W 31. kolejce Lotto Ekstraklasy Wisła Płock – tak samo jak w sierpniu 2016 roku na Górnym Śląsku – podzieliła się punktami z Ruchem Chorzów.
Nafciarze pierwszy mecz w grupie spadkowej zaczęli całkiem nieźle, ale szybko spuścili z tonu. Przez kwadrans ani jedni ani drudzy nie byli w stanie na dłużej przejęć inicjatywy, a jedyny w miarę groźny, choć niecelny strzał, oddał w 12. minucie Bartosz Nowak.
Kilka minut później spotkanie się rozkręciło i między 19, a 29 minutą działo się zdecydowanie najwięcej. Chorzowianie debiutującemu Mateuszowi Kryczce zagrozili kilkukrotnie. Najpierw miało to miejsce po zagraniu wzdłuż bramki Nowaka, a po chwili po uderzeniach Miłosza Przybeckiego i celnej próbie – a jakże – Nowaka, którą 24-letni golkiper pewnie zatrzymał.
Płocczanie odpowiedzieli strzałem sprzed pola karnego Dominika Furmana oraz główkami Mateusza Piątkowskiego z kilku metrów i Jose Kante po rzucie rożnym w 29. minucie. Gospodarze ani razu nie zmusili jednak Libora Hrdlicki do interwencji. Poza tym do końca pierwszej połowy zarówno piłkarze Wisły jak i Ruchu nie stworzyli sobie dogodnych okazji do zdobycia bramki.
Po zmianie stron szybko uległo to zmianie. W 49. minucie wrzutkę Kamila Sylwestrzaka ręką zatrzymał w polu karnym Martin Konczkowski i sędzia Paweł Raczkowski po konsultacji z arbiter bocznym postanowił podyktować rzut karny. Do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł Kante i pewnie pokonał słowackiego bramkarza Niebieskich.
Otwarcie wyniku nie spowodowało jednak, że goście rzucili się do szaleńczych ataków. Owszem starali się coś zrobić w ofensywie, ale na staraniach się kończyło. Miejscowi natomiast nie cofnęli się, co i rusz próbując odgryzać się rywalom. W 64. minucie po zgraniu piłki przez Arkadiusza Recę na piątym metrze niepilnowany był inny ze zmienników Piotr Wlazło, który fatalnie przestrzelił.
Jedenaście minut później ta niewykorzystana okazja niestety się zemściła, ponieważ mocnym, płaskim strzałem z dalszej odległości Kryczkę zaskoczył rezerwowy Jakub Arak. Chwilę po wyrównaniu Wiślacy… wywalczyli drugi rzut karny! Znów futbolówkę ręką odbił Konczkowski, ale tym razem Hrdlicka obronił uderzenie Giorgi Merebaszwilego i na blisko piętnaście minut przed końcem był remis 1-1. Ostatnie minuty nie przyniosły już rozstrzygnięcia i beniaminek z Płocka tak jak wczoraj ten w Gdyni rundę finałową rozpoczął od poprawienia swojego dorobku o jeden punkt.
Wisła Płock – Ruch Chorzów 1-1 (0-0)
Jose Kante 50′ – z rzutu karnego – Jakub Arak 75′
Wisła Płock: 1. Mateusz Kryczka – 20. Cezary Stefańczyk, 25. Przemysław Szymiński, 17. Damian Byrtek, 2. Kamil Sylwestrzak – 21. Maksymilian Rogalski (79, 41. Dimitar Iliev), 8. Dominik Furman – 22. Dominik Kun (62, 9. Arkadiusz Reca), 29. Jose Kante, 10. Giorgi Merebaszwili – 27. Mateusz Piątkowski (55, 18. Piotr Wlazło).
Ruch Chorzów: 33. Libor Hrdlicka – 15. Martin Konczkowski, 51. Rafał Grodzicki, 39. Michał Helik, 14. Michał Koj (68, 8. Michał Walski) – 4. Łukasz Surma, 5. Marcin Kowalczyk – 16. Miłosz Przybecki (90, 66. Miłosz Trojak), 37. Bartosz Nowak, 13. Łukasz Moneta – 11. Jarosław Niezgoda (59, 9. Jakub Arak).
Żółte kartki: Kun – Surma, Grodzicki.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: 3 413.