Znikające pomniki z płockich ulic. Gdzie się podziała tablica z Generałem?

Pod koniec maja tego roku z wielką pompą ponownie oddano do użytku kamerę pruską przy ulicy Kolegialnej 15. Przed remontem, jak i po ma tam swoją siedzibę delegatura Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego. Odrestaurowanie jednego z najcenniejszych zabytków Płocka trwało około trzech lat.

Urzędnicy delegatury wrócili do nowoczesnego i pachnącego świeżością wyremontowanego budynku. Podczas wieloletniego remontu trochę kamerze pruskiej przybyło, tak jak np. tablica upamiętniająca śp. byłego prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Trochę też ubyło – zapomniano o ważnej w historii Płocka i Polski pamiątce. Pamiętają jednak o niej płocczanie.

– Dlaczego z  Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego zniknęła tablica upamiętniająca wizytę generała Władysława Andersa w Płocku. Czy to też w ramach dekomunizacji? – zmartwiła się nasza Czytelniczka.

– Przed remontem budynku delegatury Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego w Płocku została ona zdemontowana oraz zabezpieczona. Tablica obecnie wymaga jednak renowacji. Po jej przeprowadzeniu tablica zostanie ponownie zawieszona na elewacji budynku – czytamy odpowiedź zespołu prasowego wojewody mazowieckiego.

Niestety nie była to dla nas satysfakcjonująca odpowiedź. Ponieważ remont kamery trwał trzy lata, czynna jest od maja 2017 roku. Czy tablica była aż tak zdewastowana, że nie można było przeprowadzić jej renowacji przez… kilka lat. Zadziwiające zjawisko. Pewnie nawet krakowski ołtarz Wita Stwosza wymagałby mniej czasu na odnowienie. – Zawieszenie tablicy upamiętniającej generała Władysława Andersa jest planowane do końca tego roku, po wcześniejszej renowacji tablicy oraz uzgodnieniach z Mazowieckim Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków – brzmi odpowiedź z biura prasowego wojewody.

Przez wiele lat, do chwili remontu budynku przy ulicy Kolegialnej 15, widniała na nim tablica upamiętniająca pobyt generała Władysława Andersa w Płocku w 1939 roku. Fundatorami tablicy był ówczesny wojewoda płocki i podwładni generała. Przypomnijmy. W styczniu 1934 roku Władysław Anders otrzymał szlify generalskie, a trzy lata później został dowódcą Nowogródzkiej Brygady Kawalerii, z którą w 1939 roku wyruszył na wojnę. W czasie kampanii wrześniowej otrzymał zadanie osłaniania okolic Płocka, a następnie uderzenia na Mińsk Mazowiecki zajęty już przez Niemców. Pod jego dowództwem znalazły się Wołyńska i Nowogródzka Brygada Kawalerii oraz 10 Dywizja Piechoty. Zmarł 12 maja 1970 roku, o godzinie 3 rano, dokładnie w dwudziestą szóstą rocznicę rozpoczęcia bitwy o Monte Cassino i zgodnie z ostatnią wolą został pochowany wśród swoich żołnierzy na polskim cmentarzu na Monte Cassino. Za swoje wybitne zasługi generał Władysław Anders otrzymał 36 odznaczeń wojskowych z 10 różnych krajów.

Znalazł się czas na zrobienie tablicy, która upamiętnia byłego prezydenta RP, który zginął śmiercią tragiczną pod Smoleńskiem w 2010 roku. Co więcej – znalazło się miejsce, aby tablicę powiesić i nie trzeba było szukać pozwoleń od konserwatora zabytków. Natomiast na tablicę upamiętniającą Generała, który za ojczyznę przelewał własną krew, stoczył wiele bitw na frontach II wojny światowej, walczył o wolność polskiego narodu – o takich ludziach zapomina się na długie lata, odkładając ich pomniki do lamusa. A może nie chce się pamiętać o polskich bohaterach?