Omeyer: Nawet nie myślę, że możemy zawalić kwalifikacje

Oficjalny portal Velux EHF Ligi Mistrzów www.ehfcl.com przeprowadził rozmowę z bramkarzem HB Montpellier Agglomeration Thierrym Omeyerem.

Popularny „Titi” jest pierwszy raz w sytuacji, że o grę w elitarnej Lidze Mistrzów musi walczyć w kwalifikacjach (Omeyer ma na koncie trzy mistrzostwa świata, dwa mistrzostwa Olimpijskie, mistrzostwo Europy). Po siedmiu latach spędzonych w wielkim THW Kiel zdecydował się na powrót do HB Montpellier Agglomeration.

ehfCL.com: Jak przebiegła twoja aklimatyzacja we Francji?

Thierry Omeyer, bramkarz Montpellier: To było łatwe. Znowu po prostu mieszkam w swoim mieszkaniu, którewynająłem od 2006 roku. Okazało się tylko, że mamy w domu trochę więcej mebli niż wtedy kiedy wyjeżdżałem do Kilonii.

Jak przebiegła aklimatyzacja w zespole?

– Cały sztab szkoleniowy, a nawet fizjoterapeuci są ci sami. Zmieniła się jedynie hala no i zespół. Ze starego składu grałem tylko z Michaelem Guigou, no i William Accambray trenował z nami, ale był wtedy bardzo młody. Tak jak w Kilonii, mam szansę zagrać w jednej drużynie z Videm Kavticnikiem z czego bardzo się cieszę. Nie było problemów z przyjęciem do zespołu.

Od 2000 roku grasz w Lidze Mistrzów, a teraz stajesz przed wyzwaniem, aby wygrać kwalifikacje do tych rozgrywek, w wieku 36 lat.

– Tak jest to niezwykła sytuacja dla mnie, mieć tak ważne mecze już na początku sezonu. Jednak, żeby awansować zaczęliśmy nasze przygotowania wcześniej, aby pięciu nowych piłkarzy mogło zgrać się z zespołem.

Ale po wycofaniu się Atletico Madryt z fazy grupowej LM wasze szanse na awans automatycznie wzrosły, bo nie musicie ograć dwóch przeciwników, a tylko jednego. Czy to jest dla was przewaga?

– Zdecydowanie. W tym trybie można nawet przegrać jeden mecz i nadal zostaje się w grze. Jest jednak ten minus, że decydujące spotkanie odbędzie się w Płocku, więc musimy zagrać dobry mecz w czwartek.

Jak oceniasz szanse w walce z wicemistrzami Polski?

– Płock bardzo się wzmocnił ściągając do drużyny Marcina Lijewskiego czy Mariusza Jurkiewicza. W dodatku mają bardzo zmotywowanego trenera. Bedą trudnym przeciwnikiem. My jednak mamy jeden cel – osiągnąć fazę grupową. Przygotowujemy się intensywnie. Każdy kto mnie zna wie, że dla mnie najgorszą rzeczą w życiu są porażki.

Czy będzie dla ciebie dodatkową motywacją fakt, że jeśli awansujecie to Ligi Mistrzów, to w grupie zmierzycie się między innymi z THW Kiel?

– Byłoby genialnie zagrać przeciwko Kilonii. To byłaby również szansa, żeby spotkać się ze starymi przyjaciółmi, jednak teraz nie myślę o THW. Musimy się skupić tylko na Wiśle Płock.

Myśleliście już, że możecie nie awansować?

Nigdy nie miałem takich myśli.