Diecezja Płocka broni księdza. Zamiatanie skandalicznej sprawy pod dywan?

Cóż można powiedzieć po komunikacie prasowym kurii płockiej, która do napisania kilku zdań, potrzebowała pięciu dni? Ofiarą stał się ksiądz. Ten sam, który agresywnie zachował się wobec wiernego, ten sam, który Grób Pański “ozdobił” nawołując do homofobii, ten sam człowiek w sutannie, który z agresją wyrwał członkowi Kościoła telefon z ręki, ten sam, który mówił do wiernego, że jest “zboczony”. 

Z takim Kościołem właśnie mamy w tej chwili do czynienia. Smutne. Bo “dziś” ksiądz wyrzuca z kościoła geja, nazywając go zboczeńcem, a “jutro” może być to każdy z nas. Zapytacie jak to? No tak. Ponieważ księdzu nie spodoba się, że ktoś ma czerwone czy żółte buty, kwiaciastą sukienkę, niezbyt odpowiednio skrojony garnitur, za ciemny odcień skóry czy jest osobą niepełnosprawną.

Po świątecznym skandalu w parafii św. Maksymiliana Kolbego w Płocku i po zachowaniu kurii w tej sprawie, już teraz można spodziewać się wszystkiego. Skoro w tak drastycznej sytuacji diecezja czeka kilka dni, aby wydać oświadczenie, z której jasno wynika,  że to ksiądz jest pokrzywdzony. To już jest jakaś paranoja. A Kościół Katolicki zatoczył koło. Bo podobnie było z pedofilią wśród księży, sprawę którą przez wiele dziesiątków lat próbowano zamieść pod, przysłowiowy, dywan. A kiedy już dochodziło do spraw sądowych, winę próbowano przerzucać na dzieci, które same “garnęły” się księżom na kolana i do łóżek. Chowanie głowy w piasek przez Kościół, przyniosło odwrotny skutek. W tej sytuacji może być podobnie.  

Polska to kraj katolicki. Wierni, księża, biskupi itd. powinni znać Dekalog czy dwa przykazania Miłości. Czyżby Kościół Katolicki zapomniał o naukach Jezusa? Mieliśmy “swojego” papieża, który jednoczył nie tylko Polaków, ale starał się zjednoczyć cały świat. Jak widać lekcje Jana Pawła II poszły w las. Mamy obecnie papieża Franciszka, który swoją mądrością i podejściem do problemów cywilizowanego świata zaskakuje i oczarowuje wiernych. Okazuje się, że Kościół Katolicki ma wspaniałe głowy na samej “górze”. Natomiast biskupi czy księża – przynajmniej w kilku diecezjach – w tym w płockiej – to raczej przypadkowi ludzie, którzy albo rozminęli się z powołaniem, albo zwyczajnie nie poznali dokładnie nauk samego Jezusa. Jak można inaczej wytłumaczyć to wszystko co wydarzyło się w Płocku? O zajściu pisaliśmy w artykule: Jest “LGBT”, “hejt”, “gender”. Zabrakło miejsca na “pedofilię”? Płocka kuria milczy.

Po całym zajściu kuria po pięciu dniach wydała “oświadczenie” takiej treści: “Zgodnie z wcześniejszą informacją przekazaną mediom, uprzejmie informuję, że w dniu 25 kwietnia br. doszło do spotkania Biskupa Pomocniczego z ks. proboszczem Parafii św. Maksymiliana Kolbego w Płocku. Ks. proboszcz złożył obszerne wyjaśnienia dotyczące konfliktu powstałego wokół Grobu Pańskiego.

Ponadto informuję, że ks. proboszcz zawiadomił Policję o zajściach w świątyni parafialnej. Zgłoszenie zostało przyjęte. Jako strona kościelna czekamy na zakończenie postępowania. Pragnę nadmienić, że w tych dniach były kierowane pod adresem ks. proboszcza groźby nawołujące do fizycznej przemocy wobec niego, w tym zagrażające jego życiu. Ks. proboszcz nie skorzystał z zaproponowanej przez Policję ochrony osobistej.

Wyrażam nadzieję, że okres paschalny sprzyjać będzie wyciszeniu złych emocji i pozwoli obiektywnie ocenić zaistniałą sprawę.” Pod pismem widnieje podpis: Dr Elżbieta Grzybowska Rzecznik Kurii Diecezji Płockiej.

Chyba nie tego jednak oczekiwali wszyscy, którzy śledzili całą sprawę. Kościół postawił w tej sytuacji w roli ofiary i skrzywdzonego “bidulka” księdza. Pytanie, które samo przychodzi do głowy, po przeczytaniu komunikatu prasowego, to gdzie w tym wszystkim jest homoseksualista, którego brutalnie wyproszono z kościoła? Gdzie w tej odpowiedzi kurii odniesienie do Grobu Pańskiego, gdzie leżącą figurę Jezusa obstawiono grzechami, wśród których było “LGBT”, “gender”, “pogarda”, “pycha” czy… “agresja”.

Komunikat prasowy ukazał się także na Facebooku diecezji płockiej. Niestety komentarze są ukryte i nie można ich odczytać. A komentarz Mateusza Goździkowskiego, czyli wiernego, którego w aferze skandalu wyrzucono z kościoła w Wielką Sobotę, usunięto kilka razy. Oto jak do sprawy odniósł się płocczanin:

 

Fot. Jacek Łukaszewski.