Nie tylko Polacy mają hymn samobójców. Węgierski odpowiednik „Ostatniej niedzieli”, zatytułowany „Szomorú vasárnap”(„Gloomy sunday”), doczekał się międzynarodowego hołdu. Złożyli go na płycie „Hungarian Noir” („Węgierska noc”) artyści z różnych krajów. Wśród nich znalazła się nasza Kayah. Płyta w całości poświęcona została tej jednej piosence.
Rezső Seress napisał utwór pod wpływem zerwania zaręczyn przez swoją narzeczoną. Okazało się, że melodia wywołała na Węgrzech falę ponad stu samobójstw. Jej złowieszczą sławę odnotowały nawet francuskie niemieckie, szwajcarskie i włoskie gazety. Żaden ówczesny temat nie był równie popularny. O piosence napisano niemal 300 artykułów prasowych.
Najsłynniejszą wersję „Szomorú vasárnap” nagrała w roku 1941, po angielsku, Billie Holiday. Zatytułowano ją „Gloomy sunday”. Billie nie zdawała sobie sprawy z jaką piosenką ma do czynienia i jakie reperkusje wywoła to nagranie. Zła sława piosenki w Ameryce i w Anglii dorównała węgierskiej. Rozgłośnia BBC zabroniła jej odtwarzania. Zakaz obowiązywał aż do 2002 roku.
„Hungarian Noir” jest kompilacją najróżniejszych wariacji na temat „Gloomy Sunday”. Piosenki śpiewane są w różnych językach i aranżacjach, często tak odmiennych, że trzeba wytrawnego ucha, aby usłyszeć oryginalne jądro.
Płytę rozpoczyna kubańska grupa Acappella Vocal Sampling w przepełnionej smutkiem opowieści o końcu miłości. Tę wersję doskonale uzupełnia instrumentalna aranżacja w wykonaniu innych Kubańczyków Manolito Simonet y Su Trabuco. Ich mambo poprzedza taneczną charangę, zaśpiewaną przez hawańską piosenkarkę Glendę Lopez.
„Hungarian Noir” zabiera nas nie tylko na Kubę. Nastrojowe „Gloomy Sunday” zaśpiewali również artyści z Mozambiku, którym towarzyszy portugalska śpiewaczka Yolanda Chicane. Zmysłowa mutacja piosenki – w rytmie tanga – wyszła spod palców argentyńskiego akordeonisty Chango Spasiuka, a poetycką i pełną wokalnej dramaturgii zawdzięczamy kolumbijskim folkowcom z grupy Bambarabanda. Na tym latynoskim tle interesująco i świeżo wypadli – brazylijski raper GOG i amerykański zespół Mutato. Ci drudzy zaprezentowali swoistą fuzję swingu i współczesnego rocka.
Hołd węgierskiej piosence nie mógł obyć się bez węgierskich artystów. Duet cymbalistów Cimbalomduo złożył ukłon rodzimej tradycji, a płytę zamyka oryginalne nagranie Pála Kalmára, które rozsławiło piosenkę na całym świecie.
Osobnym rozdziałem jest udział w projekcie naszej gwiazdy. Kayah zaśpiewała na płycie po polsku. Jej „Czarna niedziela”, zagrana na „wschodnią nutę”, jest najbardziej awangardową interpretacją w zestawie. Przepiękny tekst autorstwa samej piosenkarki, napisany w czasie podróży samolotem, powstał (jakże by inaczej) po rozstaniu z jej wieloletnim partnerem, pochodzącym z Senegalu muzykiem Pakiem Sarrem.
„Hungarian Noir” jest próbą oczyszczenia piosenki z depresyjnych asocjacji. Ujawnia, że „Gloomy Sunday” to dzieło najwyższych lotów, dające muzykom radość z grania i wiele możliwości interpretacji. Z punktu widzenia słuchacza nie jest to płyta na wakacje, no chyba, że ma być drogowskazem po nieszczęśliwej, wakacyjnej miłości. A tak na serio – to pozycja obowiązkowa w każdej szanującej się płytotece.
Robert Majewski.
Grafika: http://oxlackinvestigaciones.com/