Dziś przypada 229. rocznica uchwalenia Konstytucji 3 Maja. Obchody są nietypowe z racji epidemii i większej izolacji społecznej. W katedrze odbyła się Msza św. w intencji ojczyzny odprawiana przez biskupa Mirosława Milewskiego.
Udział w nabożeństwie był o wiele skromniejszy niż zazwyczaj. W świątyni może przebywać 70 osób. Oprócz mieszkańców, w ławach zasiedli m.in. prezydent Płocka, wiceprezydenci Roman Siemiątkowski i Piotr Dyśkiewicz, posłowie Elżbieta Gapińska i Arkadiusz Iwaniak, starosta płocki Mariusz Bieniek i wicestarosta Iwona Sierocka.
W homilii przypominano fragmenty biografii papieża Jana Pawła II.
– Rozpoczynam to majowe słowo nieprzypadkowo od przywołania Karola Wojtyły, patrona obecnego roku. Ufam, że w natłoku różnych informacji zdarzeń, nie zagubiliśmy pamięci o dniu 18 maja i setnej rocznicy urodzin naszego słowiańskiego papieża. W historii jego życia przeplata się historia naszej ojczyzny. Jan Paweł II był i pozostaje dla nas ciągle dobrym pasterzem.
Wspomniano o publikacji „Pamięć i tożsamość”. – Papież zostawił w niej wskazania o budowaniu życia narodowego. Ojciec święty poruszył zagadnienie wolności. Dzisiejsza uroczystość i wspominanie 229. rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja prowadzą nas ku tej ważnej sprawie, ku wolności. Tamta konstytucja, choć obowiązywała krótko, niemniej jednak była pięknym harmonijnym utworem, wykonanym wspólnymi głosami całego społeczeństwa, różnych jego stanów, na cześć wolności. Ale wolności dobrze rozumianej. Wyprzedziliśmy w tej myśli wszystkich Europejczyków, potrafiliśmy bowiem pokazać, że wolność trzeba umieć dobrze zagospodarować.
Kapłan kontynuował: – Zewsząd słyszymy głosy, że nic i nikt nie powinno krępować, ograniczać naszej wolności. Bardzo szybko przekonaliśmy się w ostatnich tygodniach, że nasza wolność ma granice. Nasze plany, zamierzenia, zarówno w wymiarze osobistym, jak i społecznym, a nawet międzynarodowym, legły w gruzach. Okazało się bowiem, że nie wszystko można, bo wolność stanęła wobec choroby, cierpienia, zła, których pojawienie się wokół w ogóle nie zależało. Dostrzegliśmy dobitnie, że wolność nie jest samowolą, ale potrzebuje właściwych punktów odniesienia. Dziś zawstydza nas postawa twórców Konstytucji 3 Maja, która mimo swoich niedoskonałości, była manifestacją wolności narodu umiejącego zjednoczyć się w imię prawdy i dobra wspólnego. Dziś powinien nas onieśmielać entuzjazm naszych przodków, którzy nie wstydzili się wyrażać swojej wiary w praktykach religijnych, a potrafili dostrzec piękno w różnorodności obyczajów, tradycji i kultur I Rzeczypospolitej.
Mówił o obawie, która może towarzyszyć myślom o przyszłości, o „stanie Polski, Europy, świata po pandemii”. – Nie wyobrażamy sobie budowania nowej normalności bez Boga, jego przykazań, bez dostrzeżenia świata wartości ducha i prawdziwej wolności. Głęboko wierzę, że w naszej ojczyźnie nadejdzie koniec kultu 'ja’. Świat wokół nas, nasz świat, był dotychczas miejscem starcia egoistycznych poglądów, myślenia o sobie, zaborczego wydziarania sobie kawałków rzeczywistości. Wokół królowała i ciągle rządzi egokracja, czyli przekonanie, że tylko moje patrzenie na świat jest prawdziwe. Moja prawda o człowieku się liczy.
Pandemia, jak podkreślono, spowodowała zmiany w relacjach międzyludzkich, wyzwoliła przejawy solidarności. – Tam, gdzie ciągle było „ja”, pojawiło się „my”. Przypomnieliśmy sobie np. o naszych sąsiadach, których może nie zawsze zauważaliśmy na klatce w bloku. Postanowiliśmy dzielić się tym, co mamy. Wielu z nas zauważyło w domu swoich bliskich. Spędziliśmy z nimi tak wiele czasu, którego do tej pory brakowało. Na własne oczy przekonaliśmy się, że wolontariat nie jest stratą czasu. Przez wiele hojnych zbiórek, również w Płocku, wspomogliśmy szpitale i pojedyncze osoby. Okazało się, że możemy mówić językiem uprzejmości i spokoju. Zamiast pustych reklam, zaczęły płynąć podziękowania dla lekarzy i pracowników szpitali, wojska, służb, aptekarzy. Uświadomiliśmy sobie, jak wiele zawdzięczamy polskim rolnikom, pracownikom sklepów czy tym, którzy sprzątają ulice naszych miast. Zatęskniliśmy za lasami i parkami. Czy nie jest to dla nas wielka szansa, aby skończyć z kultem „ja”, a zacząć na poważnie i trwale myśleć o drugim człowieku nie jako o wrogu, zagrożeniu, ale jako o szansie? Czy wtedy, kiedy nie wychodziliśmy z naszych domów, nie okazaliśmy się bardziej wolnymi niż wcześniej? Czy nie na wolności ducha powinniśmy budować przyszłość Polski? Czy nasze patrzenie dobrymi oczami na drugiego człowieka nie mogłoby częściej zagościć w naszym życiu rodzinnym, publicznym, samorządowym, narodowym?
Na koniec dodał, że „tam, gdzie Bóg, tam jest przyszłość”. – Dziękujemy ci Boże za to, że jesteśmy Polakami. Świadomi jednak grzechów i wad naszych, prosimy cię, daj nam uprzątnąć dom ojczysty. Wyzwól nas od zniewoleń ducha. Naucz nas być wolnymi.
W czasie liturgii była wystawiona herma z relikwiami patrona miasta, św. Zygmunta. Wcześniej znajdowała się w Krakowie. Jako eksponat, podobnie jak patena księcia Konrada Mazowieckiego oraz puszka z Czerwińska n. Wisłą, była częścią czasowej ekspozycji „Skarby epoki Piastów”. Św. Zygmunt jest patronem Płocka i Kapituły Katedralnej Płockiej od XII w.