W środowe, październikowe południe płoccy dziennikarze dowiedzieli się, że modernizacja, budowa i rozbudowa połączeń kolejowych łączących Płock z Kutnem, Warszawą oraz Modlinem jest możliwa. Co więcej, trzeci most na wysokości Winiar też jest realny.
Jednak zanim media usłyszały o szczegółach kolejowych inwestycji od obecnych na konferencji polityków ugrupowania-senatora Marka Martynowskiego, ubiegającego się o reelekcję w Senacie oraz Macieja Wąsika kandydata na posła nr 3 na liście PiS, ten drugi złożył serdeczne życzenia wszystkim nauczycielom z okazji Dnia Edukacji Narodowej.
Na peronie kolejowym płockiego dworca kandydaci do parlamentu rozstawiali tablicę z krajowym programem kolejowym do 2023 roku. Grafika przedstawiała już istniejące połączenia kolejowe między Płockiem a Kutnem, Kutnem a Warszawą, Warszawą a Modlinem oraz to nie istniejące, a zapowiadane przez wielu polityków, między Modlinem a Płockiem. Na mapie była też wyraźnie widoczna kolejowa obwodnica Płocka, która w przyszłości ma wyprowadzić transport ciężki z miasta, co wiąże się bezpośrednio z budową trzeciego mostu.
– Trzy podstawowe problemy, które region płocki ma z koleją to remont trasy Kutno-Płock, która jest już wyeksploatowana. Druga rzecz to planowane od dawana połączenie Modlin-Płock, także w kontekście tym, że w Modlinie powstało lotnisko, co ma ogromne znaczenie dla rozwoju regionu. Trzecia rzecz to wyprowadzenie z Płocka transportu materiałów niebezpiecznych – wyliczył tematy konferencji Maciej Wąsik. Wspomniał także o tym, że 15 września Rada Ministrów przyjęła projekt uchwały dotyczący Krajowego Programu Kolejowego do 2023 roku, gdzie omawiane połączenia kolejowe znalazły się na liście rezerwowej programu. Oznacza to, zdaniem polityka, że na te inwestycje nie ma pieniędzy. A jeżeli one się znajdą będzie można dopiero te zadania realizować. Wąsik wyraził także opinię, że… – O ile remonty połączeń kolejowych są łatwiejsze do wykonania, o tyle koalicja PO i PSL przez osiem lat nie zrobiły nic aby przybliżyć nas do budowy trasy Płock – Modlin.
W dalszej części wypowiedzi zarzucił Marcinowi Kierwińskiemu, który ubiega się o poselski mandat z listy PO w nadchodzących wyborach, że obiecuje w swojej ulotce, doprowadzenie do budowy tego połączenia. – Chciałbym przypomnieć, że PO jest u władzy osiem lat i nie dawno program kolejowy był przyjmowany. Pan Kierwiński nie zrobił nic, aby trasa która byłaby oknem na świat dla Płocka, miała szansę na realizację. W naszej ocenie nie ma szans na to, by ten program zrealizować. Ale razem z Markiem Martynowskim składamy zobowiązanie, że będziemy zabiegać o to, by te inwestycje znalazły się w programie, kiedy będzie pracował nad nim nowy Rząd – podkreślił Wąsik.
Dodał także, że do pomysłu będą chcieli przekonać, a także zaangażować finansowo PKN Orlen. – To niejako obowiązek Orlenu wobec regionu, bo Orlen to nie tylko zarabianie pieniędzy i produkcja paliwa – stwierdził. Zaznaczył też, że jako poseł będzie zabiegał o to, aby władze Orlenu wróciły do Płocka. Głos zabrał także Marek Martynowski, który przypomniał, że problem połączenia kolejowego Płocka z Modlinem istnieje od 2011 roku. Odbyła się wtedy konferencja prasowa, na której marszałek Adam Struzik przekonywał, że budowa tego połączenia kolejowego jest możliwa. – My wtedy jako parlamentarzyści PiS wnioskowaliśmy, aby ta inwestycja prowadzona była jeszcze przez Płońsk i Modlin. Wówczas do naszego pomysłu dopisali się pani poseł Elżbieta Gapińska i poseł Mirosław Koźlakiewicz, nikt z PSL nie chciał się do pomysłu dopisać. A poseł Piotr Zgorzelski mówił, że projekt jest na takim etapie, że już nic nie można zmienić. Kilka tygodni później powiedział, że jeśli coś zmienimy to projekt trafi szlak – tłumaczył na dworcowym peronie Martynowski.
Kiedy dziennikarze zapytali o terminy realizacji, kolejność wykonania omawianych inwestycji, a także skąd wziąć pieniądze na tak ogromne inwestycje. Wąsik stwierdził, że jest za wcześnie, by mówić o szczegółach. Uzasadniał też, że nie są to proste sprawy, nie ma jeszcze dokładnie określonej lokalizacji trasy Płock-Modlin, nie są także wykupione grunty pod inwestycję, no i nie ma zabezpieczonych środków finansowych na ten cel.
Lena Rowicka