła Płock: Z jednej strony możemy się cieszyć, a z drugiej czuć niedosyt. Przegrywaliśmy 2:0, ale w super sposób wyszliśmy na remis i mieliśmy ogrom czasu, żeby strzelić i trzecią bramkę. Mieliśmy przewagę, Miedź praktycznie się cofnęła ograniczając się do wybijania piłek, a my atakowaliśmy dopóki starczyło sił. Mieliśmy okazję, ale niestety się nie udało. Mam nadzieję, że nadrobimy w Łęcznej.

Jacek Góralski, Wisła Płock: W pierwszej połowie nie stworzyliśmy sobie żadnej sytuacji, natomiast Miedź aż dwie, które w pełni wykorzystała. W drugiej połowie zagraliśmy troszeczkę bardziej skoncentrowani i to my strzeliliśmy dwa gole, remisując ostatecznie to spotkanie 2:2. Myślę, że zagraliśmy w miarę dobre spotkanie. Czuję lekki niedosyt, choć muszę przyznać, że nie wiedziałem, że w końcówce gramy z przewagą dwóch zawodników. Dopiero gdy schodziłem z boiska w 89. minucie zobaczyłem, że zawodnik Miedzi leży cały czas poza boiskiem.

Wisła Płock – Miedź Legnica 2:2 (0:2)

Wisła: 93. Daniel Szczepankiewicz – 24. Łukasz Nadolski, 23. Paweł Magdoń, 14. Marko Radić, 17. Arkadiusz Mysona – 18. Piotr Wlazło, (46. 10. Janusz Dziedzic) 4. Jacek Góralski (89. 5. Bartłomiej Sielewski) – 8. Paweł Kaczmarek, 25. Filip Burkhardt, 7. Krzysztof Janus – 9. Łukasz Sekulski (46. 11. Marcin Krzywicki)

Miedź: 30. Aleksander Ptak – 19. Grzegorz Bartczak, 3. Daniel Tanżyna, 24. Tomasz Midzierski, 20. Mariusz Zasada – 27. Piotr Madejski, 18. Mateusz Fedyna, 16. Radosław Bartoszewicz, 26. Piotr Kasperkiewicz, 7. Mateusz Szczepaniak – 23. Jakub Grzegorzewski