Ile kosztuje powrót do szkoły? Płoccy rodzice nie zgadzają się ze statystykami

Nikt nie ma wątpliwości, że nadchodzący weekend to ostatni podczas tegorocznych wakacji. Od poniedziałku, 4 września, ożyją szkolne i przedszkolne mury, a dzieci i młodzież zasiądą w klasach. Ile średnio kosztuje rodziców powrót do szkoły ich dzieci po letniej labie?

Okazuje się, że jest to w wielu przypadkach poważne wyzwanie dla domowych budżetów. – Komplet artykułów niezbędnych do nauki dla przeciętnego ucznia z województwa mazowieckiego będzie kosztować 286,63 zł. To o dwa złote mniej niż w 2016 roku – twierdzi Urząd Statystyczny w Warszawie. Wartość wyprawki szkolnej na Mazowszu pozostaje stabilna: dwa lata temu trzeba było wydać na nią 282 zł, czyli o 4,63 zł mniej niż w lipcu 2017 roku – według statystyków.

Powrót do szkoły będzie za to bardziej, niż rok temu, odczuwalny dla portfeli warszawiaków. Koszt wyprawki dla ucznia w stolicy wzrósł w porównaniu z poprzednim rokiem o 30 zł (z 253,28 zł do 283,32 zł). Ale i tak, co może zaskakiwać, szkolny ekwipunek jest w Warszawie nieco tańszy niż przeciętnie w województwie mazowieckim – podkreślają statystycy z Urzędu.

Uważają także, że najkosztowniejsze punkty na liście szkolnych wydatków to: plecak (96,28 zł w województwie mazowieckim i 82,28 zł w Warszawie), słownik polsko-angielski (odpowiednio 45,51 zł i 59,28 zł), kalkulator (47,68 zł i 42,64 zł) oraz buty (36,33 zł i 35,61 zł). 

Co na to płocczanie?

– To jakaś totalna bzdura – mówi nam mama dwójki dzieci – 8 -latki i 12 – latka. – Za te pieniądze kupiłabym jedynie zeszyty i podstawowe rzeczy. Biorę pod uwagę też to, że wiele szkolnych przyborów mam z ubiegłego roku np. słownik dla syna, czy zestaw farb plakatowych dla córki. Do tej pory wydałam już 647 zł. Robiłam zakupy w jednym z najtańszych marketów w Płocku – podkreśla. – Nie kupowałam kalkulatorów, ani nie wydziwiałam. Licząc średnio, kupując podstawowe rzeczy, potrzebne jest ponad 400 zł na jedno dziecko – twierdzi płocczanka. Do tego dojdą książki do Religii, których jeszcze nie mam.

– Absurdalna kwota – reaguje z kolei na nasze pytanie płocczanin, tata trójki dzieci. – Same książki do języków obcych i zeszyty ćwiczeń opiewają na kwotę od 180 do 200 zł, do tego książka do Religii około 30 zł – wylicza. – Za tę kwotę, którą wymienia US można kupić zeszyty, bloki, kredki, ołówki, piórnik. No i skąd ta kwota na buty? Teraz takie średniej jakości, żeby nie rozwaliły się po miesiącu, kosztują około 50 zł – najtańsze. No chyba, że weźmiemy pod uwagę kapciuszki dla malucha to faktycznie wystarczy 30 zł – tłumaczy. – Nikt też, robiąc te statystyki, nie wziął pod uwagę tego, że na “dzień dobry” w szkole trzeba zapłacić za ubezpieczenie dziecka i Komitet Rodzicielski, no i w wielu przypadkach za obiady, to koszt około 250 zł. Także urzędnicy chyba wzięli te kwoty z kosmosu – podsumowuje.

Fot. tagore75 – Fotolia.com; jozefoslaw.edu.pl