– Wybór między kinem i teatrem jest dla mnie jednoznaczny. Zawsze wybiorę teatr, bo teatr to życie, a film to tylko iluzja – powiedział nam Piotr Polk tuż po zakończeniu niezwykłego koncertu z Płocką Orkiestrą Symfoniczną.
Po raz pierwszy w historii Płockiej Orkiestry Symfonicznej zdarzyło się że występujący z nią artysta podziękował każdemu muzykowi z osobna, wymieniając jego imię. Zanim do tego doszło, Piotr Polk pieścił uszy płockiej widowni piękną, lekko swingującą muzyką z jego drugiego albumu „Mój film”. Słowa piosenek śpiewanych przez Piotra Polka napisali między innymi Marek Dudkiewicz i Jan Wołek. Kompozytorami muzyki na tę płytę byli między innymi Seweryn Krajewski, Włodzimierz Korcz i Krzesimir Dębski. A także Jarosław Kukulski. – Jest dla mnie olbrzymim honorem, że to właśnie ja mogłem zaśpiewać jego ostatnią kompozycję – mówił Piotr Polk.
„Mój film” to płyta bardzo osobista, wręcz intymna, odkrywająca niezwykłą wrażliwość artysty. Ale jednocześnie pokazująca jego życiowe doświadczenie. Muzycznie balansuje na pograniczu swingu i smooth jazzu. Większość utworów została napisana specjalnie dla Piotra Polka. Wyjątkiem jest „Absolutnie” – piosenka z serialu „Droga”, śpiewana w oryginale przez Wojciecha Młynarskiego. W programie koncertu znalazła się również piosenka „Zielono mi” skomponowana przez Agnieszkę Osiecką, a wykonywana przez Andrzeja Dąbrowskiego. Oba utwory w Płocku zabrzmiały w mocno jazzującej wersji. – Staram się unikać śpiewania „jeden do jednego” piosenek wykonywanych przez innych wokalistów – zdradza Piotr Polk.
Podobnie było, gdy kilka lat wcześniej artysta nagrywał swój pierwszy album „Polk in Love”, na którym znalazły się m.in. „What a wonderful world” Luisa Armstronga oraz „Always on my mind” Elvisa Presleya.
Piotr Polk swój aktorski dyplom odebrał w 1986 roku. Na scenie pojawiał się jednak już jako student Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi. Przyznaje, że mimo 30 lat spędzonych na scenie, czuje tremę przed każdym występem. Podczas występu w Płocku trudno byłoby jednak dostrzec tremę artysty, który od kilku lat kojarzy się Polakom głównie jako Orest Możejko, komendant sandomierskiej policji w serialu „Ojciec Mateusz”. Grał również w serialach „Oficer”, „Samo życie”, „Lekarze”.
Piotr Polk to nie tylko aktor, ale także wcale nie gorszy wokalista. Wiele lat temu dostrzegła to Agnieszka Osiecka, nazywając go „Czarnym Efebem Polskiej Piosenki”. Wprawdzie artysta pół żartem pół serio mawia, że to określenia dawno już go nie dotyczy, ale nie da się ukryć, że nie jest gorszym wokalistą, niż aktorem. A może nawet lepszym.