Paweł Wójcik nie próżnuje

– Kiedy usłyszałem, jak publiczność śpiewa razem ze mną, trudno mi było ukryć wzruszenie – mówi Paweł Wójcik o swoim koncercie w warszawskiej Piwnicy pod Harendą. – Nie spodziewałem się, że zostanę przyjęty tak serdecznie.

Paweł Wójcik doskonale przyjmowany jest nie tylko w swoim rodzinnym mieście. Piwnica pod Harendą to jeden z najbardziej prestiżowych klubów w stolicy, w których występują artyści związani z szeroko pojmowaną kulturą studencką oraz twórcy piosenki autorskiej i poezji śpiewanej. Płocki bard nie mógł wymarzyć sobie lepszego miejsca na spotkanie z warszawską publicznością. Artysta nie zawiódł się na ludziach, którzy przyszli, aby go posłuchać, a oni nie zawiedli się na nim. Niektóre utwory ludzie przyjmowali w skupieniu, inne śpiewali wspólnie.

Następnym przystankiem na koncertowej trasie Pawła Wójcika będzie Łódź. I kolejne kultowe miejsce czyli Piwnica Artystyczna Przechowalnia, która świętuje właśnie jubileusz dwudziestolecia swej działalności. – Chciałabym bardzo, aby Przechowalnia była takim punktem na mapie Łodzi, w którym przecinałyby się drogi z Łódzkiej Szkoły Filmowej do Liceum Sztuk Plastycznych, z Akademii Muzycznej do Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych, z Uniwersytetu na Politechnikę z domu do pracy i odwrotnie – deklarowała Elżbieta Adamiak, gdy w 1995 roku zakładała Przechowalnię. – Przechowalnia to azyl dla zmęczonych cywilizacją, zarabianiem pieniędzy, głupotą i bezmyślnością, samotnością, bezczynnością. Przechowalnia to miejsce, gdzie można będzie zostawić talent, rozum, wartość, dobre chęci. Przechowalnia bo wszystko to będzie tam można zostawić, ale i odebrać.

Najbardziej klimatyczny punkt ma mapie łódzkiej kultury to idealne wręcz miejsce dla śpiewającego przy akompaniamencie swej gitary Pawła Wójcika i towarzyszącego mu na klawiszach Tomasza Sarniaka. – Gorąco polecamy koncert artystów Pawła Wójcika i Tomka Sarniaka, który odbędzie się w Przechowalni (róg 6 Sierpnia i Kościuszki) 6 listopada o 19.00 Może nie znacie ale nie omińcie okazji, żeby poznać – zachęcali organizatorzy koncertu w Łodzi. – Nie bądźcie jak inżynier Mamoń, można polubić piosenki te, których się jeszcze nie zna! Jeśli lubicie klimaty Przechowalni nie może Was tam zabraknąć.

Zachęta organizatorów okazała się na tyle skuteczna, że bilety zostały sprzedane na długo przed koncertem. Można mieć niemal stuprocentową pewność, że okaże się on równie udany jak ten w Piwnicy pod Harendą.

Paweł Wójcik na koncertach czuje się jak ryby w wodzie. Nic więc dziwnego, że postanowił zarejestrować materiał z jednego ze swoich występów w Płocku i wydać go w formie dwupłytowego albumu. Wcześniej jednak powinien do nas trafić trzeci studyjny album płockiego barda. – Wchodzę do studia na przełomie grudnia i stycznia. W lutym płyta powinna być już gotowa – zapowiada Paweł Wójcik. – Nie będzie tak liryczna jak dwie poprzednie. Raczej bardziej chropowata, szorstka.

Po trzecim albumie przyjdzie czas na wydawnictwo koncertowe, a po nim na rynku ukaże się piąty album, który powinien przypaść do gustu szczególnie miłośnikom twórczości Włodzimierza Wysockiego. – Przetłumaczyłem na język polski kilka jego piosenek, aby stworzyć płytę pod roboczym tytułem „Wysocki po mojemu” – wyznaje Paweł Wójcik. – Znajdą się na niej zarówno piosenki doskonale wszystkim znane, jak i takie, które są mniej popularne.