Coś ostatnio płockie kluby trzymają się twardo w… porażkach. Nożni przegrali z Górnikiem, a szczypiorniści z kolei w finałowym meczu towarzyskiego turnieju w Veszprem Orlen przegrali z KS Vive Kielce 28:33. Spotkanie odbyło się w minioną niedzielę.
Od pierwszej minuty pojedynek toczony był w szybkim tempie i na pewno nie było widać, że jest to pojedynek towarzyski. Obie drużyny mocno walczyły w obronie i jak tylko nadarzyła się okazja, to wyprowadzały szybkie kontry. Ze strony płockiej drużyny dobrze prezentował się Dan-Emil Racotea, który wydawał się być największym zagrożeniem dla kieleckiej obrony w ataku pozycyjnym. Po dziesięciu minutach zaczęła się zarysowywać przewaga zespołu Vive. Kielczanie wykorzystali na swoją korzyść każdą okazję i zaledwie po kwadransie gry prowadzili już trzema punktami ( 8:11).
Dużo krwi płockiej obronie napsuł Blaz Janc, który był bardzo aktywny od pierwszej minuty pojedynku. Wtedy także obaj trenerzy dokonali roszad w składzie i oglądaliśmy zupełnie inny skład personalny na boisku. Po tych zmianach lepiej prezentowali się Wiślacy, którzy zdobyli dwie kolejne bramki i doprowadzili do stanu 11:10 dla Vive. Kielczanie utrzymywali cały czas 2-3 bramkową przewagę nad Wisłą, w której rolę egzekutora przejął Sime Ivić, notując w tym czsie cztery trafienia. Dobrą zmianę dał również Igor Źabić, którzy wykazywał się dużą aktywnością zarówno w ataku, jak i w obronie. Niemniej po pierwszych trzydziestu minutach o trzy bramki lepsze było Vive Kielce.
Drugą połowę lepiej i pewniej zaczęło Vive, które po kilku naszych stratach piłki w obronie wyszło na prowadzenie 21:17. To wymusiło reakcję ze strony trenera Przybeckiego. Po wznowieniu gry zbrakło nam nieco szczęścia, gdyż w słupek bramki strzeżonej przez Sławomira Szmala trafili najpierw Gilberto Duarte, a następnie Michał Daszek. Dobrą zmianę w naszej bramce dał od początku drugiej połowy Adam Borbely, który odbił kilka piłek i mógł mieć pretensje do swoich kolegów, że zbyt łatwo pozwalali kielczanom dochodzić do czystych sytuacji strzeleckich. Nasi zawodnicy starali się możliwie najszybciej odrabiać straty, ale nie zawsze z powodzeniem, przez co przewaga Vive systematycznie rosła.
Kielczanom zadanie ułatwiały dwuminutowe kary z naszej strony i w 45 minucie wynik brzmiał już 30:21. Wiślacy odrobili część strat i w 55 minucie, obie ekipy dzieliły cztery trafienia. Wciąż skutecznością imponował w naszych szeregach Ivić, natomiast z drugiej strony duże problemy sprawiał płocczanom Aginagalde. Pod koniec spotkania szansę występu otrzymał Aleks Olkowski, który dwukrotnie próbował zaskoczyć z drugiej linii Sławomira Szmala. W ostatnich pięciu minutach Vive kontrolowało wydarzenia na boisku i uniemożliwiło Wiślakom odrobienie strat.
Ostatecznie Nafciarze zajęli drugie miejsce na Veszprem Handball City Festival.
KS Vive Kielce – ORLEN Wisła Płock 33:28 (18:15)
Wichary, Borbely – Krajewski 1, Racotea 4, Tarabochia, Toledo 2, Ghionea 3(1k), Gębala M. 2; Ivić 6, Źabić 2, Daszek 3(1k), Mihić 3, Duarte 2, Gębala T.
Źródło:SPR Wisła Płock