Pisklęta z terenu PKN Orlen dostały już żółte i niebieskie obrączki. Teraz czas na imiona

Niedawno informowaliśmy o nowych pisklętach, dla których miejscem dorastania będzie gniazdo na terenie Zakładu Produkcyjnego PKN Orlen. Dobrym wieściom towarzyszyła wówczas zagadka – ile faktycznie przyszło na świat nowych sokołów wędrownych. Ostatecznie okazało się, że są trzy maluszki. A te potrzebują imion…

To już 51 piskląt!  Werwa i Rafik na przestrzeni ostatnich 18 lat dochowało się już tylu maluchów, w tym 4 z adopcji. Pisklęta, które ostatnio przyszły na świat – samiczka i dwóch samców, we wtorek otrzymały niebieskie i żółte obrączki.

Kolor obrączek ornitologicznych zależy od miejsca wsiedlania ptaków. Jeśli są to tereny leśne – korzysta się z zielonych, zaś z czerwonych w przypadku terenów górskich. Nasze maluchy mają obrączki koloru żółtego, ponieważ takich używa się dla sokołów na terenach miejskich. Dzięki temu wiemy, patrząc przez lornetkę, z jakich terenów dany ptak pochodzi. Jednak płockie maluchy zostały zaopatrzone również w niebieskie obrączki obserwacyjne. Akurat ten kolor przyporządkowano sokołom dzikim, urodzonym na wolności. Obrączki nie tylko ułatwiają identyfikację. Co równie istotne, tego rodzaju zabiegi umożliwiają ocenę prowadzonych prac nad ratowaniem gatunku.

Czytaj też: Nowe życie w gnieździe na kominie Orlenu. Są pisklaki! I jest… zagadka

Jeśli macie pomysły na imiona dla płockich sokołów, szybko wejdźcie na stronę www.preregrinus.pl, na propozycje czekają do 21 maja. W drugim etapie konkursu odbędzie się głosowanie na najlepsze imię dla tegorocznych piskląt.

Warto przypomnieć, że sokół wędrowny jest gatunkiem umieszczonym w Polskiej Czerwonej Księdze, jako skrajnie zagrożony.

– Jako koncern angażujemy się również w edukację przyrodniczą, wspieramy badania naukowe w tym obszarze i mamy swój wkład w rozwoju monitoringu na terenie Polski – mówi Adam Tworkowski, dyrektor Biura Ochrony Środowiska PKN Orlen. – Nasze działania wpisują się przy tym w praktyczną realizację zobowiązań Polski wynikających z licznych krajowych, jak i międzynarodowych aktów prawnych. Aktywna ochrona ptaków drapieżnych, w tym ich reintrodukcja stanowi odpowiedź na zalecenia Komisji Europejskiej – dodaje Adam Tworkowski.

Wsparcia dla populacji sokoła mogą udzielać również kierowcy odwiedzający stacje Orlen, którzy są uczestnikami programu Vitay. Przekazanie punktów lojalnościowych Stowarzyszeniu Na Rzecz Dzikich Zwierząt SOKÓŁ dodatkowo pomaga w ratowaniu zagrożonego gatunku.

– Stowarzyszenie SOKÓŁ podkreśla, że dzięki wzmożonym działaniom wielu firm, instytucji oraz osób prywatnych udało się przywrócić ten gatunek naturze. Przy dalszym wsparciu dla rozwoju populacji sokoła wędrownego jest szansa, że będzie on mógł istnieć samodzielnie – przekazało w informacji prasowej PKN Orlen.

Sokół po raz pierwszy pojawił się w okolicach kompleksu rafineryjno-petrochemicznego w Płocku w 1986 r. Na dwóch najwyższych kominach  – instalacji Clausa i zakładowej Elektrociepłowni – zainstalowano w 1999 roku budki lęgowe, a pierwszy lęg odnotowano trzy lata później. Budka, którą umieszczono cztery lata temu na kominie Instalacji Odsiarczania Spalin, została wyposażona w termometr i kamery. Wystarczy urządzenie z dostępem do internetu, aby móc obserwować sokole życie na bieżąco. Życie płockich sokołów zdecydowanie skomplikowało przybycie innego ptaka drapieżnego. Samica raroga była tak mocno zainteresowana sokolim gniazdem na kominie zwanym „Grubą Bertą” i wojowniczo nastawiona, że ostatecznie Werwa i Rafik umościli się w gnieździe na innym kominie – na instalacji Clausa.

Fot. Stowarzyszenie Na Rzecz Dzikich Zwierząt Sokół, PKN Orlen