Kandydujesz w najbliższych wyborach samorządowych z innych list niż Prawo i Sprawiedliwość? Może cię to sporo kosztować. Odczuli to już na własnej skórze pracownicy Mazowieckiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego. Nie trzeba chyba już dodawać, że na czele urzędu stoją osoby z powołania partii rządzącej.
Sygnały o procederze stosowania nieformalnych kar docierały do nas od kilku dni. Temat nas bardzo zainteresował, jednak osoby, które dzwoniły do naszej redakcji, chciały pozostać anonimowe. Dlaczego? – Boję się, że stracę pracę, a mam na utrzymaniu rodzinę – mówiła nasza czytelniczka. Dziś słowa naszej rozmówczyni potwierdził oficjalnie Piotr Zgorzelski – poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego, o czym czytamy w portalu naTemat.
– To są trzy przypadki. Ja nie mówię tego z księżyca. To się dzieje (dwa z trzech przypadków – red.) w Mazowieckim Ośrodku Doradztwa Rolniczego – mówi w rozmowie z naTemat Piotr Zgorzelski. – Takie działanie władz ośrodka może nosić znamiona przestępstwa – piszą z kolei w portalu Wiesci24.
Przenoszone osoby startują z list Ludowców w najbliższych wyborach samorządowych. Przeniesienie oznacza, że praca w dużej odległości od miejsca zamieszkania uniemożliwi im prowadzenie kampanii wyborczej. „Karne przeniesienie w inne miejsce pracy za to, że ktoś kandyduje do samorządu, może wypełniać przesłanki zawarte w Art. 191. § 1: „Kto stosuje przemoc wobec osoby lub groźbę bezprawną w celu zmuszenia innej osoby do określonego działania, zaniechania lub znoszenia, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”. Dlatego Ludowcy nie wykluczają złożenia zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa przez dyrekcję ośrodka – informuje portal.
Polecamy: Poseł alarmuje: przenoszą karnie ludzi do innych miejsc pracy. Bo są kandydatami PSL
Fot. Zdjęcia poglądowe.