Internetowy armagedon

– To co oni wyrabiają z ludźmi to istna kpina. Ani kontaktu z Biurem Obsługi Klienta przez cały weekend, ani z biurem napraw. Są tylko od brania pieniędzy. Nikt mi nie zwróci abonamentu, a płacę go co miesiąc – mówił do nas wzburzony klient firmy.

Pewnie znają to odbiorcy usług świadczonych przez płocki Petrotel. Historia nie jest nowa, bo ma swój początek kilka tygodni temu. Wtedy zaczęły się problemy z odbiorem Internetu, którego dostawcą jest płocka firma. – W miniony weekend to było istne apogeum. Nic nie mogłem zrobić przez Internet, chociaż mam taką procę, że jest on konieczny – tłumaczył nam dalej nasz rozmówca. Na bardzo popularnym portalu społecznościowym przeczytaliśmy również taki oto wpis – Potrzeba w Płocku większej konkurencji dostawcy Internetu. Petrotel nie daje rady, od dwóch dni non stop przerywa połączenie internetowe, co za los.[wpis z 25 października. przyp.red]. Jak się okazuje nasz rozmówca nie jest odosobniony w nierównej walce z… łączem internetowym. To, że problemy w firmach telekomunikacyjnych się zdarzają oczywiście rozumiemy. Jednak do każdej z tych firm można się dodzwonić o każdej porze dnia i nocy. Co skrupulatnie sprawdziliśmy. Prawdopodobnie 98 proc. osób posiada telefony w sieciach telekomunikacyjnych dostępnych na terenie naszego kraju, i nie macie problemów żeby otrzymać podstawowe informacje przez całą dobę.

A Petrotel na to, jak na…lato. – Nasza infolinia pracuje w godzinach od 8 do 18, w dni powszednie, ale mamy jeszcze dwa Biura Obsługi Klienta, które pracują od godziny 9 do 17 w tygodniu, a w soboty od godziny 10 do 14. Biuro napraw jest do dyspozycji całodobowo siedem dni w tygodniu – informowała nas miła pani na infolinii.

Zadzwoniliśmy również do biura napraw Petrotelu. Zapytaliśmy, dlaczego przez cały miniony weekend klienci nie mogli zgłosić awarii, bo słyszeli w słuchawce komunikat następującej treści – „nie ma takiego numeru”? A jeżeli ktoś chciał się dodzwonić przez infolinię, wybierając na telefonie „dwójkę” – czyli chciał zgłosić awarię lub problemy techniczne, rozmowa była automatycznie rozłączana? To co usłyszeliśmy wprawiło nas w niemałe osłupienie – Trwały…ataki hakierskie i dlatego u nas były problemy. A to, że nie można się było dodzwonić to nasza centrala, jak dużo osób dzwoni jest przeciążona, i tak mogło być – doinformował nas pracownik biura napraw.

Dzisiaj tj. 28 października, ponownie wystąpiły problemy z dostawą Internetu dla odbiorców radiowych. Staraliśmy się, porozmawiać z kimś, kto udzieli nam konkretnych informacji na temat problemów, z którymi firma boryka się od kilku tygodni, uprzykrzając życie swoim klientom. Od godzin porannych staraliśmy się wyjaśnić problemy u „źródła”. Pracownica Petrotelu podała nam numer, pod którym mieliśmy uzyskać szczegółowe informacje. Dzwoniliśmy. Niestety po trzech godzinach prób dodzwaniania się i wysłuchania niezliczonej ilości sygnałów, okazało się, że…- Pani Kasia dziś nie pracuje, czy moglibyście państwo wysłać e-maila z pytaniami – usłyszeliśmy w telefonicznej słuchawce od pracownicy firmy, z którą udało nam się skontaktować.

Otóż nie będziemy pisać e-maila, ponieważ może się okazać, że nie będziemy go mogli wysłać, ze względu na problemy techniczne. Albo ktoś nie będzie mógł go odebrać z tej samej przyczyny. Po co więc narażać mamy pracowników Petrotelu na stres. Dziwi nas tylko, że w dobie tak rozwiniętych technologii, przy nie małych abonamentach, jakie płacą klienci Petrotelu, nie robi się w firmie kompletnie nic, aby zatrzymać swojego „chlebodawcę”. Mamy nadzieję, że klienci firmy już nie długo będą mieli większy wybór wśród dostawców Internetu, a płocki Petrotel doceni to co miał czyli zadowolonych odbiorców swoich usług.

Lena Rowicka

Fot. źródło Internet