Już nie tylko wirtualnie. Kolejna instytucja po przerwie otwiera drzwi dla zwiedzających

Gdyby nie było pandemii, trwałyby przygotowania do Nocy Muzeów, kiedy płocczanie ruszali na przechadzkę, nierzadko stojąc w długich kolejkach. Każda z instytucji starała się czymś zaskoczyć – niesamowitymi strojami, pokazami tanecznymi czy wspólnymi zabawami, niekiedy próbując przybyłych nieco przestraszyć. W tym roku będzie inaczej. Na razie od 14 maja stworzono możliwość obejrzenia nowej wystawy w Płockiej Galerii Sztuki. PGS wznawia działalność po dwumiesięcznym okresie społecznej kwarantanny.

Polscy kolekcjonerzy: Maria i Marek Pileccy, Urszula i Piotr Hofman oraz kolekcjoner z Sopotu udostępnili Płockiej Galerii Sztuki obrazy olejne, gwasze, rysunki i grafiki, pochodzące z różnych okresów twórczości Jana Lebensteina, jednego z najwybitniejszych polskich artystów II połowy XX wieku, m.in. z najbardziej cenionego cyklu „Figury osiowe” z lat 50. XX wieku. Ekspozycję przygotowano z okazji 90. rocznicy urodzin artysty. Dodajmy, że prace Jana Lebensteina znajdują się m.in. w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie, Krakowie i Poznaniu oraz w Museum of Modern Art w Nowym Jorku i Nationale d’Art Moderne w Paryżu. Współorganizatorami wystawy w Płocku są Państwowa Galeria Sztuki w Sopocie i Agencja Zegart.

Wystawę „Jan Lebenstein. 1930-1999” będzie można oglądać w PGS do końca miesiąca, od wtorku do niedzieli, w godzinach 10.00 – 18.00, przy zachowaniu wszelkich środków i zasad bezpieczeństwa. Po wejściu należy zdezynfekować dłonie udostępnionym środkiem, podczas pobytu obowiązuje nakaz noszenia jednorazowych rękawiczek, zasłaniania ust i nosa (obowiązek ten nie dotyczy dzieci w wieku do lat 4 i innych osób zwolnionych z tego obowiązku na mocy powszechnie obowiązujących przepisów prawa). Na sali wystawowej jednocześnie może przebywać nie więcej niż 10 osób (z zachowaniem odstępu co najmniej 2 metrów), pozostali powinni oczekiwać na wejście przed budynkiem. W trakcie zakupu biletu przy kasie, oddzielonej przegrodą od zwiedzających, może przebywać jedna osoba. Nie ma możliwości korzystania z szatni.

Niech pomoże wyobraźnia

Podczas tegorocznej Nocy Muzeów będzie obowiązywała, podobnie jak w większości instytucji kultury, inna formuła.

– Ponieważ cały czas staramy się być z w bliskim kontakcie z naszymi odbiorcami, to w sobotę, 16 maja, w nawiązaniu do Nocy Muzeów, mamy wyjątkową propozycję – zaprosimy wszystkich zainteresowanych do spojrzenia na prezentowaną obecnie wystawę Jana Lebensteina „innym okiem” i zaproponujemy udział w artystycznych, twórczych działaniach, do których trzeba będzie zaangażować… wyobraźnię – zdradzają co nieco ze swoich najbliższych planów.

Warto zaglądać na profil PGS na Facebooku. Przygotowano już materiały o sztuce Lebensteina w formie haseł. – Dzięki nim będzie można w inny sposób spojrzeć na życie i twórczość, odczytać i zinterpretować dzieła tego wybitnego artysty oraz, inspirując się jego sztuką, samodzielnie stworzyć własne dzieło.

W sobotę na Facebooku od godz. 16.00 będą dostępne wszystkie materiały filmowe. Warto mieć na uwadze także materiały na ich stronie internetowej (umieszczone w zakładce Edukacja/Materiały edukacyjne) w ramach projektu „Galeria gościnnie” – znajdują się tam propozycje twórczego spędzania czasu, a dzięki mediom społecznościowym można wirtualnie zwiedzać wystawy.

Potworne zwierzęta

Jan Lebeinstein wychował się w Brześciu nad Bugiem, kresowym i wielokulturowym mieście. Został w 1959 r. nagrodzony na paryskim Biennale Młodych. Dzięki nagrodzie, Lebeinstein wyjechał na roczne stypendium do Paryża. Do Polski już nie wrócił.

Fascynowały go podziemia Luwru i Muzeum Antropologiczne, gdzie oglądał relikty archaicznych cywilizacji. Inspirowały starożytne mitologie, a także Biblia. Uważał, że mity, archetypy tworzą dziedzictwo. Pod wpływem tych impulsów konsekwentnie kształtował sztukę odzwierciedlającą apokaliptyczną wizję świata, wypełnioną grobowcami, świątyniami egipskimi, murami Babilonu. Stworzył własną wersja mitu o pochodzeniu i animalistycznej naturze człowiek – cykl poświęcony wyobrażeniom prehistorycznych zwierząt. Poddane defiguracji figury osiowe zostały zastąpione przez „potwory” – archaiczne zwierzęta, których nigdy na ziemi nie było, ulepione z ciemnych, brunatnych, zielonych i błękitnych glinek. Czasem przybierają one teatralne pozy, zasypiają zwinięte jak embriony. Granica między tym, co ludzkie, a tym, co zwierzęce, zostaje tu zatarta. Dzieła, napełnione motywami ludzko-zwierzęcymi, są pełne ekspresji i symbolicznej poetyckości. W cyklach „Potworne zwierzęta” i „Karnet intymny” zjawiają się bohaterowie antycznych legend: Minotaur, faun, łabędź i sfinks, rogaty satyr i antyczna piękność.

Od 1960 r. artysta mieszkał i działał we Francji. Związany był ze środowiskiem paryskiej “Kultury”, m.in. ilustrował wydawane tam opowiadania Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. Stworzył ilustracje do dzieł literackich, np. „Folwarku zwierzęcego” George’a Orwella (1974), „Księgi Hioba” (1979), „Apokalipsy” (1983) czy „Księgi Rodzaju” (1995). Lebenstein zajmował się także scenografią i projektowaniem witraży.

W twórczości Jana Lebensteina tematem stałym jest spektakl – jako zgromadzenie, spektakl rozgrywany jest przed grupą mniej lub bardziej zainteresowanych widzów. To pierwszy sposób ukazania tego motywu. – Drugi, i ten chyba artystę interesował bardziej, to spektakl prywatny. Wystarczają do niego dwie sylwetki – ludzka i bestii. Gdy są to dwie ludzkie postacie, wtedy treścią spektaklu najczęściej jest seksualność, scenicznie przerysowana. Czasem jest to spektakl prywatny, widać tylko jedną postać, ale tak akrobatycznie splecioną, w siebie zapatrzoną, że trudno uwierzyć, iż są to prace namalowane jeszcze w XX wieku, zanim wyparło Spektakl kolejne słowo na s: selfie – dodają w opisie wystawy.
Lebenstein ilustrował wiersze Sępa-Szarzyńskiego, księdza Józefa Baki. – Jego cykle ilustracji do Apokalipsy czy Księgi Hioba też, za sprawą samego tekstu, akcentują lęk człowieka na myśl o skutkach upływu czasu. Upodobanie artysty do baroku, w znacznej mierze oparte jest na specyficznym uczuciu przyjemności ze stałego przypominania sobie, i otoczeniu, że wszystko wokół nie ma dużego znaczenia, bo zaraz zniknie.

Materiały prasowe

Fot. KB